3.11

930 50 13
                                    

*Trzy tygodnie później*

Przez jakiś czas postanowiłam zamieszkać u Liama. Chłopak zgodził się. Obecnie usypiałam małego Malika. Liam pojechał do szpitala. Jake po chwili już spał. Położyłam go do łóżeczka. Usiadłam na kanapie i zaczęła przeglądać różne strony internetowe. Nagle na ekranie mojego telefonu pojawiło się połączenie przychodzące. Liam. Zdziwiłam się i od razu kliknęłam "odbierz". 

- Słucham?- powiedziałam szeptem, żeby nie obudzić małego. 

- Obudził się.- powiedział Payne.- Malik nie możesz stąd wyjść.- szatyn na prawdopodobniej zwrócił się do bruneta. 

- Weź spierdalaj.- usłyszałam głos Zayna i odczułam ulgę. 

- Daj mi go do telefonu.- wydałam polecenie. 

- Masz. 

- Nie będę z nikim gadać.- warknął. 

- A z Rose?- zapytał, a po drugiej stronie nastała cisza. 

- Daj.- powiedział.- Jesteś tam?- zwrócił się do urządzenia. 

- Tak. Boże jak się cieszę, że się obudziłeś. 

Zaśmiał się.

- Zayn... Co ty w ogóle robisz? 

- Musze znaleźć kogoś. 

- Zostań w szpitalu. 

- Kolejna.- warknął. 

- Proszę cię o pozostanie tylko w szpitalu. Czy to tak wiele?!- podniosłam delikatnie głos. 

- Tak. 

- Kogo musisz znaleźć?- powiedziałam uspokajając się. 

- Tomlinsona. 

- Po co? 

- To on spowodował wypadek. 

- Skąd to wiesz? 

- Widziałem kto uderzył w mi samochód. On zrobił to specjalnie dlatego chujowi nie odpuszczę. 

- Zachowujesz się jak dziecko. Jeśli nie chcesz zostać w szpitalu to chociaż przyjedź do mnie. 

- Do Londynu? To za daleko. 

- Jestem u Liama. 

- U Liama?!- powiedział z furią w glosie.- Od kiedy?! 

- Od kiedy jesteś w szpitalu. Nie wiedziałam, kiedy się obudzisz dlatego postanowiłam u niego zostać. - ciszą po długiej stronie zaczynała mnie dobijać- Ty chyba nie myślisz... Że ja..- zaczęłam śmiać się jak głupia- Ty chyba nie myślisz, że ja bym cie z nim zdradziła?!- powiedziałam nie przestając się śmiać - Payne by ci w życiu tego nie zrobił. To przejeżdżasz czy nie? 

- Zaraz tam będę.- rozłączył się. 

- Ja pierdole co za debil..- dalej się śmiałam- że niby ja i Liam. Kurwa to nie realne.- mówiłam sama do siebie. 

Po 20 minutach usłyszałam jak ktoś wchodzi do mieszkania. Od razu poderwałam się z miejsca i pokazałam chłopakom żeby byli cicho. 

- Dobra.- mruknął Malik.- Ogarnęliśmy.- powiedział wymijając mnie i idąc do salonu. 

Po chwili był już przy łóżeczku Jake'a. 

- Zayn? - weszłam za nim do salonu.- Nie denerwuj się o to, że zatrzymałam się na jakiś czas u niego.- położyłam mu rękę na ramieniu. 

- Ty chyba nie myślisz, że ja z nią.. No ten teges... Ja bym jej patykiem nie ruszył.- wtrącił się Liam. 

- Skąd mogę mieć pewność?- powiedział odwracając się w naszym kierunku. 

Hooligans || Z.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz