2.8

1.1K 55 5
                                    

*Następnego dnia, godzina 9.50*

Siedziałam i wpatrywałam się w telefon. Nie mogłam wytrzymać tej bezczynności. 

- Na pewno poinformowałeś wszystkich o spotkaniu?- spojrzałam na Petera. 

- Tak! Ile razy mam ci to powtarzać?- warknął. 

- Grzeczniej.- warknęłam. 

Po chwili wpuściliśmy wszystkich do gabinetu. Na szczęście był on duży, więc spokojnie się w nim pomieściliśmy. Podeszłam do biurka i oparłam się o nie tyłem, patrząc na każdego z osobna. 

- Witam wszystkim!- powiedziałam dość głośno- Jestem Rose i jestem córką waszego szefa, który został wczoraj zamordowany we własnym domu. Więc, postanowiłam, że jako gang mojego ojca, pomożecie mi w schwytaniu mordercy. Oczywiście nic nie robi się za darmo.. Gdyby to był zwykły przestępca dała bym wam 1 milion, ale jako, że to jest gangster zapłacę osobie, która mi go przyprowadzi 3 miliony. Tylko macie mi go kurwa przyprowadzić całego i zdrowego. Z każdym małym zadrapaniem będę zabierać od zapłaty 100 tyś. Morderca prawdopodobnie jest w Londynie. Dlatego będzie trzeba dokładnie przeszukać miasto, a i jeszcze jedno... Kiedy go schwytacie nie wolno wam powiedzieć dla kogo obecnie pracujecie, a jeśli piśniecie przy nim moje imię, to ja się dowiem i ta osoba nie dostanie nagrody. To teraz przejdźmy może do samego poszukiwanego. Poszukiwanym jest Zayn Malik. Zapewne wszyscy o nim słyszeliście. A teraz do pracy! A zapomniałabym za czas też macie pieniądze. Jak dostarczycieli mi go jeszcze dziś to dostaniecie 4 miliony, jutro 3,75 miliona, popojutrze 3,5 miliona . I tak dalej, ale pieniądze nie mogą spaść poniżej trzech milionów. A teraz szukać mi tego frajera!- wrzasnęłam. 

- Przepraszam mam pytanie..- zapytał jakiś mężczyzna z przodu. 

- Słucham? 

- Jest jakiś sposób na schwytanie go? Albo jakiś pomysł na miejsce jego pobytu?- zapytał ten sam facet. 

- Nie... Jakbym to wiedziała to bym sama spróbowała go złapać. Jeszcze jakieś pytania? 

- Może pokazałaby nam pani jak on wygląda? Czy może nie łaska?- burknął jakiś facet. 

- Już. Kto nie wie jak on wygląda do mnie.- powiedziałam szperając w telefonie i po chwili odpalając zdjęcie Zayna.- Proszę to on.- pokazałam im zdjęcie na telefonie.- Jeśli ktoś się przyjrzał to już idźcie.- powiedziałam, a mężczyźni zaczęli wychodzić. 

- Do czego to doszło- usłyszałam znajomy głos i z niedowierzaniem odwróciłam się w jego kierunku. 

- Nick!- wrzasnęłam i przytuliłam go.- Gdzieś ty się podziewał?! 

- Trochę tu trochę tam, aż w końcu jestem tu.- zaśmiał się i odwzajemnił mój gest. 

- Co ty robisz w gangu mojego ojca? 

- Twój ojciec kupił mnie od Hooligans.- zaśmiał się.- Zmizerniałaś trochę.- powiedział odsuwając mnie od siebie i zaczął mi się przyglądać. 

- Wcale, że nie.- pokręciłam głową. 

- Dobrze, dobrze. Niech będzie, że nie...- nastała cisza- Jesteś pewna, że to Malik zabił twojego ojca?- zapytał po dłuższej chwili. 

- Tak.- odpowiedziałam pewnie- A coś się stało? 

- Masz dowody?- zapytał nie patrząc na mnie. 

- Znalazłam jego telefon. 

- Telefon to nie jest jeszcze dowód.- mruknął.

- Widziałam go tam, chociaż był odwrócony tyłem.. 

- Czyli nie do końca jesteś pewna, że to on? 

- Teraz to już sama nie wiem.- westchnęłam- Ty idziesz go szukać? 

- Mogę spróbować. Co mi szkodzi.- wzruszył ramionami. 

- Dzięki.- uśmiechnęłam się. 

- Jak się czegoś dowiem to będę dzwonić.- podszedł do drzwi. 

- Okey!- krzyknęłam kiedy zamykał drzwi. 

Usiadłam na fotelu i podparłam głowę na rękach, które oparłam na blacie biurka. " A co jeżeli Nick ma rację?... Nie, to nie może być prawda przecież go widziałam."- westchnęłam. 

*Dwa dni później*

Brak jakichkolwiek wieści.. Brak jakiejkolwiek wskazówki.. Siedziałam na kanapie u siebie w domu. Była już godzina 21:23. Szykowała się kolejna nieprzespana noc. Mimo odczuwalnego zmęczenia nie spalam ani 5 minut od dwóch dni. W każdej chwili ktoś mógł zadzwonić i dlatego nie mogłam pozwolić sobie na sen. W pracy wzięłam sobie tydzień wolnego. Jutro miał być pogrzeb mojego ojca i chociażby przez to Nick z Peterem zmuszali mnie do spania. 

- Idź spać. Nikt dziś już raczej nie zadzwoni.- powiedział blondyn stawiając na stole herbatę i kanapki. 

- Nie mogę.- ziewnęłam. 

- Jak coś to przecież usłyszysz telefon.- powiedział i usiadł obok. 

- Może i masz rację.- położyłam głowę na poduszkę i już zaczął brać mnie Morfeusz w swoje objęcia, ale pierdolony telefon wszystko zjebał. 

Podniosłam się do siadu i sięgnęłam po urządzenie. Kliknęłam "odbierz" i przystawiłam telefon do ucha. 

- Halo?- ziewnęłam. 

- Obudziłem?- powiedział zmieszany mężczyzna 

- Nie. Miałam się tylko kłaść. Po co dzwonisz? 

- Mam go.- powiedział pewnie. 

- Jest z tobą czy wiesz gdzie jest? 

- Jest ze mną. Raczej czeka kawałek dalej. Powiedziałem mu, że jest pewna sprawa do obgadania, ale to u mojego szefa w biurze.

- Doskonale. Teraz zawieź go do biura. Ja zaraz tam będę.- powiedziałam wstając. 

Rozłączyłam się.

- Jedziemy!- zwróciłam się do Petera, biorąc kopertę z nagrodą. 

- Znaleźli go?- zapytał wstając. 

- Tak!

---

Witam ^^ Strasznie dużo zaczęłam wrzucać wam rozdziałów, nie uważacie? xD Dziś 5, wczoraj 3... Spokojnie nie mam zamiaru przestać wrzucać po kilka dziennie, bynajmniej nie teraz do końca tej części będę starałam wrzucać po dwa, nie wiem czy dziennie, ale postaram się, aby tak było xD A teraz co do samego rozdziału... Mam nadzieję, że wam się podoba... Jak myślicie to Zayn zabił ojca i macochę Rose? Tego dowiecie się czytając kolejne rozdziały :) Nie przedłużając... Przepraszam za błędy, pozdrawiam i do jutra! ♥

Hooligans || Z.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz