34.

789 74 141
                                    

• Shailene •

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

• Shailene •

Poprosiłam Milesa, abyśmy zaczęli udawać, że mamy się ku sobie. Miles jak to Miles zgodził się od razu, bo nie chciał przepuścić okazji, żeby dokuczyć Theo.

Zaprosiłam więc Milesa do swojego pokoju na noc. Nic się między nami nie wydarzyło, ale staraliśmy się zachowywać na tyle głośno, żeby usłyszał to za ścianą Theo.

Gdy tylko trzasnęły drzwi od pokoju Theo, wiedziałam, że zaraz do mnie wejdzie.

Gdy widzi mnie i Milesa, wprost go zamurowuje. Wytrzeszcza oczy i unosi brwi, a mojej uwadze nie umyka również to, że zaciska dłoń w pięść. Coś nie tak, James?

- Przepraszam - wykrztusza w końcu. - Nie wiedziałem, że wy tu...

- Spokojnie, my już po - odpowiada Miles, uśmiechając się szyderczo. - Chciałeś coś konkretnego?

Theo próbuje ukryć grymas, ale nie do końca mu się udaje. Wiedziałam, że Miles idealnie wpasuje się w tę rolę.

- Mamy dzisiaj wolne, więc pomyślałem, że porobimy coś z Shai - odpowiada i patrzy na mnie ze zmarszczonym czołem.

- Przykro mi, ale Shai jest dzisiaj zajęta przeze mnie - mówi Miles i całuje mnie w policzek. - Zabieram ją do kina. Jeśli ci bardzo zależy, to możemy wziąć cię ze sobą - dodaje złośliwie.

- Jasne, czemu nie - zgadza się Theo, ku naszemu zdziwieniu.

Nie planowaliśmy iść do kina, ale teraz już musimy. Nie wierzę, że Theo chce iść z nami jak jakaś przyzwoitka. Mam ochotę się roześmiać, ale to mogłoby zniszczyć ten misterny plan.

- Okej, to kiedy idziemy? - Pyta Theo.

Miles patrzy na zegarek.

- Może za jakieś dwie godziny? Wykąpiemy się z Shai i wrzucimy coś na ząb, bo zgłodnieliśmy - posyła Theo znaczące spojrzenie.

***

Wychodzimy tylnim wyjściem z hotelu  i wsiadamy do auta Milesa. Sadowię się na miejscu pasażera i ruszamy.

Miles gada jak najęty, po czym jego ręka ląduje na moim udzie. Normalnie dostałby ode mnie po głowie, ale muszę grać... W końcu sama poprosiłam o to Milesa, choć on oczywiście wykorzystuje sytuację najbardziej jak może.

***

Podczas gdy ja i Theo wybieramy film, Miles idzie do kinowego baru po jedzenie.

- To co? - Odzywa się Theo. - Może ten nowy film Woodyego Allena?

- Och, my już wybraliśmy z Milesem na co chcemy iść - odpowiadam i podchodzę do kasy. - Poproszę trzy normalne na Bardzo fajny gigant.

- Że co? - Słyszę za sobą jęk Theo i mimowolnie się uśmiecham.

Odchodzimy od kas i czekamy na Milesa, który przychodzi po chwili, obładowany tak, że nie widać jego twarzy.

- Kochanie, dla nas wziąłem zestaw dla dwojga, a dla ciebie Theo jest to - podaje mu pudełko z popcornem i plastikowy kubeczek ze słomką, na którym jest motyw bajki, którą za chwilę obejrzymy. Jest to dziecięcy zestaw.

- Dziękuję - odpowiada ironicznie Theo. Wygląda jak mały chłopiec, więc gryzę się w wargę, aby się nie roześmiać.

Siadamy na swoich miejscach w otoczeniu dzieci i ich rodziców. Theo sięga po swój kubek i krzywi się po chwili.

- Dlaczego nie wziąłeś mi coli? - Pyta oburzony.

- W tych zestawach mieli tylko soki - Miles wzrusza ramionami i drga mu kącik ust. Uwielbia trollować Theo.

***

- Ale wspaniała bajka! - Mówię podekscytowana, kiedy wychodzimy z kina i kierujemy się do auta Milesa.

- Taaa - mruczy tylko Theo.

- To co teraz? Może pójdziemy do twojej ulubionej knajpki? - Proponuje Miles.

- Jesteś kochany! - Wołam i całuję go w policzek.

- Nie rozpraszaj kierowcy - wtrąca naburmuszony Theo.

- Spokojnie, możesz całować mnie, ile tylko chcesz, Shai - odpowiada szyderczo Miles.

Zatrzymujemy się przed vege knajpką, w której byłam niedawno z Theo. Teraz jestem z nimi dwoma i zaczynam się czuć coraz bardziej dziwnie.

Miles proponuje, żeby pójść wieczorem na hotelowy basen. Theo ponownie zgadza się, żeby nam towarzyszyć. Nie sądziłam, że będzie cały czas obserwował mnie i Milesa. Plan chyba zaczyna działać...

CDN.

WITHOUT YOU - SHEO STORY (1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz