Rozdział 3

214 9 1
                                    

SARA's POV

Po skończonym koncercie razem z Alice jako ostatnie opuściłyśmy stadion.A ta znowu ryczy...No ja pierdole,myślałam,że zapas łez już dawno jej się skończył.

- A co jak nigdy już ich nie zobaczę ? Sara,to okropne...Najpierw jesteś najszczęśliwszą osobą na trj planecie,trzymasz w ramionach swój cały świat,śpiewasz piosenki,płaczesz ze szczęścia,bawisz się zajebiście...A potem to się po prostu kończy ! - zapłakała - Niedługo zaczyna się przerwa...Obiecaj mi,że kiedy zacznie się trasa MITAM,to pojedziesz ze mną ! Musisz ! Ja koniecznie muszę przytulić ich jeszcze raz,a sama boję się jechać - oznajmiła wciąż płacząc i skupiając wzrok na mnie

Przypomniałam sobie o kartce.Przytaknęłam przyjaciółce.A teraz jak mam się wywinąć i pójść za te kulisy ? Jestem cholernie ciekawa czego może ode mnie chcieć...Co robić ? Co robić ? CO ROBIĆ ?

- Sara ? Coś się stało ? Wyglądasz jakbyś się nad czymś głęboko zastanawiała - głos Alice wyrwał mnie z przemyśleń 

- Nic...Muszę...- zaczęłam,ale krzyk przyjaciółki mi przerwał

Raz płacze,raz wrzeszczy...Super...Ciekawe jak jej gardło to wytrzymuje

- O JA PIERDOLE ! NIE UWIERZYSZ KTO ZA TOBĄ STOI ! - krzyknęła

- Czemu nie przyszłaś ? - usłyszałam głos Harrego

No nie...Czeka mnie spowiedź...

- Sara co to ma znaczyć ? Umówiłaś się z pieprzonym ideałem Harrym Stylesem,a ja nic o tym nie wiem ?! - "spytała " Alice...I co ja mam jej teraz odpowiedzieć ? 

W ogóle to dlaczego ten dupek nie poczekał za kulisami ? Co ja mam motor w dupie,że znajdę się tam z prędkością światła ?! I jeszcze Alice...Ugh...

Odwróciłam się przodem do bruneta

- Miałam tam iść,tylko nie miałam pretekstu,żeby ta wariatka ze mną nie zachowywałaby się tak jak teraz - odparłam

- Wcale się nie umówiłam ! - zwróciłam się do Alice

Jezu...Jak tak dalej pociągnę z tą dwujęzycznością to oszaleję !

- Nie jestem wariatką ! Nie wiesz jak to jest być w fandomie !Pomogli mi,okey ? Pomogli mi się pozbierać kiedy odeszła mama...- do jej oczu ponownie napłynęły łzy poprzez wspomnienia

Tak...Alice straciła mamę dwa lata temu...Pani White zmarła w skutek wypadku samochodowego 

- Ej,nie płacz...Przykro mi,że nie mogliśmy wtedy cię wesprzeć bardziej,tak jak wy wspieracie nas...Cieszę się,że jednak w jakiś sposób pomogliśmy - palant przynajmniej teraz zachował się tak jak należy,przytulił Alice i chwilę później ponownie znalazł się przy mnie

- Idziemy się przejść ? - spytał zwracając się do mnie

Przecież nie powiem,że nie wiem...

- Jasne,pójdziecie się przejść - moja kochana przyjaciółka zdecydowała za mnie

Dzięki Alice ! W sumie teraz na serio nie wiedziałam co zrobić,ale skoro White zdecydowała za mnie...

- Powodzenia ! - powiedziała - Zbajeruj go...Będę zajebistą szwagierką - wyszeptała mi na ucho - Powiem twojej siostrze,że...Co mam powiedzieć Molly ? 

- Am...Powiedz jej,że spotkałam znajomą,która pokaże mi Londyn nocą i że będę bezpieczna,bo idziemy z jej chłopakiem,mam telefon i nie wiem kiedy wrócę...Zapamiętałaś ? 

FAKE LOVE / Harry Styles Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz