28.

786 76 91
                                    

Marszczę czoło i idę po swój telefon

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Marszczę czoło i idę po swój telefon. Patrzę na wyświetlacz i widzę, że Jessica dzwoni na FaceTime.

- Aloha Jess! - Witam się radośnie i wracam do stołu.

- Cześć Shai! - Odpowiada, a ja przesuwam kamerę tak, żeby obejmowała Theo. - Oooo, a co ty tam robisz braciszku?

- Przyjechałem do mojej przyjaciółki, która była w potrzebie - odpowiada Theo.

- Zaraz wychodzimy do pracy, więc w końcu potrzeba będzie spełniona - wtrąca Tanner, a ja kopię go pod stołem. - Ała, Shai! To bolało!

- Bo miało boleć - wytykam mu język.

- Shai, masz jakieś plany na przerwę między nagraniami? - Pyta Jessica.

- Chciałam spędzić czas z rodziną, ale dostałam kilka dni wolnych teraz, więc w sumie to już teraz nie mam nic konkretnego w planach.

- To się dobrze składa, bo chciałam cię zaprosić do Anglii.

- Naprawdę? - Zaczynam się cieszyć. Uwielbiam ten kraj. - Ale super! Oczywiście, że przyjadę!

- A ty Theo? Jedziesz do Irlandii? - Pyta Jessica chłodnym tonem.

- Nie, przyjeżdżam do domu - odpowiada Theo.

- Naprawdę? Z Ruth?

- Nie, Ruth zostaje w Dublinie.

- No to się mama ucieszy! - Woła podekscytowana Jessica. - Już nam zaplanowała taki babski dzień. Wiem, że nie lubisz zakupów, więc pójdziemy do spa, do kina, na kolację, wiesz...

- A ja to co? - Pyta Theo, marszcząc czoło.

- Mama myślała, że ciebie nie będzie - odpowiada wymijająco Jessica. - Pokłóciłeś się z Ruth?

- Tak, ale nie chcę o tym rozmawiać - ucina Theo.

- Okej. A ty Shai, robisz to, o czym rozmawiałyśmy wczoraj?

- Mniej więcej tak. Ale jeszcze nie do końca - odpowiadam, a Theo podnosi głowę i wwierca we mnie wzrok.

- O czym mówicie?

- O niczym, nie interesuj się - gasi go jego siostra. - To są sprawy dorosłych, więc się nie wtrącaj.

- Heeeej, chcę wiedzieć! - Marudzi Theo.

- Chyba coś przerywa - mówi Jessica i zaczyna szeleścić. - Ojej tracę zasięg! - Posyła nam jeszcze ironiczny uśmiech.

- Zgniatasz torebkę chipsów! - Krzyczy Theo.

- Paaaaaaa - dodaje jeszcze Jessica i rozłącza się.

Fajnie, zostawiła mnie z tym samą. Znając Theo, nie da mi spokoju, dopóki mu nie powiem. Muszę wymyślić solidną wymówkę, bo przecież na razie nie powiem mu prawdy. Muszę się do tego przygotować, nie będzie to łatwa rozmowa...

- Shai? - Theo patrzy na mnie spod zmrużonych powiek.

- Też cię lubię - odpowiadam i posyłam mu całusa.

***

Nasza wycieczka rowerowa trwa już dwie godziny. Za chwilę powinniśmy dojechać na piękną, dziką plażę, o której istnieniu wie może z kilka osób. W każdym razie, jeszcze nigdy tam nikogo nie spotkałam, więc czuję się tak, jakbym to ja ją odkryła.

- Daleko jeszcze? - Pyta Theo.

- Już bliziutko, cierpliwości Theodore - odpowiadam z uśmiechem.

- Czy mówiłem ci już, że nie znoszę pełnej wersji mojego imienia?

- Ani razu!

Skręcam w lewo i już ją widzę. Jak zwykle jest pusto i pięknie. Zatrzymuję się gwałtownie i zsiadam z roweru. Ściągam trampki i wchodzę na gorący piach.

- Ale tu ładnie - mówi Theo, który idzie za mną.

- I pusto. Jeszcze nigdy nie widziałam tutaj żywej duszy - odpowiadam i opieram rower o wielki kamień. Z koszyka wyciągam koc i ręczniki, a także prowiant.

- Dorastałaś w zupełnie innym miejscu niż ja - stwierdza Theo. - Może dlatego jesteś taka sympatyczna i pozytywna. To przez to słońce, które świeci tu codziennie. Ja taką pogodę mam u siebie naprawdę rzadko.

- Możliwe - uśmiecham się i ściągam z siebie ubrania, zostając tylko w stroju kąpielowym.

Siadam na kocu i czekam na Theo. W końcu siada obok mnie, a ja biorę głęboki oddech. Czy jestem gotowa, aby powiedzieć mu prawdę? Chyba tak, ale strasznie się stresuję. Serce wali mi jak oszalałe, a dłonie zaczynają się pocić.

- Shai, wszystko w porządku? - Pyta Theo, przyglądając mi się ze zmarszczonym czołem.

- Theo, muszę ci coś powiedzieć.

CDN.

DOBRANOC! 💛💛💛💛💛💛

WITHOUT YOU - SHEO STORY (1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz