102. MŁODE POKOLENIE

85 8 8
                                    

3 lipiec 2013

Wycieram dłonie w ręcznik i spoglądam na siebie w lustrze. Przyglądam się sobie dokładnie, a gdy dostrzegam na włosach coś, co nie powinno tam być, mrużę oczy. Wzdycham mimo wszystko i wychodzę z łazienki. Wspinam się po schodach na drugie piętro i uchylam drzwi do gabinetu Jareda, gdzie ten siedzi w rogu na małej kanapie z gitarą na kolanach.

-Cześć, ja już wróciłam.- Mówię, wchodząc do środka. Mężczyzna spogląda na mnie z uśmiechem. Odkłada instrument na stojak i podnosi się.

-Słyszałem jak weszłaś do domu.- Obejmuje mnie w pasie.- Ale nie chciało mi się schodzić na dół.- Cmoka mnie w nos.

-Gdzie Luckie?- Pytam, zarzucając mu ręce na szyję.

-Śpi, ale założę się, że jak tylko zdejmę z ciebie choć jeden ciuszek, to się obudzi i to z płaczem.- Odkłada głowę na moje ramię.

-Nie bądź takim pesymistą.- Śmieję się cicho.- Muszę ci coś pokazać.- Schylam głowę.- Mam pierwszego siwego włosa.- Czuję jak niebieskooki chwyta go i po krótkim jakby ukłuciu, wyrywa go.

-Już nie masz.- Mówi, wpatrując się w niego.

-Ale to nie jest fair. Jesteś starszy ode mnie, ciągle eksperymentujesz ze swoimi i ani ci nie wypadają, ani nie siwiejesz.- Wyrzucam z siebie.- Przecież ja będę wyglądać okropnie w białych włosach.- Jęczę. Tym razem zostaję obdarowana całusem w czoło.

-Jesteś najpiękniejszą kobietą na świecie, oczywiście tuż obok Luckie i nie chcę nigdy słyszeć z twoich ust, że wyglądasz okropnie, bo to nieprawda, jasne?- Kiwam niechętnie głową, potwierdzając.- Cieszę się, że się ze mną zgadzasz, a teraz powiem ci w sekrecie, że ja swojego pierwszego siwego włosa znalazłem, gdy miałem jakoś pewnie ze dwadzieścia lat, ale pokazał się jeden, a potem zniknął i więcej go nie zobaczyłem.- Uśmiecha się lekko.

-Ale to nie zmienia faktu, że masz lepsze włosy i przede wszystkim dłuższe od moich.- Dźgam go w klatkę piersiową.

-Czepiasz się.- Mruczy.- Ale pamiętasz? Rozmawialiśmy o czymś innym. Czy sklerozę też masz?- Mrużę oczy, zakładając ręce na piersi.- No przepraszam, wymsknęło mi się.

-Teraz muszę się zastanowić, czy mam ci wybaczyć.- Robię dziubek, a ten to wykorzystuje. Odwzajemniam pocałunek, który jednak nie trwa długo, bo co prawda nie przerywa go płacz Elizabeth, a dzwonek do drzwi.

-Mogliby sobie już to odpuścić.- Mruczy Leto, odrywając się ode mnie.- To naprawdę przestaje być śmieszne.- Dodaje, a dzwonek się powtarza.- I jeszcze nam zaraz obudzą Luckie.- Wychodzi ze swojego gabinetu i zbiega po schodach, a ja zaraz za nim.

-Jay, zapomniałeś kapci.- Mówię, obserwując jego kolorowe skarpetki.

-Pal licho kapcie.- Woła już z przedpokoju. Kręcę głowa z politowaniem.- Lee, nie uwierzysz, kto nas odwiedził.- W salonie pojawia się czarnowłosy mężczyzna z oryginalnie skrzywionymi zębami i nosidełkiem w ręce. Zaraz za nim do pomieszczenia wchodzi Vicki.

-Co wy tu robicie?- Pytam, szczerze zdziwiona.

-Robimy małemu Harveyowi wycieczkę. Odwiedził już dziadków, teraz czas na ciocię i wujka.- Uśmiecha się gitarzysta.

-Przepraszamy, że tak niespodziewanie, ale przylecieliśmy tylko na cztery dni i to była dość spontaniczna decyzja.- Zaczyna jego żona.

-Nie ma za co przepraszać. Rozgośćcie się.- Wskazuje na sofę.- Kiedy przelecieliście? I jak mały zniósł podróż?

-Wczoraj wieczorem. A Hay całą drogę przespał.- Odpowiada czarnowłosy, wyjmując swojego syna z nosidełka.- Jest spokojny niczym wasza Luckie. Zresztą, gdzie moja ulubienica?- Rozgląda się dookoła.

-Popołudniowa drzemka, ale jeszcze kilka minut i się pewnie obudzi.- Odpowiada Jay, nachylając się nad chłopcem.- Jaki słodki, patrz Lee.- Uśmiecham się, widząc zachwyt niebieskookiego.

-Byliście już u Shanna i Em?- Pytam, a Vicki przeczy ruchem głowy.- Przed chwilą dopiero uciekliśmy Ivanie, Filipowi i rodzicom Tomo.- Wzdycha, ale z uśmiechem na ustach.

-Może zadzwonię do Shannona, żeby przyjechali? Bez sensu, żebyście tak jeździli. I przy okazji dłużej u nas posiedzicie.- Proponuje młodszy Leto.

-W sumie to nie jest zły pomysł.- Komentuje mężczyzna.

-Tylko w przeciwieństwie do Harveya i Luckie, Andy i Mickey potrafią przepłakać pół dnia, więc jak sprowadzą waszego syna na złą drogę, to nie moja wina.- Śmieję się cicho, bo nabraliśmy się już na "podrzucimy wam ich na pół godzinki", choć dzieciaki mają dopiero trzy tygodnie.

***

Przymykam na moment powieki, bo w salonie wreszcie panuje cisza, ale moment później przede mną pojawia się Elizabeth i wyciąga ręce, więc pomagam jej usiąść na moich kolanach.

-Co tam, malutka?- Pytam, gdy wtula się w moje ciało. Dziewczynka nie odpowiada, więc po prostu zaczynam głaskać ją po pleckach. Na schodach pojawia się wykończony perkusista. Jakoś dociera do sofy i zwala się na nią, tuż koło mnie.

-Ja nie wiem co zrobiłem złego w życiu, ale żeby od razu dwójką rozwrzeszczanych dzieci mnie pokarać, to już chyba przesada.- Wzdycha.- Czemu choć jedno nie mogło być takie grzeczne jak wasze?- Teraz spogląda z wyrzutem na mnie, a potem na Chorwata.- Gdzie tu sprawiedliwość na tym świecie?

-Ty chcesz sprawiedliwości?- Jęczy Emma.- Byłam dobrym dzieckiem, nigdy nie przysparzałam rodzicom kłopotów, dobrze się uczyłam, wypełniałam wszystkie durne dokumenty, o jakie mnie prosił twój brat, ogólnie jestem dobrym, ułożonym, a przede wszystkim spokojnym człowiekiem, a i tak wszystko co złe musiało przeleźć na nich z ciebie.- Powstrzymuję śmiech, pewnie jak wszyscy oprócz rodziców bliźniaków.

-No tak, jak coś złego, to od razu ja.- Mruczy.- Zresztą, nie narzekaj, kochanie, tylko ciesz się, że udało mi się je uśpić.- Zdaje się, że te słowa skutecznie zamykają usta blondynce.

-Dobra, dzieciaczki. Nie kłóćcie się, bo nic dobrego z tego nie wyjdzie.- Zaczyna Tomo.- Lepiej będzie, jeśli wy- Wskazuje na mnie i Jareda jednocześnie.- wytłumaczcie mi dlaczego Luckie jeszcze nie umie chodzić.

-Bo nie jest jeszcze na to gotowa.- Jay wzrusza ramionami.- Póki co należy się cieszyć, bo jak zacznie chodzić, to i biegać, a wtedy będzie ciężko za nią nadążyć.


--------------

Jako, że jako jedyna potraktowała poważnie moją prośbę @Shiawasena, to imię wymyślone przez nią będzie nosić syn Tomo i Vicki :D


Bright LightsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz