Galeria Sztuki

251 14 5
                                    

Hope

Reszta tygodnia zleciała nam bardzo szybko. Mój kontakt z Nicolasem z dnia na dzień się polepszał, zaczęliśmy sobie coraz bardziej ufać. Pół godziny temu odrobiłam już wszystkie lekcje zadane na weekend więc miałam spokój . Właśnie szykowałam się do wyjścia na próbę z moją grupą. Dziś mieliśmy ćwiczyć układ, który mieliśmy zaprezentować na otwarciu nowej galerii sztuki, które miało się odbyć dziś wieczorem. Dokładnie o dwudziestej, a teraz jest szesnasta. Z racji tego, że miałam wystarczająco dużo czasu, żeby się przejść, a pogoda była wyśmienita na spacer więc postanowiłam to wykorzystać i ruszyłam wolnym krokiem w stronę studia. Nasz układ był po prostu piękny. Niby spokojny, powolny, ale jednak miał w sobie to coś co zwracało uwagę wszystkich dookoła.

- Dobra ludzie wyszło nam to naprawdę dobrze. Wieczorem damy czadu. - ogłosiłam po czym na soli rozbrzmiały okrzyki i oklaski.

Podeszłam do swojej torby, żeby się napić i przy okazji zadzwonić do Nicka.

Pierwszy sygnał.

Cisza.

Trzeci sygnał.

Również.

Piąty sygnał.

To samo.

Już mam się rozłączać, kiedy w słuchawce zabrzmiał zachrypnięty głos blondyna.

- Tak?

- Chciałam ci tylko przypomnieć, że na dziewiętnastą trzydzieści jesteśmy umówieni przed moim domem później jedziemy na otwarcie galerii gdzie mam występ z okazji otwarcia, a później idziemy do kina.

- A to dzisiaj? - oczami wyobraźni mogłam zobaczyć jak drapie się zakłopotany po karku .

- Nie wieżę! Zapomniałeś?! Przecież mówiłam ci we wtorek ,a ty powiedziałeś swoje ,,Jasne Kotku nie ma problemu dla ciebie wszystko" - już miał coś odpowiedzieć kiedy podbiegł do mnie Drew i wyrwał mi komórkę .

- Stary lepiej rusz swoją dupę na dzisiejszy wstęp, bo inaczej Lucas pożre naszą małą Hope wzrokiem na parkiecie, a później wydupczy w kiblu, kiedy będzie po wszystkim.

- TY IDIOTO! – dałam mu kuksańca w ramie po czym wyrwałam mu urządzenie. Gdzie już czekał na mnie atak ze strony Nicolasa.

- Co to miało do cholery znaczyć Hope!? Oczekuje wyjaśnień!

- On tylko żartował, Nick.

- Wcale nie żartował jak ja bym mógł trzymać ręce przy sobie, kiedy mam taką seksowną i gorącą partnerkę na wyciągniecie ręki. - Luc podbiegł do mnie od tyłu i podniósł mnie w stylu panny młodej na co krzyknęłam. Tancerz zanurzył nos w moje włosy po czym zaciągnął się ich zapachem . - Skarbie jak ty pięknie pachnie. Wiesz czym pachniesz ty mój uroczy rudzielcu? SEKSEM.

- TRZYMAJ SWOJE PIERDOLONE BRUDNE ŁAPY Z DALA OD NIEJ! - mimo tego, że nie trzymałam telefonu przy uchu zdołałam usłyszeć krzyk Nicka. - Hope jestem pod twoim domem o dziewiętnastej dwadziescia bądź gotowa. – i z tymi słowami się rozłączył.

- Powaliło was?! - spojrzałam groźnie na brunetów.

- My tylko wyświadczyliśmy ci przysługę. - odparł Luc cały czas trzymając mnie na rękach. - Teraz ten idiota na pewno przyjdzie na nasz występ.

Dwa SłowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz