Bogini Olimpu (KOREKTA)

Tajemnicza wyspa

Obudziłam się, gdy poczułam jak ktoś szturcha mnie w ramię.
- Jeszcze chwilkę - Przekreciłam się na drugi bok.
- Wstajemy. Pora zacząć trening - Oznajmił mi, dobrze znany głos.
- Pięć minut... - warknełam. Kiedy usłyszałam kroki wiedziałam, że  Kristen odpuścił i poszedł w nieznane, a ja mogłam jeszcze spać. Jednak za chwile do moich uszu znów dobiegł dźwięk kroków. Wtuliłam się mocno w kanapę, na której spałam.
- Wstawaj leniu - powiedział chłopak, po czym dodał - Masz ostatnią szansę...
- Chwilka - mruknęłam cicho.
- Sama tego chciałaś.
Poczułam nagle falę zimnej wody, która przeszyła moje ciało.  Wyskoczyłam z łóżka niemalże natychmiastowo.
- Oszalałeś?! Jak mogłeś! Głupek!- Zaczęłam krzyczeć i trzesłam się z zimna.
- Miałaś wybór. Naucz się podejmować dobrych decyzji a nie będziesz ich później żałować i mieć pretensji do innych. - Kristen uśmiechnął się.  - Ale zabawnie wyglądasz!
- Głupek - Wymamrotałam zła. - I co ja teraz zrobię, mam mokre  rzeczy i nic na przebranie...
- Jak pójdziesz w lewo i prosto to znajdziesz swój pokój po prawej stronie, jest tam kilka rzeczy chyba w twoim rozmiarze. Białe drzwi w pokoju to łazienka, czarne to garderoba. Masz dziesięć minut.
- Dziesięć? Sobie żartujesz teraz? - Spojrzałam na Kristena z złością w oczach.
- Masz rację,  to za dużo.  Widzę cie za pięć minut na plaży - Wystrzerzył zęby, odwrócił się i zaczął iść w stronę wody.
- Co?! Ale chwila! - Krzyknęłam zła.
- 4 minuty 58 sekund. - Odpowiedział.
Westchnęłam głęboko i szybko pobiegłam do swojego pokoju. Otworzyłam drzwi i szybko bez zastanowienia otworzyłam czarne drzwi. Garderoba była, duża i praktyczna, wszystko było poukładane w doskonałym porządku. Znalazłam krótkie spodenki i letnią, zwiewną bluzkę. Wbieglam szybko do łazienki i przebrałam się najszybciej jak mogłam. Boso wybiegłam na plażę myśląc, że to dobry pomysł. Jednak gdy zrobiłam kilka kroków na gorącym piasku, wróciłam się do domku po klapki.
- pięć, cztery, trzy...