Główna bohaterka, Shailene jest zakochana w swoim partnerze filmowym, Theo Jamesie. Jednocześnie wie, że nie ma szans, aby byli razem - Theo od kilku lat ma dziewczynę, Ruth.
Shailene próbuje żyć normalnie, ukrywając swoją miłość do Theo, co nie je...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Theo siada na kanapie, więc robię to samo. Zwraca twarz w moją stronę.
- Jak się czujesz? - Pyta z zatroskaną miną.
- Bywało lepiej - odpowiadam chłodno.
- Shai, przepraszam. Byłem skupiony na Milesie i myślałem, że odpycham Ansela - mówi skruszonym głosem.
No nie, następny. Czy wyglądam jak facet? Mam krótsze włosy, ale zdążyły już trochę odrosnąć.
- W porządku.
Theo przygląda mi się z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Nie mogę spojrzeć w te jego śliczne ciemne oczy, bo od razu zapomniałabym o Bożym świecie.
- Dlaczego mnie unikasz? - Pyta po chwili.
- Wydaje ci się.
- Shai, nie jestem idiotą. No dobra, może czasami. Ale coś przede mną ukrywasz - wwierca we mnie spojrzenie, przez co czuję się jakby prześwietlał mnie na wylot.
- Nie mam takiej potrzeby - odwracam głowę, po czym dodaję. - Jesteśmy tylko kolegami z planu.
- Co?! - Obrusza się Theo i robi obrażoną minę, po czym nagle jego oczy zmieniają swój wyraz, jakby zaczął coś rozumieć. - Podsłuchałaś moją rozmowę z Ruth?
- Nie podsłuchiwałam! - Protestuję. - Akurat byłam na tarasie, więc nie, nie stałam z uchem przyklejonym do otworu w ścianie.
- Shai, wiesz, że musiałem tak powiedzieć Ruth i wcale nie uważam, że nasza relacja to tylko koleżeństwo ze względu na film. Jesteś moją bratnią duszą.
Robi mi się tak miło, że chyba cała twarz mi promienieje. Mam ochotę skakać radośnie niczym konik polny.
- Było mi przykro - przyznaję, a Theo przytula mnie do siebie i całuje w czubek głowy.
- Przepraszam - mówi cicho i lekko się odsuwa, patrząc mi głęboko w oczy. Robi swoją minę szczeniaczka i już wiem, że za chwilę stracę głowę. - Nie chciałem, żebyś była przeze mnie smutna. Mogę ci to jakoś wynagrodzić?
- Po prostu bądź szczery. To trochę głupie, bo masz już trzydziestkę na karku i musisz okłamywać narzeczoną, żeby mieć święty spokój.
- Shai, ona po prostu jest o ciebie zazdrosna. Zawsze była - drapie się z zakłopotaniem po głowie. - Media też dokładają oliwy do ognia. Słyszałaś, że nazywają nas Sheo.
- Tak... Ale powinna ci bardziej zaufać - odpowiadam i od razu gryzę się w język. - Przepraszam Theo, nie chcę wtrącać się w wasz związek.
- Jesteś moją najlepszą przyjaciółką i możesz się wtrącać we wszystko - uśmiecha się do mnie i ponownie mnie przytula. - To co? Maraton filmowy?
- Nie mamy niezdrowego jedzenia - zauważam.
- Kochanie, nazywam się Theodore Peter James Niezdrowe Jedzenie Kinnaird Taptiklis - przewraca oczami, a ja wybucham śmiechem. - W moim pokoju mam zapasy na cały okres pracy.
- No to idź, a ja wybiorę film - rozkazuję i wstaję. Na pendrive mam zbiór moich wszystkich ulubionych filmów. Decyduję się na Camp Rock i uśmiecham się złośliwie. Theo nie znosi tego rodzaju filmów, więc to będzie dla niego udręka.
- Jestem! - Słyszę jego głos.
Rzuca się na kanapę i podaje mi wielką paczkę serowych cheetosów, dla siebie wziął taką samą.
- Dziękuję - całuję go w policzek, a on mnie obejmuje. Kładę jeszcze głowę na jego ramieniu, po czym wciskam play.
Gdy Mitchie, czyli bohaterka, którą gra Demi Lovato zaczyna śpiewać piosenkę Who will I be, Theo jęczy i zakrywa oczy wolną dłonią.
- Dlaczego mi to robisz? - Pyta, a ja zaczynam chichotać.
- Lubię ten film! Poza tym grają tutaj bracia Jonas, a ja od zawsze kochałam się w Joe - odpowiadam rozbawiona.
- Tak? Wydaje mi się, że to dobry kumpel Ansela - myśli na głos Theo.
- Tak, wiem. Był kilka razy na planie Gwiazd naszych wina.
- Tak? I co? Wyznałaś mu miłość? - Pyta zaciekawiony Theo.
- Oczywiście - prycham.
- I co ci odpowiedział?
- Że przyjaciele Ansela są jego przyjaciółmi. A od przyjaźni do miłości już niemały krok, więc jeszcze zobaczysz, że kiedyś będziemy razem - żartuję ze śmiechem.
- Chyba powinienem być zazdrosny - marszczy czoło.
- Ale nie będę nigdy miała lepszego przyjaciela niż mój Theodore - uśmiecham się, a on ponownie mnie przytula.
- Wiem - odpowiada i w końcu skupiamy się na filmie.
Uwielbiam nasze maratony filmowe. To jedyna okazja, gdzie mogę go przytulać ile chcę. Już jutro zaczynamy nagrywać Wierną. Pierwszy dzień i już pocałunek... Nie mogę się doczekać.
CDN.
Miłego wieczoru 💛
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.