Rozdział 25

46 2 1
                                    

SARA's POV :

Rozmyślając czekałam na wyniki,mówiące czy przyjęli mnie na następny pokaz.Moje myśli udały się ku Harremu,z którym nie wymieniłam żadnego słowa ani SMS-a przez dwa tygodnie.

Jakoś tak wyszło...Oboje jesteśmy zajęci - on jest w trasie,a ja ciągle mam sesje i pokazy.Jednak bardzo brakuje mi jego głosu,w ogóle naszych rozmów.Mam nadzieję,że pojawi się na moim następnym pokazie...Jest dla mnie bardzo ważny swoją drogą,a Harry dobrze o tym wie.

Z zamyślenia wyrwał mnie mój telefon.Spojrzałam na wyświetlacz,Harry...

- Hej Sara - przywitał się

- Hej - wywróciłam oczami

- Dlaczego jesteś zła ? - udawał zdziwienie

- Ty się jeszcze pytasz ?! Nie dzwonisz,nie piszesz...Nie miałam z tobą kontaktu od czternastu pieprzonych dni !

- Ale to nie jest tylko moja wina ! Twoja również ! Też mogłaś dzwonić ! To nie moja wina,że mamy napięty grafik !

- Nie ? Nie mogłeś napisać głupiego SMS-a ?! Byłeś tak zapracowany,że nie znalazłeś dla mnie nawet pieprzonej minuty ?!

- A co z tobą ?! Każdą rozmowę mam zaczynać ja,bo jejmości się tak podoba ?!

- Wiesz co ? Nie mam czasu teraz na rozmowę,muszę zobaczyć czy mnie przyjęli

- I to nie twoja wina,że straciliśmy kontakt na dwa tygodnie ? - zakpił

- Pa - zbyłam go

- Pa - prychnął i zakończył połączenie

* * *

Wymęczona znalazłam się wreszcie w swoim apartamencie w Nowym Yorku.Po tym jak się odświeżyłam,od razu położyłam się do łóżka.Postanowiłam uciąć sobie krótką drzemkę.Przez jakiś czas moje myśli znów kierowały się w stronę Harrego.

Byłam na niego zła.Wiedział,że ten pokaz jest dla mnie ważny,miał się na nim pojawiać,a nie zrobił tego.Zmęczona,po jakimś czasie odpłynęłam do krainy Morfeusza.

Niestety nie na długo.Obudził mnie dzwonek do drzwi.Zaspana niechętnie opuściłam ciepło łóżko.Kiedy otworzyłam drzwi zobaczyłam Harrego.Nie ukrywam,że byłam tym bardzo zaskoczona.

- Cześć Sara - przywitał się - Mogę wejść ? - spytał niepewnie

W tamtej chwili zapomniałam o wszystkim i rzuciłam się na niego,wtulając się.

- Jasne,wejdź - odpowiedziałam po dłuższej chwili

- Chciałem cię przeprosić,że nie odzywałem się tak długo - oznajmił kiedy zamknęłam za nami drzwi

- Dobra,nieważne - machnęłam dłonią

- Okey...Jak tam pokaz ? - spytał z lekkim uśmiechem

I wtedy wszystko sobie przypomniałam...Magiczna chwila pękła niczym bańka mydlana.

- Zajebiście...- rzuciłam kierując się do salonu,tym samym zostawiajac go samego - Fajnie,że na nim się pojawiłeś - stanęłam przodem do ogromnego okna podziwiając panoramę stolicy USA

FAKE LOVE / Harry Styles Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz