Córka Afrodyty

1.7K 141 4
                                    

- Będziesz następna.
Nagle otworzyłam oczy. Było ciemno, no bo przecież nie było okien w pokoju. Przetarłam dłonią, mokre od potu czoło. Po chwili leżenia i patrzenia w sufit, wpaliłam z łóżka, niczym rakieta.

Mike. Żyjesz prawda..

Otworzyłam drzwi do pokoju chłopaka, jednak łóżko było puste.
- Co tu robisz księżniczko? - Usłyszałam głos przyjaciela zza pleców.
-Uf, to tylko zły sen... - uśmiechnęłam się szeroko i odwróciłam do blondyna.
- Zły sen? - powiedzial niewyraźnie i wzruszył ramionami, przy okazji jedząc kanapki.
- Nie ważne... Ej! Też chcę kanapkę. - Po patrzyłam słodkim wzrokiem na chłopaka.
- To sobie zrób. - Na jego twarzy pojawił się chamski uśmiech.
- Eh no jasne. - Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie kilka kanapek, po czym wszystkie zjadłam.
- Mam nadzieję, że będziesz dzisiaj na treningu. W końcu się czegoś na uczysz, albo odkryjemy kim są twoi rodzice. - Nagle Mike pojawił się za mną, niczym duch.                       
- To jest możliwe? - westchnęłam.
- No tak, bo jeśli jesteś córką Posejdona na przykład to będziesz potrafiła korzystać z wody. Chodzi o to, że możemy się o tym dowiedzieć dzięki zdolnością jakim posiadasz. - przyjaciel zmierzył mnie wzrokiem. - A tak w ogóle to lepiej się umyj i zmień ubrania, bo śmierdzisz.
Chłopak zacząć się śmiać.
- No dzięki wiesz. Pan dobra rada. Tylko skąd ja mam wziąść coś do przebrania? - Warknęłam.
- Artemida mówiła, że Apollo przyniesie twoje ubrania. Jednak chyba mu się nie śpieszy. - Uśmiechnął się.
- No to w co ja mam się przebrać?!
- Jak na razie mogę ci pożyczyć coś mojego. - Mike wzruszył ramionami.
- Pozwól, że sama sobie wezmę- spojrzałam na chłopaka, po czym ruszyłam do jego pokoju. Pomieszczenie było dość dobrze urządzone, przeważał w nim kolor brązowy. Duża szafa, podwójne łóżko, biurko, na którym stało małe akwarium i lampka. Było tam wszystko co jest potrzebne, żadnych zbędnych rzeczy. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam czarną koszulkę z jego szafy, oraz spodnie dresowe. No może były troszkę za duże, ale lepsze to niż nic.
-Ty.. Mike, a gdzie jest łazienka?!-Krzyknęłam, gdy wyszłam z pokoju chłopaka.
- Na końcu korytarza, po prawej stronie. - Niemalże po chwili usłyszałam odpowiedź.
- Dzięki - odpowiedziałam i poszłam do łazienki.
Wiśniowy kolor od razu rzucił mi się w oczy. Pomieszczenie było średniej wielkości, ale mieściło w sobie wannę, prysznic i wszystkie inne potrzebne rzeczy w łazience. Zdjęłam z siebie ubrania i wzięłam szybki prysznic. Po chwili miałam już na sobie bluzkę i spodnie przyjaciela. Ubrania nie były aż tak duże, jak się spodziewałam.
Zaczęłam rozczesywać włosy i spojrzałam do lustra. Miałam worki pod granatowymi oczami, moja twarz wyglądała jak opuchnięta, czyli tak jak zawsze i kilka blizn na czole, bo kiedyś za bardzo za balowałam. Gdy skończyłam, wyszłam z łazienki. Po drodze zaplotłam włosy w warkocz.
- Mike, może Emma pożyczy mi jakieś ubrania co? - Spojrzałam na chłopaka, który siedział w salonie.
- W sumie racja. Idź zapytać. - Blondyn spojrzał na mnie. - Chociaż w tym też Ci ładnie.
- No dobra. - Westchnęłam i po chwili wyszłam z domku. Zapukałam do drzwi dziewczyny, jednak nikt nie odpowiadał przez dłuższy czas. Zajrzałam przez okno i zobaczyłam, że ktoś stoi w innym pomieszczeniu. Pociągnęłam za klamkę, myślałam, że drzwi będą zamknięte, jednak myliłam się. Weszłam do środka, ku mojemu zdziwieniu, dom Emmy zupełnie różnił się od domu Mike.
- Hej Emma. To ja.. Sara - Weszłam do pomieszczenia, w którym wcześniej widziałam, że ktoś tam był. Zdziwiłam się, gdy ujrzałam jakiegoś chłopaka zamiast Emmy. Miał czarne włosy, był wysoki i brakowało mu koszulki.
- Emma kochanie ktoś do ciebie.- nieznajomy spojrzał na mnie i uśmiechnął się.

Chwila co? Kochanie? Ja się przesłyszałam czy jak?

- Już idę chwileczkę! - Usłyszałam głos dziewczyny. Po chwili weszła do powieszczenia, w którym był chłopak i pocałowała go w usta.

Bogini Olimpu (KOREKTA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz