Rozdział 4

134 6 2
                                    

HARRY's POV : 

Zmieniłem nazwę tych fiutów z " chuje " ,na "tępe chuje".Postanowiłem napisać im jasno,że nie będę robił tak okrutnej rzeczy.

do tępe chuje : Nie chcę tego

od tępe chuje : Myślisz,że obchodzi nas to,czego ty chcesz ?

do tępe chuje : Naprawdę chcecie zniszczyć psychicznie niewinną dziewczynę ? Nie jest niczemu winna

od tępe chuje : Ktoś musi ucierpieć...Nie obchodzi nas ona,tylko zyski

do tępe chuje : Wsadźcie sobie ten cały hajs w dupę

od tępe chuje : Przestań pieprzyć,tylko zrób to,co do ciebie należy

- Hej,coś się stało ? - zapytała widząc moją minę

- Nie...Wszystko okey - posłałem jej udawany uśmiech - Chodźmy,to tutaj - zatrzymałem się przy apartamencie numer 12

- Aha,na przyszłość,sztuczne uśmiechy możesz posyłać swoim fankom i innym,ale mnie na to nie nabierzesz - oznajmiła intensywnie przypatrując mi się

- Yyyh...Po prostu...Musimy być na lotnisku za półtorej godziny i martwię się,że nie zdążymy,to wszystko - otworzyłem drzwi,a moim oczom ukazał się umazany mąką Niall,a za nim Lou z całą jej paczką

Tommo wysypał całą zawartość na włosy Irlandczyka...Mąka była wszędzie...Zaraz...Skąd oni mieli do cholery mąkę ?!

SARA's POV :

Wiedziałam,że Harry wciska mi kit.Ale w sumie,nie obchodzi mnie to.Kiedy weszliśmy do apartamentu,był cały w mące...Aha...

- Poczekaj chwilkę,zaraz wracam - oznajmił Harry i wrócił za chwilę z torbą mąki

Nie zwróciłam uwagi na Liama i wiecie co ? Oberwałam...

- Eeeej ! Który to ? - spytałam z wyrzutek,choć dobrze znałam odpowiedz na pytanie

- No ja,a co ? - odezwał się Payne...Przynajmniej przyznał się do winy...

- Ej ! Sara ! - zawołał Harry,dlatego odezwałam się do niego przodem,co chwilę później okzało się ogromnym błędem

Dostałam w twarz do cholery ! Wzięłam garść mąki od Liama i rzuciłam nią w włosy Harrego i jeszcze w jego tak pięknie czarne rurki,które dzięki mnie w jednej chwili stały się białe.

- Oops ! Sorry,wyślizgnęło mi się - na mojej twarzy pojawił się dumny uśmieszek

- Luzik...- odpowiedział Harry puszczając oczko do...Chyba Lou,który jeszcze przed chwilą stał za mną

Na początku nie wiedziałam o co może mu chodzić,ale gdy poczułam mąkę na plecach,pod koszulką...Dobrze wiedziałam o co chodziło...

- A ! - pisnęłam - Czterech na jedną ?

- Cóż...Tak jakoś wyszło - uśmiechnął się Niall - Ładnie ci w białym - dodał - Spójrz w lustro - powiedział widząc moją zdezorientowaną minę

- Fajnie - odpowiedziałam bez emocji kiedy zobaczyłam swoje odbicie - Nie lubię was ! - krzyknęłam odchodząc od lustra - I co ja mam teraz zrobić ?

Odpowiedziały mi tylko głośne śmiechy...

- Nie chcę nic mówić,ale jeżeli chcemy zdążyć na samolot,musimy za pół godziny wsiąść do samochodu - poinformował Liam

- Co ?! KURWA - krzyknął Styles,a reszta mu zawtórowała

Wyglądało to naprawdę komicznie,kiedy każdy z chłopaków kolejno powtarzał słowo "KURWA".

FAKE LOVE / Harry Styles Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz