• Theo •
Budzę się rano i słyszę za ścianą głośny śmiech. Marszczę czoło i wstaję z łóżka. Kto tak wcześnie jest u Shai?
Przygryzam wargę i biję się z myślami. Powinienem podsłuchać, czy nie?
Powinienem.
Idę do kuchni po szklankę. Podchodzę do ściany i choć sam nie wierzę, że to robię, przykładam do niej naczynie i ucho.
Słyszę głos Shai i Milesa, ale nie jestem w stanie zrozumieć, o czym rozmawiają. Ciekawość zaraz mnie zeżre. Szkoda, że nie mogę wybić dziury w ścianie. W zasadzie mógłbym to zrobić i potem, na przykład przykryć ją obrazem, ale to tylko pod nieobecność mojej sąsiadki.
Żeby zająć czymś myśli, podchodzę do lodówki i wyciągam z niej resztę lasagne. To nic, że jest siódma rano i pora śniadaniowa, mam ochotę właśnie na to, więc wkładam talerz do mikrofali i podgrzewam danie.
W międzyczasie włączam telewizor i przeglądam bezmyślnie kanały, kiedy natrafiam na jakiś plotkarski. Widzę siebie i Shai dwa dni temu w Disneylandzie. Prowadzące snują domysły, czy jesteśmy razem, czy promujemy tylko film, każdy nasz gest i spojrzenie są poddawane głebokiej analizie.
Jęczę w duchu, bo Ruth uwielbia słuchać tych bzdur i pewnie będę miał niezłą jazdę, bo nie powiedziałem jej, że jadę do domu rodzinnego Shailene. Tylko czekam na ten ryk, jak odbiorę od niej połączenie... Ale przecież nie zrobiłem nic złego! Chciałem tylko pocieszyć przyjaciółkę.
Chociaż... Pocałowałem Shai. Nie wiem, o czym wtedy myślałem, ale po prostu to zrobiłem i wcale tego nie żałowałem. Czułem się nieswojo ze względu na Ruth, ale to był tylko pocałunek, a nie seks.
Wciąż nie wierzę w to, co powiedziała mi Shailene. Jak mogłem nie zauważyć tego, że się we mnie zakochała? Byłem ślepy i głupi. Głupi dlatego, że często nieświadomie daję jej nadzieję na więcej. Nie powinienem tego robić, ale tak bardzo ją lubię, że czasami nie mogę się powstrzymać, żeby jej nie dotknąć, przytulić, pocałować w policzek... To samo przychodzi i nie potrafię tego kontrolować.
Słyszę dźwięk przychodzącej wiadomości i widzę, że Ruth wysłała mi MMSa z okładką gazety People. Jestem na niej z Shai i obejmuję ją mocno, chroniąc przed paparazzi. Wiedziałem, że się dowie, więc gdy dzwoni mój telefon, wzdycham głośno i odbieram.
- Halo, kochanie? - Witam się.
- JA CI ZARAZ DAM KOCHANIE! - Słyszę taki krzyk, że muszę odsunąć komórkę od ucha. - CO TY DO CHOLERY ROBIŁEŚ Z NIĄ W LOS ANGELES?! MYŚLAŁAM, ŻE KRĘCISZ FILM, A TY JEŹDZISZ PO CAŁEJ AMERYCE Z TĄ ZDZIRĄ!
- Hej, po pierwsze się uspokój - zaczynam się wkurzać. - Po drugie nie nazywaj tak Shailene, bo sobie na to nie zasłużyła. A po trzecie odwiedziłem ją tylko w jej domu. Przechodzi teraz trudny okres i potrzebuje wsparcia przyjaciela.
- JA CI DAM WSPARCIE! NIE ŻYCZĘ SOBIE TEGO, ŻEBYŚ SPĘDZAŁ Z NIĄ CZAS POZA PLANEM!
- Chyba cię coś swędzi - prycham. - Nie mam ochoty na dalszą rozmowę z tobą. Cześć - i się rozłączam.
Dotąd przymykałem oko na wybuchy złości i zazdrości Ruth, ale miarka się przebrała. Nie dam się ustawiać po kątach, bo jej się tak podoba.
***
Biorę prysznic i ubieram się. Na dworze pada deszcz, więc mamy dzisiaj wolne. Żeby nakręcić scenę przejścia przez płot, musimy mieć idealne warunki pogodowe.
Postanawiam iść do Shailene, może porobimy coś razem.
Przeważnie wchodzimy do siebie bez pukania, więc i tym razem tego nie robię.
Gdy wchodzę do środka, nie wierzę własnym oczom. Miles i Shailene siedzą na jej łóżku, on w samych bokserkach, a ona w majtkach i męskiej koszulce... Zrobili to?!
CDN.
Dobranoc 💛👯
CZYTASZ
WITHOUT YOU - SHEO STORY (1)
FanfictionGłówna bohaterka, Shailene jest zakochana w swoim partnerze filmowym, Theo Jamesie. Jednocześnie wie, że nie ma szans, aby byli razem - Theo od kilku lat ma dziewczynę, Ruth. Shailene próbuje żyć normalnie, ukrywając swoją miłość do Theo, co nie je...