Niespodzianka

371 28 3
                                        

W mediach Scott

NICOLAS

Głupia szmata!! Powiedziała mi praktycznie w twarz, że jestem męską dziwką. Ona chyba nie wie z kim zadarła. Rzuciłem niedopałek papierosa na ziemię i miażdżyłem go butem. Idąc do klasy zastanawiam się kim był dla Hope ten mężczyzna. Nie wyglądał jak ktoś z jej rodzina, a przynajmniej ona go tak nie traktowała. Trzeba będzie to sprawdzić.

***
Lekcje minęły szybko w między czasie obgadałem jedną ważną sprawę z chłopakami, a że wieczorem idę z rodzicami na jakieś głupie przyjęcie musiałem wracać do domu szybciej niż zwykle. Pożegnałem się ze wszystkimi i ruszyłem w stronę parkingu. Wsiadłem na motor i z piskiem ruszyłem w stronę domu.
Po wystawieniu motoru do garażu, wszedłem do kuchni i zrobiłem sobie coś do jedzenia czyli płatki czekoladowe z mlekiem. Przy okazji spojrzałem na zegarek szesnasta czternaście. Ten głupi bankiet zaczyna się o osiemnastej, ale znając moich starych będą chcieli być przynajmniej pół godziny przed czasem dlatego po zjedzeniu mojego wykwintnego dania poszedłem do pokoju ubrać się w smoking. Mój ojciec jest prezesem dobrze prosperującej firmy samochodowej a matka właścicielką prywatnego szpitala więc jak się pewnie domyślacie o kasę się nie martwimy. Godzinę później jestem już gotowy i schodzę na dół gdzie zastaje moją matkę w ładnej granatowej sukience do kolan, która pięknie wygląda z jej jasnymi blond włosami obok niej stoi ojciec ubrany tak jak ja ubrany w smoking i czarna muchę, jego jasno brązowe włosy są starannie ułożone.
Mama jest drobna, ale nie niska ma metr i siedemdziesiąt trzy centymetry. Chociaż przy tacie, po którym odziedziczyłem postawę i wzrost wydaje się maleńka. Ojciec ma sto dziewięćdziesiąt trzy centymetry wzrostu. A ja jestem od niego wyższy o dwa centymetry.

- Synku jak ty przystojnie wyglądasz - powiedziała Lili, bo tak ma na imię moja matka, podchodząc do mnie i poprawiając mi muszkę

- Dziękuję. Czy możecie mi powiedzieć dlaczego ten bankiet jest taki wyjątkowy?

-Ależ oczywiście, wyjaśnisz mu Adamie? - zwróciła się do ojca.

- Mój przyjaciel zbiera dziś pieniądze na fundacje, która ma na rzeczy wspieranie dzieci z domów dziecka, a jest wyjątkowa, bo organizatorem tej zbiórki jest jego córka dla tego całą akcję nasi nazwę jej imieniem czyli "Nadzieja".

Nadzieja powiadasz ? Co za ciekawy zbieg okoliczności.

- No chłopcy jedziemy!

- Wiecie co może wy pojedziecie limuzyną a ja wezmę ferrari?

- Jasne, nie ma sprawy tylko uważaj na siebie, dobrze?

- Zawsze uważam, mamo. - podszedłem do niej u ucałowałem w policzek.

Kiedy wychodzili ja udałem się do garażu i za szafeczki na kluczyki biorę te należące do mojego auta, które nie jest zwykłym ferrari, ponieważ zamiast być całe czerwone jest czarne jak noc. Wsiadłem i gdy tylko usłyszałem przyjemne dla ucha muczenie silnika puściłem na cały regulator Ciara - Love Sex Magic ft. Justin Timberlake i ruszyłem .

***
Gdy dojechałem na miejsce rodzice właśnie wysiadali z limuzyny, więc poszedłem w ich ślady i także pospiesznie wysiadłem, zapiąłem jeden guzik od marynarki oraz rzuciłem człowiekowi z obsługi kluczyki do auta, żeby zaparkował.

- Tylko nie zarysuj.- wskazałem na niego palcem i podszedłem do rodziców.

Stanęliśmy w trójkę na czerwonym dywanie pozwalając by paparazzi zrobili nam kilka zdjęć, później ruszyliśmy w stronę wejścia.

- Nick chodź się przywitać. Widzę mojego przyjaciela, tego który to wszystko organizuje.

Podeszliśmy do młodej pary, którzy mogli mieć może z trzydzieści lat. Kobieta miała brązowe włosy tak samo jak jej towarzysz, ale była od niego niższa o dobre dziesięć centymetrów, a on mógł być jakieś piętnaście centymetrów ode mnie niższy.

- Tom, Natalie jak miło was widzieć. - Lili przytulić się z parą.

- Was również, - odpowiedziała radośnie kobietą - a to jak sądzę wasz syn.

- Nicolas, miło mi poznać, proszę Pani. -przedstawiłem się całując ją w dłoń, a z mężczyzną wymieniłem uścisk ręki.

- Żadna "pani" mów mi Natalie, a do mojego męża Tom. Przez ciebie czujemy się staro. -zaczęła się śmiać a my wszyscy do niej dołączyliśmy. - Wiesz co Nicolas gdzieś tutaj jest nasza córka jest mniej więcej w twoim wieku, więc powinniście się dogadać.

Spojrzałem na nich dziwnie, czyli musieli być starsi niż wyglądają, bo przecież nie mieli córki mając piętnastu lat, prawda?

- Widząc twoje zdziwienie od razu cię uprzedzam. Nie, nie mieliśmy dziecka w wieku czternastu lat. Hope adoptowaliśmy kiedy miała sześć lat. - obok nas przechodził jakiś chłopak i wiedziałem, że go skądś kojarzę. - O właśnie, Scott mógł byś prosić na chwilę do nas naszą córkę.- chłopak też mnie chyba rozpoznał, bo posłał mi gniewnie spojrzenie.

- Jasne Pani B.

Chłopak zniknął w tłumie, a zaraz na jego miejscu pojawiła się piękna dziewczyna o rudych włosach, które miała związane w starannym koku, ale i tak kilka rudych i białych loków opadało na jej delikatna skórę, ubrana była w prześliczne białej sukienkę , która podkreślała jej kształty i miała rozcięcie na lewej nodze. Czułem jak dosłownie szczęka mi opada, bo to ta sama dziewczyna, którą oblałam dziś sokiem, którą poniżam przez całe liceum, a kiedy nasze oczy się spotkały szczerze zapomniałem jak mam na imię.

- Nicolas poznaj nasza córkę Hope mam nadzieję, że się polubicie.

Dziewczyny pierwsza przerwała kontakt wzrokowy ze mną, aby udzielić odpowiedź swojej mamie zimnym tonem głosu.

- My już się znamy i raczej się nie polubimy...

_Santa_

~~~~~~~~~~~
Jak myślicie czy zachowanie Nick'a zmieni się od tej pory do Hope? Czy nadal będzie chamskim?
Mam nadzieję, że się podoba i zapraszam do dalszego czytania 😘

Dwa SłowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz