Wnoszę dwie torby do mieszkania, które od dzisiaj jest moje. Odkładam je przy drzwiach do sypialni, a sama kieruję się prosto do kuchni. Otwieram lodówkę, która okazuje się być pusta, co w sumie nie jest dziwne. Wyrzucam wszystkie rzeczy z małego plecaka i wkładam do niego portfel. Wychodzę z mojego domu, zamykając go, co jest dla mnie nowością. W momencie, gdy wyciągam klucz z zamka, drzwi naprzeciwko się otwierają i wychodzi przez nie starsza pani z psem rasy shih tzu.
-Dzień dobry.- Mówię.- Jestem Olivia Richardson. Właśnie się tu wprowadzam.- Tłumaczę.
-Adeline Moretti.- Ściska moją dłoń.- A to moja sunia Suzi.- Kucam, głaskając jej towarzyszkę.- Suzi daj łapkę pani.- Suczka automatycznie podaje mi łapę.- Skąd jesteś?- Pyta kobieta, a ja podnoszę się do pozycji stojącej.
-Z Los Angeles.- Odpowiadam.
-W takim razie musisz przyzwyczaić się do trochę zimniejszego klimatu, złociutka.- powoli schodzimy na parter.- Masz tu jakiś znajomych, rodzinę?
-Ojciec mieszka niedaleko.
-W takim razie nie będziesz sama w tym wielkim mieście.
-Tylko na razie nie mam ochoty mówić mu, że się przeprowadziłam. Muszę się pierwsze zadomowić. Nie wie pani, gdzie jest najbliższy sklep spożywczy?- Przepuszczam ja w drzwiach.
-O tam, naprzeciwko.- Wskazuje na drugą stronę ulicy.
-W takim razie, do zobaczenia- Macham kobiecie i przebiegam przez drogę.
Wchodzę do lokalu i jak najszybciej się da kupuję najpotrzebniejsze rzeczy, gdy wychodzę moim oczom rzuca się sklep dla malarzy. Zainteresowana, postanawiam zajrzeć tam na moment. Na ścianach jest pełno półek z każdym możliwym odcieniu. Wybieram kilka tubek, a po chwili jestem z powrotem w mieszkaniu. Robię sobie jakiś szybki posiłek i rozpakowuję się, zostawiając przy tym dwie białe, długie koszulki. Rozkładam je i maluje jakiś napisy.
CZYTASZ
Bright Lights
FanfictionNajpierw zaplątały się w sobie nasze spojrzenia, potem splatały się słowa, po nich splotły się dłonie, a potem to już poszło i teraz cali jesteśmy splątani ze sobą nie do rozplątania.