SARA's POV :
Dzisiejszego dnia powinny dotrzeć do nas bilety na koncert tego sławnego boysbandu - One Direction . Moja przyjaciółka Alice ma na ich punkcie świra , dosłownie . Koncert ma się odbyć w Londynie . Alice praktycznie zmusiła mnie do tego wyjazdu, ale czego nie robi się dla przyjaciół ?
Nocleg załatwiony mamy u mojej starszej siostry , która postanowiła rozpocząć życie w Wielkiej Brytanii . Co prawda słuchałam 1D raz , czy dwa ,ale szczerze mówiąc wcale ich nie polubiłam...
Dlatego mam nadzieję ,że nie zanudzę się na śmierć i tak jak obiecała moja przyjaciółka - koncert jej idoli będzie niezapomnianym wydarzeniem w moim życiu , choć trochę w to wątpię .
Kto jak kto ,ale Alice na pewno nie jest sezonówką . Od 5 lat przez cały czas nawija tylko o nich , nic nie jest w stanie wyrwać jej od fandomu...Jest naprawdę wierną fanką .
- O MÓJ BOŻE ! SARA ! SARA CZY TY WIDZISZ KTO PRZYSZEDŁ ?! LISTONOSZ ! Aaaaaaa - Alice zaczęła krzyczeć tak głośno ,że słychać ją było w całym domu...
Na zewnątrz także...A ja cierpliwie czekałam na swój wyrok . Plus był taki ,że zobaczę Londyn i być może przy odrobinie szczęścia , znajdę pracę .
Skończyłyśmy liceum , zdałyśmy maturę i uznałyśmy ,że zrobimy sobie rok przerwy przed studiami . Przerwa od nauki na pewno dobrze nam zrobi .
- Aaaaaa ! KURWA ! TO JEST TO ! TO NA PEWNO JEST TO ! - darła się otwierając kopertę - TAK ! TAK ! TAAAAAK ! MAMY ! MAMY BILETY M&G NA KONCERT CHŁOPCÓW , CZAISZ ?! - przytaknęłam jedynie na jej słowa
Nie musiałam mieć biletów m&g ,ale Alice uparła się i stwierdziła ,że jeżeli porozmawiam z nimi na żywo , to na pewno się do nich przekonam i zostanę Directioner...Przepraszam droga Alice...Ale chyba się mylisz...
- TAK CHOLERNIE ICH KOCHAM ! NIE WYOBRAŻASZ SOBIE NAWET JAK ! SĄ DLA MNIE WSZYSTKIM ! Tak bardzo mi pomogli - skończyła zanosząc się głośnym płaczem
Płakała jak małe dziecko...A ja tak po prostu stałam przyglądając się jej dziwnie , ponieważ kompletnie nie rozumiałam jak można kochać kogoś całym sercem , kiedy ten ktoś nie wie nawet o twoim istnieniu .
- Dobrze...Daj mi te bilety , bo jeszcze zgubisz , a wtedy będzie to dla ciebie totalną tragedią...- upomniałam ją wyciągając dłoń w jej stronę ,aby podała mi bilety
- A dla ciebie nie ? - zapytała zdziwiona jedną ręką ocierając łzy ,a drugą wręczając mi , jakże ważne bilety , nie odpowiedziałam , więc kontynuowała - Dobra , nie dogadam się z tobą , pamiętaj że jeśli je zgubisz jakimś dziwnym trafem - zginiesz - ostrzegła , wiedząc że rzadko zdarza mi się cokolwiek zgubić
- Tak , tak...Pamiętaj , jutro pobudka o 5 , spakowałaś się ? - dopytałam , aby upewnić się ,że Alice nie będzie grzebać się rano...Co by było gdybyśmy spóźniły się na samolot ? Jedno wiem na pewno - przyjaciółka na pewno by tego nie przeżyła...
- Tak , tylko muszę dopakować rano kilka niezbędnych rzeczy...Przypominam ci tylko ,że masz ich nie zgubić ! Są teraz najważniejsze ! - dodała
Prychnęłam na jej słowa , bo to właśnie ona miała tendencje do gubienia . Ja pilnowałam wszystkich biletów itd . Czasami nawet pilnowałam jej dowodu .
- Pamiętaj , 5 rano , o 7:30 jest samolot ,a musimy dojechać tam na odprawę , która zaczyna się od 6:30 !
- Dobra...Lecę jeszcze raz sprawdzić walizkę i w razie czego się dopakować...Boże , chyba dzisiaj nie zasnę - i poszła do siebie w skowronkach
Dużym plusem było to ,że mieszkałyśmy obok siebie i nawet gdyby zaspała to i tak obudziłabym ją , choć mam nadzieję ,że sama się obudzi .
* * *
* dzień wylotu *
- To już dziś !!! To już dziś Sara !!! - usłyszałam ZNOWU krzyczącą Alice, wchodzącą do mojej sypialni...Spojrzałam na godzinę w telefonie...4 rano...Super
- Debilko , mam jeszcze godzinę snu , a ty mnie budzisz....Yyyyyyh....- zasłoniłam głowę poduszką
- Eee tam...Lepiej być wcześniej , bo nie przeżyłabym gdybyśmy się spóźniły - stwierdziła zabierając mi poduszkę i próbując wyciągnąć mnie z łóżka , co swoją drogą było nie lada wyzwaniem
Na szczęście zdążyłyśmy na samolot i sprawnie przeszłyśmy odprawę . Kiedy byłyśmy już w samolocie i wystartowałyśmy , poczułam jak wbijam się w fotel . Poczułam także ,że...Że chyba się stresuję...Przecież będziemy tak same ! Mimo że mamy 19 lat ,ale Alice ma umysłowo 10 !
A jak nas okradną ?! Nie , nie , na lotnisko czekać będzie na nas moja siostra, pokaże nam trochę Londynu ,a potem zawiezie nas na ten felerny koncercik...Wszystko będzie dobrze...
Koncert zaczyna się o 20 ,a przez to ,że mamy M&G , musimy być na 19, ewh...Czego ja dla nie nie robię ?
Lot skończył się pomyślnie . Wylądowałyśmy bezpiecznie na Heathrow . Po tym jak odebrałyśmy bagaże od razu spotkałyśmy moją siostrę . Przywitała mnie ciepło . Przedstawiłam jej Alice , która jak zawsze musiała paplać jacy to chłopcy z One Direction są słodcy , uroczy i kochani...Ugh...Jak tak dalej pójdzie to zwariuję...
Moja siostra ( Marry ,ale tutaj w Anglii wszyscy mówią do niej Molly ) reagowała mniej więcej tak jak ja - udawała ,że jej słucha . Dojechałyśmy do jej bliźniaka , niedaleko oddalonego od centrum . Londyn jest...OMG ! Zostaję tu !
Wypakowałyśmy się i wybrałyśmy się do centrum ,aby coś zjeść . Kiedy dochodziła 6 pm wróciłyśmy i zaczęłyśmy się szykować .
Ubrałam się w crop top od CK , czarne porwane shorty i tego samego kolory superstary . Włosy zostawiłam rozpuszczone . Alice była ubrana w czarną , skórzaną spódniczkę , czarne vansy i oczywiście koszulkę z logiem i wizerunkiem zespołu .
Po jakimś czasie wreszcie znalazłyśmy się w samochodzie . Moja siostra prowadziła .Próbowała nie zwracać uwagi na ciągle płaczącą Alice , która odliczała minuty do odbycia się koncertu...
Pół godziny później znalazłyśmy się na miejscu . Pożegnałam się ze swoją siostrą , ponieważ moja przyjaciółka tak jakby , nie była w stanie .
Była bardzo szczęśliwa , płakała i cała się trzęsła , ponieważ zdawała sobie sprawę ,że za chwilę spełni swoje największe marzenie . Niczym maratończyk poderwała się i jak strzała pobiegła w stronę wejścia na stadion...Ludzie , musiałam za nią biec...
#####
Od Autorek :
Zapraszamy na rozdział 1 :)
478 dni do końca przerwy chłopców :*
#FakeLoveffPL :)
Kochamy was x
CZYTASZ
FAKE LOVE / Harry Styles
FanfictionZwyczajny koncert może zmienić wszystko...Życie Sary było w miarę poukładane ,do czasu...Jak to jest kiedy zakochasz się w kimś,kto nie jest nawet w stanie odwzajemniać twoich uczuć ? Kiedy dowiadujesz się o wszystkich,bolesnych kłamstwach ? Da sobi...