#4

2.5K 125 1
                                    


POV: Natasha


Siedzimy u Jonathana w domu, a dokładniej rzecz biorąc w piwnicy mieszczącej się pod jego domem, która została przerobiona na jego osobiste lokum, schronienie przed dorosłymi. Na ścianach dalej znajdowały się kolorowe odciski naszych dłoni, szalony pomysł mojej własnej skromnej osoby, by przypieczętować naszą przyjaźń i obrać to miejsce jako miejsce naszych spotkań. To tu za starych dobrych lat spotykaliśmy się, by porozmawiać o dobrych książkach, wymienić się pomysłami czy pooglądać straszne filmy z popcornem na kolanach, tak jak mieliśmy to samo zrobić dzisiejszego wieczoru. Cudownie było na nowo wejść w tę starą codzienność.

Właśnie zajadałam się solonym popcornem zrobionym przez Panią Night,
a Jonathan szukał ciekawego filmu, którego z zainteresowaniem moglibyśmy obejrzeć, kiedy to usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Poderwałam się z miejsca, przestraszona tym dźwiękiem. Rodzice chłopaka wyszli niedawno na gościnę do sąsiadów. Mieli zamiar wrócić późno. Nie spodziewaliśmy się więc nikogo. Zaskoczona spojrzałam na Night'a, ale on wydawał się dziwnie spięty i jakby unikał mojego spojrzenia.

- Kto to? – Pytam, lecz przyjaciel nie odpowiada. Przełyka ślinę, poprawia niewidzialny kołnierzyk swojej bluzki i spogląda na górę ku wyjściu. Przyglądam mu się jeszcze bardziej z większym zaintrygowaniem i zauważam, że zachowanie mojego przyjaciela od początku, kiedy się tu znalazłam nie było naturalne. Wydawał się czymś jakby zestresowany.

Rusza ku schodom, o mało co nie przewalając regału z książkami.

- Gdzie się tak pali? – Krzyczę za nim, patrząc, jak znika na schodach. Nic mi nie odpowiada. Kręcę tylko z politowaniem głową i postanawiam sama zająć miejsce przy jego laptopie, by poszukać na stronach internetowych jakiegoś horroru. Wierzę, że gdy wróci, wytłumaczy swoje dziwne zachowanie.

Słyszę, że drzwi do piwnicy na nowo się otwierają i myśląc, że to Jonathan, zaczynam czytać mu propozycje.

- Co powiesz, na „Śmiertelną noc" albo „Krwawy księżyc"? – Proponuję.

- Śmiertelna noc jest oklepana. Sztuczna krew i za dużo wrzasków. Tego drugiego nie widziałem, więc możesz załączyć – słyszę głos, który nie należy do mojego przyjaciela. Dziwne i niespodziewane dreszcze przechodzą wzdłuż mojego kręgosłupa. Szybko wstaję na nogi i spoglądam na schody, po których właśnie schodzi osoba, której nigdy bym się tutaj nie spodziewała. Eric McCrez we własnej osobie kroczy leniwie kroczek by kroczku, by dołączyć w piwnicznym zaciszu do naszego grona.

- Co ty tutaj robisz!? – Mówię speszona jego osobą, mrużąc przy tym groźnie na niego swój wzrok.

- Cóż za miłe powitanie – mruga do mnie, po czym omija mnie i rzuca się na kanapę, jakby był tu panem i władcą. Patrzę na niego oniemiała. Nie przypominam sobie, by mój przyjaciel dodał go do grona znajomych. Jonathan i Eric należeli do dwóch różnych światów, które się wykluczały. Jego obecność tutaj, jest więc niespodziewana, ale też podejrzana. Czy to przez to mój przyjaciel zachowywał się tak dziwnie? Czemu nic mi nie powiedział? Gdybym wiedziała, że tylko tu będzie, zostałabym w domu... Właśnie. Zostałabym, dlatego tak bardzo starał się przede mną ukryć ten fakt. Jednak to dalej nie wyjaśniało celu jego obecności. Jonathan nie wspominał nic o tym, że zaczął się z chłopakiem kumplować.

- Jonathan! – Krzyczę i spoglądam spanikowana ku górze, ale nikt mi nie odpowiada. Po prostu scena niczym z horroru, najgorszy potwór był tu ze mną i prawdopodobnie zabił mojego kumpla.

- Nie krzycz tak – Eric udaje, że się wzdryga i zatyka sobie uszy - bo wszystkich sąsiadów wystraszysz. – Patrzą na niego zszokowana.

- Gdzie Jon? – Pytam.

OxygenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz