Wyszłam ze sklepu i wyjęłam telefon z kieszeni. Sprawdziłam czy nie mam wiadomości i nawet nie zauważyłam jak na kogoś wpadłam. Upadłam na tyłek.
- Patrz jak łazisz.- usłyszałam znajomy głos.
Spojrzałam na te osobę i wytrzeszczyłam oczy. Wpadłam na Malika. Podniosłam się z ziemi i podniosłam zakupy.
- Przepraszam.- spojrzałam na niego.
Prawie nic się nie zmienił.. Był w towarzystwie jakiejś blondynki. Brunet zaczął mi się przyglądać i się zdziwił. Wyminęłam go szybko. Nagle poczułam mocny uścisk na nadgarstku.
- Może tak "cześć"?- warknął obracając mnie w swoją stronę.
Nic nie powiedziałam.
- Zapomniałaś języka w gębie, Smith?
- Nie mam po prostu ochoty z tobą rozmawiać. Nie odzywałeś się przez rok.
- To ty obiecałaś dzwonić.
Ponownie nic nie odpowiedziałam.
- Wytłumaczysz to jakoś?- burknął.
- Nie mam zamiaru.- spuściłam głowę i próbowałam wyrwać swoją rękę z jego uścisku.
- Ja jednak chce z tobą pogadać.- warknął i pociągnął mnie za rękę.
- Nie chce ci przeszkadzać.- wskazałam skinieniem głowy na blondynkę, a oczy chłopaka pociemniały.
- Idź do hotelu. Ja za niedługo wrócę.- powiedział do blondynki.
- Ale...
- Żadnego "ale"- warknął, a dziewczyna odeszła.- To idziemy.- zaczął mnie ciągnąć za rękę.
- Boże.. Zayn puść mnie. - wyrwałam rękę.- Chcesz gadać to chodź do mnie.
- Daleko mieszkasz?- warknął.
- 10 minut drogi stąd.
- Prowadź.
Szliśmy do mojego domu w ciszy. Kiedy znaleźliśmy się w mieszkaniu zdjęłam buty i zaniosłam zakupy do kuchni. Od razu je rozpakowałam i weszłam do salonu.
- Kto to?- zapytał Malik pokazując mi zdjęcie, które jeszcze chwile temu stało na szafce.
- To ja i mój chłopak.- powiedziałam i delikatnie się uśmiechnęłam.
- Czyli masz kogoś?- powiedział odstawiając fotografie na szafkę.
- Tak.- powiedziałam od razu.- Chcesz coś do picia?- zapytałam.
- Nie, dzięki. Przyszedłem pogadać, a nie na miłą herbatkę.
- To o czym chcesz gadać?- usiadłam na kanapie.
- Pomyśl.- warknął i usiadł obok mnie.
- Powiedz albo z tobą nie rozmawiam.
- Obiecałaś dzwonić, jednak nie zrobiłaś tego ani razu. Myślałem, że umarłaś!- warknął.
- Nie dzwoniłam, bo zmieniłam telefon i połowa numerów mi się wykasowała albo nie zapisała, więc nie miej do mnie pretensji! Zawsze ty mogłeś zadzwonić!- krzyknęłam.~ Od Autorki: "Taaa.. Jak mógł zadzwonić skoro zmieniłaś numer? Fuck Logic XD"
- Czyli mówisz, że to moja wina?!
- Stwierdzam tylko fakty.
- Kurwa! Ty obiecałaś dzwonić nie ja!
CZYTASZ
Hooligans || Z.M.
FanfictionCzy jedno zadanie może zmienić wszystko? Część II - "Hooligans: Life is Hard" Część III - "Hooligans: Bonus" Bonus (alternatywna historia) - "Hooligans: Life is Brutal" **** UWAGA!! Opowiadanie zawiera liczne...