19

1.2K 76 9
                                    


Od razu ruszyłam za Liamem. Oczywiście starałam się żeby mnie niezauważył. Chłopak zapukał do drzwi i wszedł od razu zamykając za sobą drzwi. Szybko podeszłam do drzwi i przywarłam do drewnianej powłoki. Słyszałam tylko krzyki. 

- Co ty odpierdalasz?!- warknął Payne. 

- Nic.- odpowiedział mu Zayn. 

- Jesteś naćpany i chciałeś zgwałcić Rose. To według ciebie jest nic?! 

- Weź spierdalaj. To co jest to tylko moja i jej sprawa. Czekaj... Poskarżyła ci się?- prychnął. 

- To jest kobieta, a nie twoja osobista dziwka.- ryknął Liam. 

- Każda kobieta do nic nie warta szmata. 

- Widzę, że się z tobą nie dogadam. Pogadamy jak zejdą z ciebie całkiem narkotyki. 

- Dobra, wypad.- warknął i w tym momencie otworzyły się drzwi, a ja wpadłam do środka. 

- Po chuj podsłuchiwałaś?- Malik złapał mnie jedną ręką za gardło i delikatnie uniósł mnie do góry. 

Jego oczy nie wyrażały nic. Mi zaczęło brakować powietrza, więc zaczęłam próbować się wyrwać. 

- Zostaw ją!- wrzasnął Payne, a brunet uwolnił mnie. 

Od razu upadłam na ziemię i zaczęłam łapczywie łapać powietrze.

- Nic ci nie jest?- zapytał kucając przy mnie. 

- Nie.Wszystko.Okey.- powiedziałam między oddechami. 

- Jeszcze raz uniesiesz na nią rękę, a przekaże to Lucasowi. On już będzie wiedział co z tobą zrobić.- syknął- Idziesz ze mną?- zwrócił się do mnie. 

- Nie.- powiedziałam podnosząc się. 

- Dobrze.- powiedział- Jak coś by się działo, krzycz.- powiedział i wyszedł z pokoju zostawiając drzwi otwarte. 

- Pierdolona skarży pyta.- syknął. 

Postanowiłam się nie odzywać. Spojrzałam tylko na niego. On posłał mi spojrzenie pełne pogardy i wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami. Ja usiadłam na łóżku, a po chwili sięgnęłam po laptopa. Posiedziałam chwile w internecie, a potem postanowiłam się położyć i przespać. 

*Kilka godzin później*

 Obudziłam się w nocy. Od razu zauważyłam Zayna, który patrzył w okno. Usiadłam na łóżku i wpatrywałam się w niego z uwagą. Ten od razu spojrzał w moim kierunku, a po chwili spuścił głowę. 

- Przepraszam.- powiedział zaciskając pięści. 

- Nie masz za co.- wstałam i podeszłam do niego.- Byłeś pod wpływem narkotyków.- westchnęłam. 

- To mnie nie usprawiedliwia.- warknął.- Wziąłem je świadomie. 

- To jest już nie ważne.- odwróciłam chłopaka w swoim kierunku.- Co się stało to, się nie odstanie.- wzięłam jego twarz w swoje dłonie i uniosłam na tyle by na mnie spojrzał. 

- Mogłem cię skrzywdzić.- powiedział patrząc mi w oczy.

- Ale tego nie zrobiłeś.- powiedziałam wpatrując się w jego twarz, którą oświetlał tylko księżyc. 

- Przestań.- warknął. 

- Nie obwiniaj się już.- powiedziałam wpatrując się uważnie w jego oczy. 

- Nie mogę. 

- Zayn... - powiedziałam i musnęłam jego usta swoimi. 

Chłopak od razu delikatnie mnie pocałował i spojrzał na mnie wyczekująco. Odwzajemniłam jego pocałunek i zarazem pogłębiłam go. Całowaliśmy się przez chwile. Po tym czasie odsunęliśmy się od siebie. Malik spojrzał głęboko w moje oczy, a ja poczułam przyjemne ciepło w środku. 

Hooligans || Z.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz