Plaża

225 14 1
                                        

Hope 

Byłam właśnie z rodzicami w Miami, kiedy w odwiedziny przyjechał do mnie Nick. Miał na sobie czarny podkoszulek i spodnie, które swoja droga były poprzecierane w gdzie nie gdzie od noszenia , jego blond włosy były w nie ladzie, a szaro-zielone oczy świeciły jakby miał tam milion zapałek.

- Hej kotku, tęskniłem. - powiedziawszy to jedną ręką objął mnie w tali, a drugą położył na moim pliczku po czym złączył nasze usta w namiętnym pocałunku.

- Ja taż za tobą tęskniłam i to bardzo. - wyszeptałam po czym poczułam jak moje policzki płoną żywym ogniem.

- Jesteś taka piękna, a zwłaszcza kiedy się rumienisz.

Nicolas zaproponował, żebyśmy przeszli się na plaże i tak uczyniliśmy, później poszliśmy do butki z jedzeniem na pizze i hot-doga po czym wróciliśmy na plażę. Cały czas się przytulaliśmy i mówiliśmy sobie słodkie słówka. Kiedy słońce zaczęło zachodzić wtuliłam się jeszcze bardziej w ciało blondyna.

- Jesteś dla mnie bardzo ważny Nick. - chłopak już miał coś odpowiedzieć, ale wtedy zadzwonił jego telefon.

- Hej kochanie co tam u ciebie? - zmarszczyłam brwi na jego słowa. Z kim on rozmawia do cholery?! - Ja tez cie kocham Suz przecież wiesz, że jesteś dla mnie najważniejsza. - po moich plikach zaczęły lecieć łzy. On-n ją kocha? Chłopak pożegnał się czułe z dziewczyną po czym spojrzał na mnie i nie rozumiał czemu mam załatwione oczy.

- T-ty ją-ą k-kochasz?

- Oczywiście zawsze była dla mnie najważniejsza.

- A co-o ze mną?

- Ty zawsze byłaś nikim Hopeless. - w tym momencie jego twarz zmieniła się w twarz mojego biologicznego ojca.

A ja zaczęłam krzyczeć.

Zerwałam się z łóżka zlana zimnym potem obudzona przez własny krzyk.

Złapałam się za głowę, po czym przejechałam ręką po włosach. Kiedy już unormowałam oddech i trochę ochłonęłam, spojrzałam na zegarek stojący obok łóżka, piąta trzydzieści siedem mam jeszcze ponad dwie godziny do szkoły, więc postanowiłam wyjść trochę pobiegać, żeby się odprężyć. Zakładam legginsy i sportowy stanik, do uszu wkładam słuchawki i kieruję się w stronę drzwi.

Puszczam sobie Iris - Goo Goo Dolls i zaczynam swój bieg.

Po pięćdziesięciu minutach wróciłam zmęczona, ale zrelaksowana do domu. Poszłam wziąć prysznic, po czym ubrałam się w bordową bluzkę na ramiączka, beżowy sweter, czarne spodnie z wysokim stanem i tego samego koloru buty do kostki na lekkim obcasie.

Zeszłam do kuchni, gdzie czekał już na mnie sok pomarańczowy i cieple tosty. Po zjedzeniu wszystkiego postanowiłam, że pójdę na piechotę do szkoły, bo w końcu nie mam daleko, a do mojej pierwszej godziny i tak mam jeszcze dużo czasu . Będąc już w budynku, ruszyłam w stronę mojej szafki. Kiedy byłam już na odpowiednim korytarzu ktoś złapał w talii, po czym przyparł do ściany. Pierwsze co poczułam to był zapach papierosów zmieszany z cynamonem, którym zawsze pachnie tak jak by to był i podejrzewam, że jest jego naturalnym zapachem, potem zobaczyłam blond czuprynę, a już chwilę później poczułam jego usta na moich. To nie był zwykły pocałunek. To był pocałunek, w który włożyliśmy całą naszą tęsknotę i uczucie jakim siebie darzyliśmy, może to nie był miłość, ale na pewno sympatia.

- Tęskniłem za tobą Kotku przez te trzy dni . - wychrypiał kiedy się w końcu od siebie oderwaliśmy. - Było mi strasznie nudno, nikt mi nie zrzędził.

Dwa SłowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz