Rozdział 13

72 4 0
                                    

SARA's POV :

- Skoro już jutro cię tu nie ma to się uchlejmy , albo chodźmy na jakąś imprezę - zaproponowałam

- Dobry pomysł...Tylko co z Hanią ?

- Shiiit

- Czekaj jest dopiero ósma,a obok Molly mieszka urocza staruszka,więc...może by nam pomogła

- Okey,pójdę jej zapytać - przytaknęłam na jej słowa

* * *

- I co zgodziła się ? - spytałam wchodząca do domu i uśmiechniętą od ucha do ucha Alice

- Tak ! Urocza kobieta,przyjdzie za 15 minut,powiedzmy Hani

- Nie,ona śpi,nie budź jej

- No tak,chodź się przygotowywać

Ubrałam się w czarną sukienkę z dekoltem przeplatanym sznurkiem , ramoneskę i kabaretki .Alice ubrała się w czarny kombinezon,do którego dobrała szpilki tego samego koloru.

Po jakimś czasie przyszła,pani Lake - sąsiadka,podziękowałyśmy jej i kiedy wyszykowałyśmy się do końca,wyszłyśmy z domu i złapałyśmy taksówkę.

- Dokąd jedziemy ? - zapytał taksówkarz

- Zna pan tutaj jakiś sławny klub ? - zapytałam z uśmiechem

- Oczywiście,dużo ich w Londynie - i ruszył

Po drodze rozmawialiśmy o tym,że nie jesteśmy stąd,odpowiedział,że po mnie tego niesłychać co było dla mnie naprawdę miłym komplementem.

Chwilę pózniej taksówkarz zatrzymał się przed jednym ze sławniejszych londyńskich klubów.Zapłaciłyśmy mu i podziękowałyśmy.

Weszłyśmy do środka.Na początek postanowiłyśmy czegoś się napić,dlatego udałyśmy się do barku.

- Co dla was panienki ? - spytał barman uśmiechając się uwodzicielsko

Yyyyy....Niech spierdala z tym swoim uśmieszkiem...

- Tequille poprosimy - uśmiechnęłam się sztucznie

Po chwili dostałyśmy i opróżniłyśmy swoje szkła i tak z trzy razy.Poszłyśmy na parkiet.Zaczęłyśmy tańczyć.Alice gdzieś mi się podziała,a kiedy tak tańczyłam,jakiś chłopak się do mnie dołączył.Coraz mniej mi się to podobało.

Znaleźliśmy się w jakimś rogu.Zaczęłam go odpychać,bo nie chciałam tego co on.Krzyczałam,biłam nawet prosiłam żeby przestał.Ale nie przestawał.

To nie było przyjemne,tak jak wtedy z Harrym.Bolało....Kiedy skończył,cała się trzęsłam.Moje rajstopy były porwane. Ledwo chodząc na własnych nogach i szlochając znalazłam Alice.

ALICE's POV :

Byłam przerażona widokiem i stanem Sary.Nie wiedziałam co robić.Moja przyjaciółka dosłownie odpływała mi w ramionach.Kilka sekund pózniej straciła przytomność.Bylam zdruzgotana.

Wyjęłam telefon z kieszenie Sary.Nie widząc innego wyjścia wybrałam numer do jedynej osoby,doborowej miałam teraz zaufanie,i którą Sara miała zapisaną w telefonie - do Harrego.

FAKE LOVE / Harry Styles Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz