Rozdział 27

56 3 1
                                    

SARA's POV :

- Jaki jest Harry ? - spytałam biorąc kolejny kawałek pizzy z pudełka

- Harry jest naprawdę świetnym przyjacielem...Sama wiesz jakie są jego żarty...Ale i tak potrafi rozbawić do łez !

- Bo są aż tak głupie - zaśmiałam się - O co chodzi z nim i Louisem...Byli kiedyś najlepszymi przyjaciółmi

- Nie wiem...Harry i Lou - spiął się - Oddalili się od siebie...Nie wiem dlaczego,ale niedługo wszystko będzie dobrze ! Już ja o to zadbam ! - powiedział z entuzjazmem

- Podziwiam twój entuzjazm - zaśmiałam się

- Wystarczy cieszyć się życiem,i tyle ! - stwierdził - Zamawiamy następną,czy chcesz pogadać z Harrym ?

- Nie,idę do niego...Jaki ma numer pokoju ?

- 118 - odpowiedział szybko

- Idę,dziękuję - przytuliłam go na pożegnanie

- Powodzenia - uśmiechnął się oddając uścisk

Weszłam przez drzwi pokoju 118,w którym było ciemno,a Harry leżał na łożku.Nie wiem czy spał.

- Śpisz ? - cisza,tylko westchnięcie

Uznałam,że nie chce mi się szukać piżamy w walizce,więc znalazłam po omacku jego białą koszulę.Położyłam się na plecach,a po chwili poczułam jak Harry oplata mój brzuch i kładzie głowę na moim biuście.

- Przepraszam,ostatnio nie wiem co się ze mną dzieje,ciągle chodzę zdenerwowany i rozdrażniony

- Jesteś zestresowany i spięty - mówiąc to zaczęłam kreślić różne wzory

Nie powiem,że już wszystko okej,bo tak nie jest.Zachował się jak chuj.Miał pretensję o nic.Więc niech nie spodziewa się,że rzucę się na niego.

- Dziwisz się ? Zachowałem się jak chuj - przyznał szczerze - Przepraszam - dodał przyciszonym głosem

- No - przytaknęłam uśmiechając się trochę

- Przynajmniej jesteśmy zgodni - zaśmiał się dźwięcznie

Nadal bawiłam się jego włosami i rysowałam palcem różne wzory na jego plecach.

- Chyba zaraz zasnę,będziesz dobrą matką - mruknął,roześmiałam się na jego słowa

- Myślisz,że kiedykolwiek nią będą ? Niee,wizja mnie jako matki mnie przeraża

- Oczywiście,że będziesz,już ja się o to postaram

- Co - spojrzałam na niego dziwnie

- Mhm - mogłam przysiąc,że właśnie się uśmiechnął

- Chcesz żebym to akurat ja była matką twoich dzieci itd ? - zapytałam z kpiną

- Jeszcze nie wiem,ale nie martw się,dam ci znać - puścił mi oczko

O czwartej nad ranem zadzwonił budzik w telefonie Harrego,a ja byłam zlana potem,jakbym przebiegła maraton.Jezu niech on się obudzi...

- Harry...- poruszyłam miednicą

- Coooo - odpowiedział sennie

- Twój budzik - stęknęłam - I gorąco...

- Budzik - powtórzył - Budzik ! Mam pół godzinyy

- Dokąd ?

- Jedziemy dalej - odpowiedział pośpiesznie się ubierając i śmiejąc się - Do Szwecji

FAKE LOVE / Harry Styles Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz