3.19

760 47 4
                                    

* Godzinę później * 

- Pamiętacie co macie robić?- zapytał jeden z mężczyzn. 

- Tak!- wrzasnęli wszyscy jednocześnie. 

Wylądowaliśmy. Od razu każdy ruszył w kierunku naszego celu. Banku. Bezproblemowo dostałam się z Brianem do środka. Weszliśmy do kantorka ochrony. Blondyn szybko zajął się ochroniarzem, a ja przystąpiłam do działania. Wyłączyłam kamery kasując z nich wszystkie nagrania. Przy użyciu swojego laptopa podłączonego do odpowiednich miejsc unieszkodliwiłam alarmy i wszelkie systemy obronne tego budynku. Wszystko zajęło mi około 10 minut. 

- Alarm unieszkodliwiony.- powiedziałam włączając mikrofon w słuchawce. 

- Przyjąłem. Przyszykować się do rozpylenia gazu.- usłyszałam w odpowiedzi i zdjęłam chustę i założyłam maskę przeciw gazową. 

Schowałam swój sprzęt i wyszliśmy z pomieszczenia. Zaczęliśmy kierować się do sejfu. Z tego co widziałam dwóch "naszych" obstawiało główne wejście, a reszta patrzyła czy aby na pewno gaz zadziałał. Po chwili za mną i za Brianem zaczęły iść trzech "naszych". 

Po chwili dotarliśmy do głównego sejfu. Od razu zaczęłam wykonywać swoją robotę. Po 15 minutach dość dużej zabawy z zabezpieczeniami, udało mi się je złamać i otworzyć sejf. Chłopcy wraz z blondynem weszli do środka i zaczęli pakować pieniądze do wielkich torb podróżnych, a ja pakowałam szybko swój sprzęt. Po 5 minutach było po wszystkim. Szybko się ulotniliśmy z banku. Po kilku minutach byliśmy już w górze. 

* Godzinę później*

Każdy cieszył się z udanego napadu. Nawet sam Richards dzwonił do mnie i mi gratulował. Powiedział, że jego ludzie wiozą już Zayna do domu, z czego niezmiernie się cieszyłam. Po wylądowaniu na ziemi każdy rozszedł się w innym kierunku. Przez co wychodziło, że musiałam wracać sama. Przeklęłam pod nosem i ruszyłam na przystanek autobusowy. Kiedy dochodziłam zauważyłam, że autobus odjeżdża. Zaczęła biec za nim i próbowałam go zatrzymać jednak na marne. Odwróciłam się o 180( stopni) i ostanie co pamiętam to światło i pisk opon....  

---

Możecie mnie za to zabić xD Kolejny wypadek w opowiadaniu XD Wiem, mam bardzo oryginalne i wcale nie powtarzające się pomysły, wcale, a wcale XD

Ten rozdział rozpoczyna weekendowy maraton XD Czyli dostanie cie dziś i jutro do pięciu rozdziałów :)

Pozdrawiam i do następnego :D

PS Przepraszam za błędy jeśli jakieś są xD


Hooligans || Z.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz