17.

832 68 71
                                    

• Theo •

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

• Theo •

Natychmiast odrywamy się od siebie i stajemy oko w oko z moją narzeczoną, która wygląda jakby miała zaraz dostać ataku apopleksji. Do takiego stanu doprowadza ją sam widok Shailene. Staram się zrozumieć to, że jest o mnie zazdrosna. Jesteśmy razem już kilka lat i powinna mi w końcu zaufać, bo inaczej nie widzę przyszłości dla naszego związku.

- Theo, czy możesz mi wyjaśnić tą sytuację? - Mówi spokojnie, ale brzmi to raczej jak cisza przed burzą.

- Przytuliłem swoją przyjaciółkę, nikogo nie zamordowałem - odpowiadam, a Shailene wygląda na zakłopotaną.

Nie chcę, żeby się tak czuła. Jest mi bardzo bliska, to moja bratnia dusza. Czuję się podle z tym, że przez humorki Ruth musiałem lekceważyć Shailene. Ona nie zasłużyła sobie na to. Jest najlepszym człowiekiem, jakiego znam.

- To nie wyglądało jak zwykle przytulenie! - Krzyczy Ruth.

- Zachowujesz się tak, jakbyśmy uprawiali seks na środku ulicy! - Zaczynam się wkurzać. - Możesz w końcu przestać być taka zazdrosna?

- A niby jak mam się zachowywać? Nie widzisz jak ona próbuje mi ciebie odebrać?

- Co?! Rozstała się z chłopakiem, więc chciałem ją pocieszyć i ją przytuliłem!

- Ach tak? Pocieszyć? - Syczy i mruży oczy. - No to się pocieszajcie. Życzę miłej zabawy.

- I taka będzie - odpowiadam i obejmuję Shailene ramieniem. - A ty jesteś chora. Odezwij się, kiedy twój mózg wyzdrowieje - dorzucam i zaczynam iść przed siebie, ciągnąc za sobą Shailene.

- Gdzie idziemy? - Pyta, próbując za mną nadążyć.

- Tam, gdzie byliśmy umówieni kilka dni temu, zanim Ruth przyjechała bez zapowiedzi - odpowiadam.

Nadal mam poczucie winy, że tak brzydko zachowałem się wtedy wobec Shailene. Bardzo chciałem iść z nią na tę kolację, ale niespodziewanie przyjechała Ruth i kompletnie wyleciało mi z głowy, że mam odwołać nasze spotkanie. A potem Shai zobaczyła jak się całujemy i uciekła. Rozumiem to, miała prawo być na mnie zła.

Wchodzimy do restauracji, gdzie podają organiczne jedzenie, takie jakie lubi Shai. Szczerze mówiąc, dla mnie to ohydztwo, ta cała zielenina. Czy nie lepiej zamówić wielką pizzę farmerską i cieszyć się jej cudownym smakiem?

Siadamy przy oknie, a Shai patrzy na mnie zakłopotana.

- Nie chcę, żebyś przeze mnie kłócił się z Ruth - odzywa się w końcu.

- Przemyśli to i jej przejdzie - wzruszam ramionami. Zawsze tak jest. - Musi zrozumieć, że nie zrezygnuję dla niej z przyjaźni z tobą.

- Może po prostu cię kocha i bardzo jej na tobie zależy. Dlatego się tak zachowuje - stwierdza Shai.

- Ja też bardzo ją kocham, ale nie robię jej scen o każdego faceta, który z nią porozmawia. Bo jej ufam.

- Nie wiem, co ci powiedzieć, Theo.'

- Najlepiej zmieńmy temat - wzruszam ramionami.

Zamawiamy jedzenie, co u mnie trwa trochę dłużej, bo staram się wybrać coś najmniej zdrowego. Muszę się zadowolić vege burgerem.

Z Shailene czas mija mi niesamowicie szybko. Mamy dużo tematów do rozmów, najcześciej są dziwne i sprawiają, że potrafimy wyć ze śmiechu kilkanaście minut. Nikt z naszych znajomych nie rozumie naszego specyficznego poczucia humoru.

Jestem ciekawy, dlaczego Nahko zerwał z Shailene, jednak ona nie mówi nic na ten temat, więc nie chcę na nią naciskać. Być może powie mi później, co między nimi zaszło.

- Wracamy? - Pytam, a Shailene przytakuje.

Odprowadzam ją do jej pokoju, przytulam i całuję w policzek.

- Dziękuję za poprawę humoru - uśmiecha się do mnie i znika za drzwiami.

Kieruję się do swojego pokoju i powoli wchodzę do środka. Jest niemalże ciemno, pali się tylko mała lampka w kuchni.

- Ruth? - Pytam niepewnie, a ona wychodzi z łazienki.

Jest zupełnie naga, więc mimowolnie wzdycham. Żadna inna kobieta tak na mnie nie działa. Przestaję myśleć i obserwuję ją, gdy powoli do mnie podchodzi. Moje bokserki robią się za ciasne.

- Chciałam cię przeprosić - mówi cicho do mojego ucha, a ja nie mogąc już dłużej wytrzymać, wpijam się w jej usta i kładę ręce na jej nagich pośladkach. Ściskam je, na co Ruth reaguje cichym jękiem. Odsuwam się od niej na sekundę i ściągam z siebie koszulkę, po czym wracam do jej ust. Ręka Ruth wślizguje się pod moje bokserki. Mój oddech znacznie przyspiesza.

- Ale jesteś twardy - uśmiecha się do mnie znacząco.

- Bo jesteś za seksowna - odwzajemniam uśmiech. - Pozwól, że ja też cię przeproszę - biorę ją na ręce i kieruję się w stronę łóżka.

CDN.

Dobranoc 💛

WITHOUT YOU - SHEO STORY (1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz