To samo

1.4K 130 1
                                    

Spojrzałam na kobietę stojącą w drzwiach. Miała wiśniowe, krótkie włosy, piwne oczy i bliznę na policzku. Była dość wysoka i umięśniona jak na kobietę.
- Atena? Myślałem, że ktoś inny miał po mnie przyjść - warknął Mike.
- Nikt nie miał czasu - Westchnęła kobieta i spojrzała na mnie. Na jej twarzy gościł grymas, który powodował, że lekko się jej przestraszyłam.
- Dzień dobry - Wydukałam po chwili. Spojrzałam na Mike, który już wychodził od siebie z plecakiem. Nawet nie zorientowałam się kiedy wyszedł z salonu do pokoju.
Westchnęłam ciężko, a moja twarz przybrała smutniejszy wyraz.
- Pamiętaj, będę Cię odwiedzał, a mój pokój jest teraz twój - uśmiechnął się i wyszedł. Tak szybko jak się pojawił w moim życiu, tak szybko z niego zniknął.
Weszłam do dawnego pokoju chłopaka, rzuciłam się na jego wygodne łóżko. Poczułam przyjemny zapach chłopaka, przez co pojawił się uśmiech na moich policzkach. Rozmyślałam dość długo o tym wszystkim, aż w końcu zasnęłam.

Obudziły mnie promienie słońca. Powoli wyszłam z łóżka do łazienki, przebrałam się i odświeżyłam. Później poszłam do kuchni coś zjeść.
W domu było tak cicho i pusto, że nie miałam ochoty długo siedzieć w czterech ścianach. Wyszłam przed dom. Po płomieniach Hadesa nie było najmniejszego zniszczenia. Powoli, rozkoszując się przyrodą, szłam do domu Charlotte. Gdy już byłam u celu, zapukałam do drzwi. Przez dłuższy czas drzwi się nie otwierały. Nacisnęłam na klamkę, o dziwo udało mi się wejść do środka, bo drzwi nie były zamknięte.
- Charlotte! - Krzyknęłam, rozglądając się po mieszkaniu. Zdziwiło mnie, że dziewczyny nigdzie nie było. Gdy wyszłam z jej domu chciałam się dowiedzieć gdzie ona jest i zapukałam do domku, który znajdował się obok jej. Jednak znów odpowiedziała mi cisza. W żadnym z pomieszczeń nie było nikogo. Jedyne co mi przyszło na myśl to iść do Enekefalosa. Poszłam czym prędzej do centrum. Z nadzieją, że on mi otworzy zapukałam do drzwi.
- Proszę! - Nie myliłam się.
Weszłam do środka. Mężczyzna siedział na fotelu i spoglądał na mnie za okularów.
- Możesz mi powiedzieć gdzie są wszyscy? - Westchnęłam i położyłam ręce na biodrach.
- Bogowie zabrali młodych bogów na Olimp a półbogowie zostali rozesłani na różne strony świata.
- Co takiego?! To dlaczego ja tu zostałam... O co tu chodzi. Czy wy wszystko musicie przede mną ukrywać?! - Byłam wkurzona, całą sytuacją. Najpierw dowiedziałam się od przyjaciółki, że bogowie istnieją, później świat się zaczął walić mi na głowę dosłownie, aż trafiłam tutaj i teraz znów miałam się przenosić. Miałam serdecznie dość.
- Sara usiądź. Wytłumaczę ci to. - Starszy pan westchnął i wskazał ręką na pusty fotel naprzeciw niego.
- Słucham... - podeszłam do siedzenia i usiadłam, przyglądając się mężczyźnie.
- A więc to co się dzieje teraz to twoja wina. Bogowie zabrali swoje dzieci by je chronić przed tobą. Mimo, że twoje moce się nie obudziły, wspomnienia nie wróciły i tak jesteś dla nich niebezpieczna. Wcześniej bogowie nie mieli pojęcia o twoim istnieniu za sprawą Zeusa. Sprawił, że nikt cię nie pamiętał i zesłał cie na ziemię. Jednak ostatnim czasem coś się zaczęło psuć i kilku bogów przypomniało sobie o tobie. Wtedy bóg bogów zniknął, by cię chronić.
- Po co by mnie miał chronić? Nie rozumiem dalej - Wzruszyłam ramionami.
- Bo są bogowie, który wykorzystają twoja moc by zdobyć władze na Olimpie. A inni planują cie zabić, by uniknąć tego kłopotu - Mężczyzna odłożył książkę, którą trzymał w ręce od początku mojej wizyty.
- Więc, całe zamieszanie jest przeze mnie... Bo jestem super silna a nie potrafię miecza w ręce utrzymać ? - Miałam straszny mętlik w głowie.
- Twoje moce się nie przebudziły tak jak ci mówiłem. A wspomnienia? Pamiętasz coś?
- Nie. Tylko wtedy gdy byłam ranna widziałam Zeusa i dzieci, które się bawiły.
- To są twoje wspomnienia z Olimpu Saro. Zanim jeszcze została zesłana na ziemię - Starszy pan uśmiechnął się do mnie.

Bogini Olimpu (KOREKTA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz