*Trzy tygodnie później*
Przez jakiś czas postanowiłam zamieszkać u Liama. Chłopak zgodził się. Obecnie usypiałam małego Malika. Liam pojechał do szpitala. Jake po chwili już spał. Położyłam go do łóżeczka. Usiadłam na kanapie i zaczęła przeglądać różne strony internetowe. Nagle na ekranie mojego telefonu pojawiło się połączenie przychodzące. Liam. Zdziwiłam się i od razu kliknęłam "odbierz".
- Słucham?- powiedziałam szeptem, żeby nie obudzić małego.
- Obudził się.- powiedział Payne.- Malik nie możesz stąd wyjść.- szatyn na prawdopodobniej zwrócił się do bruneta.
- Weź spierdalaj.- usłyszałam głos Zayna i odczułam ulgę.
- Daj mi go do telefonu.- wydałam polecenie.
- Masz.
- Nie będę z nikim gadać.- warknął.
- A z Rose?- zapytał, a po drugiej stronie nastała cisza.
- Daj.- powiedział.- Jesteś tam?- zwrócił się do urządzenia.
- Tak. Boże jak się cieszę, że się obudziłeś.
Zaśmiał się.
- Zayn... Co ty w ogóle robisz?
- Musze znaleźć kogoś.
- Zostań w szpitalu.
- Kolejna.- warknął.
- Proszę cię o pozostanie tylko w szpitalu. Czy to tak wiele?!- podniosłam delikatnie głos.
- Tak.
- Kogo musisz znaleźć?- powiedziałam uspokajając się.
- Tomlinsona.
- Po co?
- To on spowodował wypadek.
- Skąd to wiesz?
- Widziałem kto uderzył w mi samochód. On zrobił to specjalnie dlatego chujowi nie odpuszczę.
- Zachowujesz się jak dziecko. Jeśli nie chcesz zostać w szpitalu to chociaż przyjedź do mnie.
- Do Londynu? To za daleko.
- Jestem u Liama.
- U Liama?!- powiedział z furią w glosie.- Od kiedy?!
- Od kiedy jesteś w szpitalu. Nie wiedziałam, kiedy się obudzisz dlatego postanowiłam u niego zostać. - ciszą po długiej stronie zaczynała mnie dobijać- Ty chyba nie myślisz... Że ja..- zaczęłam śmiać się jak głupia- Ty chyba nie myślisz, że ja bym cie z nim zdradziła?!- powiedziałam nie przestając się śmiać - Payne by ci w życiu tego nie zrobił. To przejeżdżasz czy nie?
- Zaraz tam będę.- rozłączył się.
- Ja pierdole co za debil..- dalej się śmiałam- że niby ja i Liam. Kurwa to nie realne.- mówiłam sama do siebie.
Po 20 minutach usłyszałam jak ktoś wchodzi do mieszkania. Od razu poderwałam się z miejsca i pokazałam chłopakom żeby byli cicho.
- Dobra.- mruknął Malik.- Ogarnęliśmy.- powiedział wymijając mnie i idąc do salonu.
Po chwili był już przy łóżeczku Jake'a.
- Zayn? - weszłam za nim do salonu.- Nie denerwuj się o to, że zatrzymałam się na jakiś czas u niego.- położyłam mu rękę na ramieniu.
- Ty chyba nie myślisz, że ja z nią.. No ten teges... Ja bym jej patykiem nie ruszył.- wtrącił się Liam.
- Skąd mogę mieć pewność?- powiedział odwracając się w naszym kierunku.
CZYTASZ
Hooligans || Z.M.
FanfictionCzy jedno zadanie może zmienić wszystko? Część II - "Hooligans: Life is Hard" Część III - "Hooligans: Bonus" Bonus (alternatywna historia) - "Hooligans: Life is Brutal" **** UWAGA!! Opowiadanie zawiera liczne...