Szachownica.

2.2K 160 7
                                    

Zza drzwi wyłonił się ogromny las.

Drzewa? Super.

Wyszłam i rozejrzałam się.
Po prawej stronie było pięć domów podobnych z wierzchu do tego, w którym byłam przed chwilą.
Po lewej za to było ich więcej, a dokładniej mówiąc dziewięć.
Wszystkie budynki z wierzchu były całkiem białe tylko nad drzwiami, dało się zauważyć małe znaki. Nie powiem, że mnie to nie zdziwiło jednak, gdy usłyszałam, że ktoś otwiera drzwi, spojrzałam tamtą stronę. Moim oczom ukazała się niska szatynka, która była teraz nie daleko nas, gdyż wyszła z domu obok. Byla ubrana w niebieski gruby sweter, czarne rurki i czarne trampki. Spojrzała na mnie, wzruszyła ramionami, uśmiechnęła się i wróciła do budynku.

To było dziwne...

- Kto to? - zapytałam Mike'a, który od pewnego czasu stał obok mnie.
- Królowa, nad drzwiami widać koronę. - westchnął i wskazał miejsce, w którym znajdowała się owa korona. - Właściwie to Emma. Ona zawsze się tak zachowuje, gdy dołącza do nas ktoś nowy.
- Dołącza ktoś nowy... Ale gdzie? Uh wyjaśnisz mi to w końcu? - warknełam, spoglądając na blondyna .
- Jesteśmy na szachownicy, ja jestem tu królem i ja tu żądze. Tyle ci powinno wystarczyć - Mruknął nie wyraźnie.

Ten chłopak ma okres czy co?!

- Ale jakiej szachownicy? - Odezwałam się po chwili namysłu.
- Ależ jesteś upierdliwa! - blondyn pociągnął mnie za nadgarstek i zaczął iść przed siebie.
- A ty nic nie chcesz mówić! A ja tylko chce wiedzieć po co tu jestem!- krzyknęłam niemalże do jego ucha.
- Zamkniesz się w końcu?! Nie musisz wszystkiego wiedzieć Księżniczko! - Puścił moją rękę i odwrócił się twarzą do mnie.
Wbiłam wzrok w ziemię i ugryzłam się w język.

Chłopak westchnął i znów złapał mnie za nadgarstek. Szliśmy jakiś czas w ciszy. Rozejrzałam się, wszędzie były drzewa, raz kiedy zauważyłam na nich dziwne białe oznaczenia.
- Jesteśmy - mruknął. - To jest szachownica - wskazał palcem na polane. Nie było na niej nic niezwykłego. Zwykła polana.
- I co z nią? - wzruszyłam ramionami.
- Widzisz w tych domkach, które widziałaś mieszkają półbogowie lub bardzo młodzi i nie doświadczeni bogowie. Każdy z nas szkoli się na szachownicy, by stać się najlepszym. Widzisz... Nasza strona jest biała, czyli jesteśmy białymi figurami w tej grze. Naprzeciw nas, jak się pójdzie dalej prosto, mieszkają czarne figury. Codziennie mamy treningi z czarnymi a raz na dwa lata walczymy o tytuł najlepszej drużyny. Poza nami są jeszcze trzy inne szachownice znacznie lepsze od nas. Coś jeszcze chcesz wiedzieć, czy już Ci główka pęka?
- Po co to? Szachy są nudne - westchnęłam.
- By nas przygotować do walki, byśmy byli silniejsi i mądrzejsi. Poza tym to nie są zwykłe szachy, zapewne jeszcze się przekonasz. - Chłopak zmierzył mnie wzrokiem. - Ale wiesz, nie nadajesz się tutaj, pewnie nawet nigdy nie trzymałaś w ręku broni księżniczko. - Cicho się zaśmiał.
- Nie jestem księżniczką debilu - warknełam.
- Za godzinę mamy trening i zapomnij, że będziesz tylko obserwować. Dlatego jak wrócimy lepiej dowiedź się jakie są zasady.- Mike znów złapał mnie za nadgarstek i zaczął ciągnąć w stronę, z której nie dawno przyszliśmy.

Bogini Olimpu (KOREKTA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz