Maka paka

119 9 0
                                        

Czekam właśnie na autobus i trochę mi się nudzi, więc stwierdziłam, że dodam rozdział xd

Hope

Obudziłam się z potwornym bólem głowy. Światło, które przebija się przez rolety było zdecydowanie z jasne.

Nigdy więcej saki.

Ale w sumie kogo ja oszukuje? Do naszego wyjazdu został jeszcze grubo ponad tydzień a nam w sumie prawie trzy butelki tego cholernego alkoholu.

Na szafce nocnej stoi sok pomarańczowy i jakaś tabletka. Obok także leży mała karteczka. Gdy po na sięgam widzę, że jest na niej napisanym czarnym tuszem.

Weź tabletkę na ból głowy i popij sokiem. Kiedy się obudzisz może mnie nie być. Wyszedłem na zakupy.

Nicolas 

Xoxo

Dziękuję mu w duchu i szybko pomijam tabletkę. Zegarek obok szklanki, który wskazuje godzinę jedenastą. Odrzuciła pierzynę na bok i udałam się do łazienki z zamiarem umycia zębów.

Aż dziw bierze, że nie mam takiej ochoty wymiotować. Wczorajszy dzień chociaż nie zbyt aktywny fizycznie był dla mnie bardzo wyczerpujący psychicznie.

Bo w końcu znalazłam osobę, której mogłem zaufać na tyle, aby opowiedzieć o wszystkim. I nigdy w życiu nie spodziewałam bym się nawet, że będzie nią Nicolas Adams.

Jeszcze trzy miesiące temu był najgorszym złem w moim życiu. A teraz okazał się najlepszym lekiem na moje niezagojone rany.

Kiedy wychodzę z łazienki w tym samym momencie do pokoju wchodzi chłopak z siatką zakupów w ręce.

- O widzę, że mój Kotek już wstał. - zaczął wesoło.

- Yhm. - mruknęłam w odpowiedzi tylko pod nosem.

- Boli główka? - zapytał z chytrym uśmiechem.

- Yhm.

- Jakaś dłuższa odpowiedz niż Yhm? - pokręciłam tylko przecząco głową, która od razu dała o sobie znać. - Okey jak chcesz. Nie naciskam. - podszedł do łóżka i położył na min reklamówkę. - Byłem w sklepie i kupiłem ci te ciastka, które tak ostatnio bardzo chciałaś.

- Jesteś najlepszy, Roszpunko. - zamruczałam i wtuliłam się w jego plecy.

- Wiem o tym. - odpowiedział i zaczął wyjmować resztę rzeczy z reklamówki.

- Jaki skromny. - rzuciłam z sarkazm.

- Jak zawsze. - i mimo to, że jestem przytulna do jego pleców mogła bym przysiąc, że się uśmiecha.

Nick rozpakował wszystkie rzeczy. Te które było trzeba pochował do małej lodówki a inne zostawił na komodzie.

Chciałam z nim porozmawiać o wczorajszych wydarzeniach. Chcę wiedzieć czy teraz się mną w jakiś sposób nie brzydzi, a może teraz będzie ze mną tylko z litości?

A takiego obrotu spraw bym na pewni nie zaniosła. Dosyć już miałam w życiu ludzi, którzy byli ze mną lub dla mnie tylko z litości. I nie potrzebuje ich więcej.

Usiedliśmy naprzeciwko siebie po turecku na łóżku. Zaczęłam się bawić moim palcami, bo jakoś nie miałam odwagi by spojrzeć mu w oczy.

- Nick czy... no wiesz twoje postrzeganie mojej osoby czy stosunki między nami zmieniły się przez to co wczoraj Ci powiedziałam? - wymamrotałam pod nosem cały czas nie podnosząc na niego wzroku.

Dwa SłowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz