Prolog

12.3K 751 103
                                    

        Wiatr wył głośno, a drzewa szumiały, jakby zwiastując zbliżające się niebezpieczeństwo. Gałęzie uginały się pod wpływem wichury, tworząc przerażający nocny krajobraz. Było ciemno, zimno, a na ulicy biegnącej przez las nie widać było żywej duszy. Jedynie sowa od czasu do czasu pohukiwała głośno, przerywając grobową ciszę.

        Tworzący się krajobraz godny był tych ukazywanych w horrorach, które miały za zadanie przyprawiać nas o dreszcze i zapewnić nam koszmary senne na kilka najbliższych nocy.

        Tylko ona zakłócała ten pozorny spokój.

        Nastolatka biegła ulicą, co chwilę się potykając. Czarne jak węgiel włosy z każdym podmuchem wiatru przysłaniały jej widok, a z brązowych oczu płynęły gorące łzy.

        Jej ciało drżało z przerażenia, a z ust wydobywał się głośny szloch przerywany przez chaotyczne łapanie oddechu. Strach ją paraliżował i przyprawiał o szybsze bicie serca.

        Odwróciła się za siebie i ku przerażeniu spostrzegła, że ON był coraz bliżej. Na jego twarzy widniał ten ohydny uśmiech, który ostatnio coraz częściej towarzyszył jej w koszmarach sennych.

        Przyspieszyła jeszcze bardziej, dziękując Bogu, że codziennie rano biegała. Dzięki temu miała chociaż minimalne szanse na ucieczkę. Jednak ten fakt nie bardzo ją pocieszał. Jeśli nie dzisiaj, to zrobi to jutro.

        „Przede mną nie ma ucieczki". W głowie dziewczyny zaświtały jego ohydne słowa.

        Myśl, że znowu będzie musiała to przeżywać, sprawiała że chciała umrzeć. Bo to, co czekało każdego dnia na Phoebe z jego strony, było gorsze od śmierci.

        W głowie cały czas słyszała jego ohydny śmiech i to jak mówi, że nikt nie jest w stanie jej pomóc. Jego niebieskie oczy wpatrujące się w nią z zadowoleniem i nutką szaleństwa.

        I taka była prawda, dziewczyna nie miała do kogo zwrócić się o pomoc. Zbyt mocno bała się konsekwencji, o których już zdążyła się przekonać. To Ally poniosła karę za jej bezmyślność. Jedyna osoba, która była dla niej wsparciem jeszcze jakiś czas temu.

        Z dnia na dzień było coraz gorzej. To wszystko wyżerało ją od środka, doszczętnie niszcząc jej zranioną duszę.

        Znienacka lunął deszcz, a dziewczyna pomyślała, że niebo płacze nad jej nędznym losem. Przez chwilę miała nadzieję, że może jednak gdzieś tam jest Bóg i anioły czuwające nad jej losem. Jednak duże krople jeszcze bardziej utrudniały jej ucieczkę. I wtedy pomyślała, że nawet on jest przeciwko niej.

        Nie miała już siły, łydki paliły ją żywym ogniem, a oddech stał się urywany. Wysiłek był zbyt wielki, a ona już nie dawała rady. I prawie się poddała. Prawie zatrzymała się, pozwalając mu ponownie to zrobić. Pomyślała, że może w końcu ją zabije, a ona wreszcie zazna spokoju. Od dawna tak upragnionego.

        Ale nie zdążyła. Jej próbę poddania się przerwał nadjeżdżający samochód. Czarnowłosa nie miała prawa go zobaczyć, pogoda na to nie pozwalała.

        Drobne ciało z ogromną siłą uderzyło o maskę czarnego Mercedesa, z impetem odbijając się w bok. Z krwawiącą głową poturlała się na brzeg ulicy. W jej umyśle pojawiały się przebłyski świateł i obcych krzyków.

        Ostatnie, co pomyślała to to, że wreszcie zazna upragnionego spokoju. Może jednak ten tam na górze zlitował się nad nią.

        A potem nie było już nic.

        Leżała nieprzytomna, a wkoło jej drobnego ciała tworzyła się kałuża ciemnej krwi. Z samochodu wybiegła przerażona rodzina, próbująca jej pomóc. W ciągu kilku kolejnych minut na miejscu wypadku zebrał się spory tłum, a wraz z nim karetka wezwana przez kierowcę pojazdu.

        Tylko ON stał niezauważony. Zza drzewa wpatrywał się w scenę, która się przed nim rozgrywała, a na jego ustach widniał zadowolony uśmiech.

        – Do zobaczenia – powiedział.

        A potem odszedł niezauważony przez nikogo. Jego głośne kroki roznosiły się wśród ciszy przerywanej krzykami zgromadzonych ludzi. Pozostało mu tylko na nią czekać.

        Na jego Śnieżkę.

Witam ponownie moi kochani ♥

A więc przybywam do was z kolejną moją książką. Mam nadzieję, że nie gorszą oraz, że się nie zawiedziecie na tej historii. Może uda się wam pokochać ją chociaż w połowie tak jak poprzednie.

Tematyka jest nieco inna od poprzednich, ale nie oznacza to, że gorsza. Zawsze staram się poruszać jakieś niebanalne tematy i problemy, więc mam nadzieję, że się nie zawiedziecie i dostrzeżecie przekaż tej książki.

Bardzo też dziękuję Koronka za wspaniałą okładkę.

Postanowiłam też, że każdy rozdział będzie komuś dedykowany. Rozdział będzie dedykowany osobie wybranej spośród tych, które zostawiły jakiś komentarz pod ostatnim rozdziałem (może jakiś najciekawszy, najzabawniejszy, najbardziej wzruszający czy po prostu zwyczajny).

Co do dodawania rozdziałów, to nie wiem jak często będą się pojawiać. Są dość długie, więc zobaczę jak się będę wyrabiać. No dobrze, to chyba wszystko.

Jeżeli uważasz, że rozdział na to zasłużył, zostaw po sobie komentarz, gwiazdkę.

Pozdrawiam :*

Pułapka wspomnieńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz