W środku jest ciemno i duszno. Zapalam światło, które cały czas mruga.
- Czy to nie tak zaczynają się horrory? - Pytam, poruszając brwiami.
- Taaa, pewnie gdzieś tu się ukrywa facet z siekierą - odpowiada Theo i wchodzi dalej.
Nagle potyka się o coś i mało brakowało, a wyrżnąłby się na twarz.
- Kto tu postawił to gówno? - Warczy i patrzy na podłogę, po czym wybucha śmiechem. - Shai, to jest ten nocnik od pierwszej kupki z nagrania!
Podchodzę bliżej i też zaczynam się śmiać.
- Zostaw, to pamiątka! - pouczam go, wyrywam mu nocnik i odkładam na bok.
- Najmocniej przepraszam - odpowiada Theo i rozgląda się w poszukiwaniu czegoś ciekawego. Nagle jego oczy rozbłyskują i zaczyna szybko iść.
Marszczę czoło i podążam za nim. Zauważam, że trzyma stary kontrabas Tannera, na którym ten grał dawno temu w zespole szkolnym.
- Wracamy na dół! - Zarządza Theo, więc schodzimy z powrotem do salonu.
Theo siada na kanapie i ustawia sobie instrument.
- Chyba nie zamierzasz na nim grać? - Zaczynam się śmiać.
- Oczywiście, że tak! Shailene Diann, czy wspominałem już, że jestem utalentowanym muzykiem? - Porusza zabawnie brwiami.
- Taaaak i do tego strasznie skromnym - stwierdzam.
- Pan McDonald farmę miał, ija ija oł.
Krowę na niej hodował, ija ija oł.
Krowa muczy tu i muczy tam
Mu mu tu, mu mu tam, wszędzie tylko mu mu.
Pan McDonald farmę miał ija ija oł! - Śpiewa Theo, przygrywając sobie na kontrabasie.To mnie tak rozbraja, że nie mogę uspokoić się przez kolejne piętnaście minut.
- Shai, udusisz się - mówi Theo, ale sam nie może się powstrzymać i co chwilę parska śmiechem.
- A co tutaj się dzieje? - Słyszymy, że do domu wchodzi moja rodzina. - Mój kontrabas! - Krzyczy Tanner.
- Jest w dobrych rękach farmera Theo McDonalda - odpowiadam i znowu się śmieję.
- Piliście coś? - Pyta podejrzliwie mama.
- Tylko odrobinkę - odmierzam za pomocą palców kilka centymetrów.
- Jesteście pijani! Shailene! - Mama kręci głową z uśmiechem. - Zrobię kolację. Jeśli coś zjecie, to nieco wam przejdzie.
Tanner siada obok Theo i odbiera mu kontrabas. Głaszcze go z namaszczeniem i patrzy na nas ze zgrozą.
- Dobrze, że nie uszkodziliście Whitney - mówi z ulgą.
- Whitney? - Theo parska śmiechem. - Dlaczego ten instrument ma imię?
- Bo jest dla mnie ważny! To część mojego życia!
- Nie grałeś na nim co najmniej siedem lat - przewracam oczami.
- Co nie znaczy, że o nim nie myślę!
Patrzę znacząco na Theo i znowu zaczynamy się śmiać.
***
Jakiś czas później kończymy jeść kolację. Alkohol rzeczywiście powoli z nas wyparowuje i jest mi trochę głupio przed mamą.
- Idźcie jeszcze na jakiś spacer, to poczujecie się lepiej - radzi nam, więc wstajemy. - Tylko nie wracajcie za późno! Jutro mam wolne i zaplanowałam dla nas cały dzień!
- Dobrze mamo - odpowiadam i wychodzimy na zewnątrz.
Wita nas przyjemna chłodna bryza, która sprawia, że trzeźwiejemy jeszcze bardziej. Postanawiam zaprowadzić Theo do pobliskiego parku, żebyśmy mogli usiąść i w końcu poważnie porozmawiać. Nie wyznałam mu prawdy rano, więc zrobię to teraz. Na pewno.
Siadamy na ławce i wpatrujemy się w niebo upstrzone pojedynczymi gwiazdami.
- Theo... - zaczynam. - Dzisiaj rano nie chodziło mi o nasz wyjazd do Anglii. Chciałam ci powiedzieć coś innego.
- Domyśliłem się - uśmiecha się do mnie lekko. - A więc o co chodzi?
- Nie jest mi łatwo o tym mówić... Nawet nie wiem jak zacząć - przerywam, ale Theo się nie odzywa, tylko patrzy na mnie uważnie. - Nie chcę psuć naszej przyjaźni, ale czuję, że muszę to wyznać. I proszę, pozwól mi to powiedzieć do końca, nie przerywając mi, dobrze? - Mówię, a Theo kiwa głową. - Nasza relacja zawsze była inna niż wszystkie moje dotychczasowe znajomości. Od pierwszej chwili, gdy cię poznałam, urzekłeś mnie swoim zachowaniem, tym, że byłeś taki miły, zabawny, troskliwy, zawsze się mną opiekowałeś... Nie chciałam tego, ale zaczęłam się w tobie powoli zakochiwać. Nic nie mogłam na to poradzić, po prostu moje serce samo wybrało ciebie. To już się dzieje dłuższy czas... Próbowałam zapomnieć o uczuciu do ciebie, będąc z Nahko, ale on się domyślił i zakończył nasz związek. Wiem, że jesteś z Ruth... Ilekroć widzę was razem, moje serce łamie się na milion części, bo marzę o tym, by być na jej miejscu. Chciałabym, żeby było inaczej, ale nie potrafię tego zmienić... Kocham cię, Theo.
CDN.
A TERAZ DOBRANOC! 💛💛💛
CZYTASZ
WITHOUT YOU - SHEO STORY (1)
FanfikceGłówna bohaterka, Shailene jest zakochana w swoim partnerze filmowym, Theo Jamesie. Jednocześnie wie, że nie ma szans, aby byli razem - Theo od kilku lat ma dziewczynę, Ruth. Shailene próbuje żyć normalnie, ukrywając swoją miłość do Theo, co nie je...