W najbliższych rodziałach mogą zdarzać się nieco drastyczne sceny, więc ostrzegam ;) A teraz miłego czytania poniedziałkowej niespodzianki :*
– Pobudka, maleńka. Czas już wstawać. Nudzi mi się, Peony – Phoebe usłyszała przy uchu delikatny, zachrypnięty głos, a po całym jej ciele przeszły przyjemne dreszcze.
Duża, ciepła dłoń przejechała po jej policzku, a ona z uśmiechem otworzyła oczy, dostrzegając przed sobą uśmiechniętego Cole'a.
Opierał się na jednej dłoni i wpatrywał się w nią z rozmarzeniem i radosnymi iskierkami w oczach. A potem złożył na jej ustach delikatny, długi i czuły pocałunek. Phoebe uwielbiała jego pocałunki.
– Kocham cię – szepnął kładąc dłoń na jej policzku i patrząc prosto w jej radosne oczy. – Zawsze będę cię kochał.
A potem się rozpłynął.
Phoebe gwałtownie otworzyła oczy, ale przed sobą nie zobaczyła Cole'a. Zamiast niego, na łóżku tuż obok niej siedział Jonatan. Szeroko się uśmiechał i jak gdyby nigdy nic trzymał dłoń na jej policzku, przesuwając po nim palcami.
A Phoebe uświadomiła sobie, że to niestety był tylko piękny sen, który zniknął tak szybko jak pęknięta bańka mydlana. I tylko słowa Cole'a ze snu dawały jej jakąkolwiek siłę i nadzieję... Może Cole jej szukał, może ktokolwiek jej szukał – pomyślała.
Od razu chciała się odsunąć i uciec jak najdalej od mężczyzny. Czuła do niego jedynie odrazę i strach. Chciała tylko się odsunąć, ale oczywiście, nawet tego nie była w stanie zrobić, przez liny zawiązane na jej kończynach.
Gdyby tylko miała w sobie dość odwagi, ponownie naplułaby mu w twarz. Tylko to należało mu się z jej strony.
– Długo spałaś, Śnieżko. Zacząłem się już nudzić – uśmiechnął się szeroko z tym swoim dziwnym błyskiem w oku. – Czeka nas dzisiaj bardzo pracowity dzień, kochanie – dodał radośnie. – Mam tak wiele spraw do załatwienia.
Szkoda tylko, że dziewczyna nie potrafiła być tak optymistyczna jak on... Zwłaszcza po tym wszystkim, co sobie przypomniała. Każda najdrobniejsza chwila, ból i cierpienie powróciły do niej poprzedniego wieczoru. Mężczyzna okazał się zapalnikiem, którego potrzebowała, by wszystko sobie przypomnieć.
Jednak ani trochę nie cieszyła się z tego faktu... wspomnienia zbyt mocno bolały i zdecydowanie wolała niewiedzę. Czasem łatwiej nie pamiętać...
Czuła jakby wraz z powrotem przeszłości, w jej sercu pojawiła się czarna dziura, która pochłaniała w niej wszystko co dobre... Każdą nadzieję, czy chęć walki.
– Cóż... chętnie pospałabym jeszcze trochę – niemal warknęła, w ostatniej chwili się od tego powstrzymując.
Najchętniej zasnęłabym snem wiecznym – chciała dodać, ale również zrezygnowała z tego pomysłu.
Wiedziała, że nie wolno jej go denerwować, bo będzie jeszcze gorzej... A ona dogłębnie pożałuje każdego swojego słowa czy czynu. Mogłaby znieść pobicie, ale nie jego dotyk... Nie jego łapy na swoim ciele.
– Na razie nie mamy na to czasu, Śnieżko. Musimy cię przygotować – powiedział z błyskiem w oku, a Phoebe niemal zadławiła się własną śliną. – Niedługo znowu sobie pośpisz.
Poczuła gwałtowny ścisk w żołądku na myśl, co te słowa mogą znaczyć... Miała złe przeczucia. To nie mogło wróżyć nic dobrego.
CZYTASZ
Pułapka wspomnień
Mystery / ThrillerMoment, w którym otwierasz oczy i nic nie pamiętasz jest naprawdę przerażający. To tak, jakby ktoś zabrał ci najcenniejszy dar, kawałek duszy. Jednak co jeśli to szansa dla ciebie? Szansa by odciąć się od tragicznej przeszłości. Cóż, nazywam się Pho...