Kolejny?

2.4K 172 0
                                    

- Tak kochana - Artemda wzięła głęboki oddech. - A pamiętasz jak mi mówiłaś mi o tym, że niczego nie pamiętasz z dzieciństwa ? - Uśmiechnęła się podle.
- Tak, pamiętam - Westchnęłam, czując, że nie wygram z przyjaciółką, która wiedziała o mnie praktycznie wszystko.
- Tak więc wrócimy ci pamięć, jednak musisz jeszcze trochę poczekać. - spojrzała mi w oczy W jej oczach była pusta, jak nigdy.
- Ej. Wytłumaczy mi ktoś w końcu kim jest ta laska? - Wkurzony Eros domagał się wyjaśnień. Zaczął mnie dzgac po policzku.
- Nie tylko Ty tu nic nie wiesz - spiorunowałam wzrokiem blondyna. Nagle przestał mnie dotykać gdy zauważył, że groziłam mu wzrokiem.
- Tak się składa, że Sara jest bogiem Olimpijskim- Głos Artemidy na początku do mnie nie dotarł. Później obił się echem o moje uszy.
- Jak to bogiem?!- Ja i Eros powiedzieliśmy w tym samym czasie. Co mnie w sumienie zdziwiło, bo był tak samo zaskoczony jak ja.
- No tak to. - Przyjaciółka wzruszyła ramionami. - Nie ma czasu na wyjaśnienia. - Dziewczyna złapała mnie za rękę i zaczęła ciągnąć do drzwi.
- Chwila! Nigdzie nie pójdę póki mi nie wyjaśnisz o co chodzi! - Wyrwałam rękę z uścisku Artemidy. - Z reszta gdzie idziemy?!
- Sara zrozum musicie stąd odejść. Później wszystko się wyjaśni. - Wtrącił się Apollo, który był tuż za nami wraz z Erosem. Mina blondyna była komiczna.
- Nie do ciebie mówiłam. - Warknęłam, po czym spojrzałam na przyjaciółką, która aktualnie była zmartwiona.
- Sara on ma rację. - Bogini ponownie złapała mnie za rękę i zaczęła ciągnąć za sobą.
Tym razem postanowiłam, że pójdę za nią mimo wszystko. Jednak nie ufałam im już a do tego wszystkiego miałam złe przeczucia. W końcu gdyby wszystko było dobrze, to Artemida nigdzie by mnie teraz nie ciągnęła, a na ziemi nie było by kolejnych katastrof naturalnych. Jedyne co chciałam to wyjaśnienia, jednak na razie nie było mi pisane ich poznać.

Nagle zaczęłam robić się śpiąca, a powieki zaczęły robić się ciężkie. Złapałam się za głowę, która mnie rozbolała. Czułam jak powoli tracę kontrolę nad swoim ciałem i upadam na ziemię. Nic więcej nie pamiętam.

Powoli otwierałam oczy.
Czy ci bogowie są jacyś głupi czy co? Znów mnie uśpili?
Tym razem nie było przy mnie nikogo. Ani Erosa, ani Apollo, czy nawet Artemidy.
No co do cholery! O co chodzi?!
Wstałam z łóżka i chciałam wyjść z pokoju. Jednak drzwi były zamknięte, zaczęłam się z nimi szarpać.
Cholerni bogowie!
Nie dość, że nie chcą nic wyjaśnić to zamykają mnie w jakimś pokoju. Oparłam się o drzwi i przyjrzałam pomieszczeniu.
Na ścianach wisiały jakieś obrazy. Jakby z atrybutami wszystkich bogów. Później mój wzrok napotkał łóżko, na którym wcześniej się obudziłam. Obok była duża, drewniana szafa. Najbardziej zdziwiło mnie, że nie było okien a jedyne światło dawała żarówka na środku sufitu. Gdy usłyszałam czyjś głos, zaczęłam pukać nerwowo w drzwi.
- Halo! Pomocy! - krzyczałam tak głośno jak tylko można.
- Już mała zaraz cie wypuszcze. Daj mi chwile - Usłyszałam męski głos zza drzwi. Jednak nie kojarzyłam go zupełnie.
Później słychać było jak ktoś wkłada klucz do drzwi i przekręca. Drzwi się otworzyły a ja zobaczyłam...
Go.

Bogini Olimpu (KOREKTA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz