7. Zmiana

4.3K 382 44
                                    

        Tak jak Phoebe postanowiła poprzedniego dnia, zamierzała odkryć prawdę o swojej przeszłości i dowiedzieć się co oznaczają te urywki „wspomnień". Jednak najpierw zaplanowała małą zmianę.

        Tego dnia o dziwo wstała porządnie wyspana z masą nowej energii, którą jak najbardziej zamierzała wykorzystać. Potrzebowała tylko samochodu i właśnie tutaj pojawił się pierwszy problem.

        Gdy rano zapytała o to rodziców dowiedziała się, że prawa jazdy nie posiada, a nie zamierzała prosić ich o pomoc. Zresztą pewnie i tak by się nie zgodzili, a jej plany ległyby w gruzach.

        No, ale w końcu od czego są sąsiedzi, prawda? A zwłaszcza taki jeden czarnowłosy z niebieskimi oczyma, który ciągle ją denerwował, ale jako jeden z niewielu był miły i wyrozumiały.

        Na dworze było dość chłodno za sprawą porywistego wiatru. Dlatego czarnowłosa założyła zwykłe, lekko przetarte jeansy, ciemnozieloną bluzkę na ramiączka i czarną, skórzaną kurtkę.

        W akompaniamencie skwierczenia dochodzącego z kuchni zbiegła na dół, gdzie od razu przywitały ją zdziwione spojrzenia rodziców.

        Matka zerknęła na nią ze zdenerwowaniem i zaprzestała robienia jajecznicy. Zamiast tego wytarła dłonie i wyszła na korytarz taksując córkę uważnym spojrzeniem.

        – Gdzie ty idziesz tak wcześnie? – zapytała, gdy Phoebe rozpoczęła zakładanie butów w korytarzyku.

        – Mam kilka spraw do załatwienia – oznajmiła, wzruszając ramionami z zlekceważeniem.

        – Jakie ty niby możesz mieć sprawy do załatwienia? – zapytała Jane.

        Po chwili u jej boku stanął jej mąż, który również spojrzał na córkę lekko zdziwiony z taką różnicą, że nie zachowywał się jakby podejrzewał, że ta za moment popełni przestępstwo i nie należy jej wypuszczać z domu.

        – Wyobraź sobie droga mamo, że mam wiele spraw, które mogę iść załatwić. Może chcę spotkać się ze starymi znajomymi, a może zamierzam się przejść, odwiedzić jakieś miejsce. Ewentualnie mogę również iść do klubu tańczyć na rurze. To podobno bardzo odprężające zajęcie i nieźle płacą – odparła zadowolona ze swojej wypowiedzi.

        I z tym optymistycznym akcentem opuściła swój dom.

        Żałowała tylko, że nie mogła zobaczyć ich min, które zapewne były godne najlepszego kabaretu.

        Zadowolona z siebie i z szerokim uśmiechem na twarzy przeszła kilka metrów docierając pod sąsiedni dom.

        Odgarniając za uszy rozwiane kosmyki włosów zapukała w drewniane drzwi. Nie musiała długo czekać, gdy jej oczom ukazał się wysoki mężczyzna, o dość przysadzistej budowie i czarnych siwiejących włosach. Miał na sobie szare dresy, a po jego zachowaniu można było wywnioskować, że zapewne jeszcze przed chwilą smacznie spał. Dopóki ona nie postanowiła go obudzić

        Dopiero gdy zobaczył przed sobą twarz dziewczyny jego postawa znacznie się zmieniła, a oczy z ciekawością wpatrywały się w jej sylwetkę.

        – Umm... dzień dobry. Przepraszam, że przeszkadzam. Ja przyszłam do Cole'a – oznajmiła niepewnie.

        Jak się domyśliła był to wujek chłopaka i miała dziwne wrażenie, że chyba jej nie lubi. W tym momencie od razu zaczęła zastanawiać się dlaczego tak jest? Czy w przeszłości coś mu zrobiła?

        Jej wewnętrzne rozważania przerwała reakcja Jonathana.

        – Jasne, wchodź. Pewnie już nie śpi. – Mężczyzna posłał jej szeroki uśmiech i gestem dłoni zaprosił do środka.

Pułapka wspomnieńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz