Natasha
Obserwowałam go cały czas przez okno, nie mając pojęcia, co on znowu kombinuje. Co tu robi? Czego chce? Nie miałam pojęcia, co znowu sprawiło, że Eric nadal nie rezygnuje. Po powrocie do domu wiedziałam, że moja przygoda musi się z nim skończyć. Chłopak jednak wcale tego nie ułatwiał, tym bardziej teraz, kiedy naprawdę potrzebowałam, by zostać sama. Nie chciałam obciążać go sobą i swoją chorobą. Nie chciałam, by przechodził przez drogę cierpienia, którą wyznaczała śmierć. Już raz stracił mamę, nie chciałam być dla niego kolejną osobą, po której będzie cierpieć. Widziałam, jego ból podczas mojego pobytu
w szpitalu, patrzył na mnie, jak oni wszyscy, jak mama, tata, Jonathan....- Czego chcesz Eric? - Pytam, gdy drzwi do mojego domu się zamykają, a mama znika za nimi.
- Powiedziałem - słyszę za sobą jego zasapany głos, gdy kroczy za mną do domku na drzewie - ale myślę, że lepiej będzie, jak sama to zobaczysz – mówi, zaczynając wspinać się za mną na drzewo.
W środku znajduje się średniej wielkości lampion, który rozjaśnia całe pomieszczenie. Domek okazuje się już być za mały na moją osobę, muszę się nieco schylić, by wejść do środka i w nic nie uderzyć. Ile miałam lat kiedy mój tata, go dla mnie wybudował? To było przecież nie tak dawno, a przynajmniej tak do teraz myślałam... Czas tak szybko leciał. Domek wydał się teraz dla mnie taki mały. Obok lampionu stał pokrowiec na gitarę należący do Erica.
- Twoja? - Pytam. Siadam w kącie, gdzie czekają na nas rozstawione poduszki.
- Nie, pożyczyłem od kumpla.
- Po co? – Prycham i patrzę na niego z powątpiewaniem.
- Bo chciałaś się nauczyć grać, co nie? - wzruszam ramionami.
- To już nieważne.
- Jakie? – Dziwi się. – Nieważne?! Wszystko jest ważne. Zagram ci coś - jego oczy błyszczą, a światło lampki wydobywa z nich przepiękny lagunowy kolor. Jego oczy są magiczne, a ja przez chwilę wpatrując się w nie, zapominam o wszystkim. Jest tylko on i ja, w moim domku na drzewie. Jak to bywa w przypadku Erica, zgarnia całą moją uwagę. Jego głos zabiera mnie do świata, gdzie ból i smutek nie istnieją. Wraz z pierwszymi akordami, moje serce zaczyna bić szybciej, a ja oddycham głębiej, mam wrażenie, że pełną piersią, tak jakby już od dawna brakowało mi powietrza.
Chłopak spogląda na mnie, spod wachlarza swoich rzęs i uśmiecha się uroczo, czyniąc ten obraz jeszcze piękniejszym. Moje serce rozpływa się, a ja czuję, jak uśmiech wkrada się na moje usta, choć staram się go zamaskować, przygryzając wargę.
Ciepły, lekko chropowaty głos Erica, budzi do życia to zapomniane, pełne dzieciństwa pomieszczenie, a ja wtulam się w swoje ramiona, urzeczona, chłonąc każde słowo piosenki.
Zbliżam się, by cię spotkać, powiedzieć, że jest mi przykro
Nie wiesz, jak urocza jesteś
Musiałem cię znaleźć, powiedzieć, że cię potrzebuję
Powiedzieć, że dla mnie jesteś wyjątkowaZdradź mi swoje tajemnice, zadaj mi swoje pytania
Och, powróćmy do początku
Biegając w kółko, goniąc się wzajemnie
Zmierzamy w naukę osobnoNikt nie powiedział, że to było łatwe
To taka szkoda dla nas, że się rozdzielamy
Nikt nie powiedział, że to było łatwe
Nikt nigdy nie powiedział, że to może być tak trudne
Och, zabierz mnie do początkuPo prostu zgadywałem liczby i figury
Rozwiązując układankę
Pytania o naukę,
naukę i postęp
Nie brzmią tak głośno jak moje serceAle powiedz mi, że mnie kochasz,
Wróć i nawiedź mnie
Och, i śpieszę się do początku
Biegając w kółko,
pędząc za sobą
Powróćmy takimi, jakimi jesteśmyNikt nie powiedział, że to było łatwe
Och, to taka szkoda dla nas, by się rozdzielić
Nikt nie powiedział, że to było łatwe
Nikt nigdy nie powiedział, że to może być tak trudne
Powracam do początku*Na końcu, nawet nie zdaję sobie sprawy, że płaczę, dopóki Eric nie przychyla się nade mną, a jego ciepłe usta scałowują ostatnią łzę, która wypłynęła.
- Kocham cię, Nat... Proszę, nie odpychaj mnie. – Jego głos jest przepełniony tak wieloma emocjami. Moje serce krzyczy, jak bardzo go kocha, jak cholernie krwawi, na myśl, że zostało nam tak mało czasu. W mojej głowie rozbrzmiewają słowa piosenki
„Nikt nie powiedział, że to było łatwe
Nikt nigdy nie powiedział, że to może być tak trudne"... Oj tak.- Ja też cię kocham, Eric i to tak bardzo boli...
- Wiem skarbie, wiem... – I czuję, że on naprawdę mnie rozumie. Widzę, jak bardzo chce zabrać ode mnie ten ból, który przepełnia moje serce i myśli. Jego głowa, dotyka mojej. Nasze spojrzenia wpatrują się w siebie z pożądaniem. Nasze serca biją z tęsknoty i miłości.
- Nie odpychaj już mnie, nigdy więcej. Chcę tu z tobą być. Dam radę. Zaufaj mi. Proszę. Nie dam rady być dłużej z dala od ciebie.
* Colplay - The Scientist

CZYTASZ
Oxygen
Short Story~~Dziwaczka o różowych włosach i przystojny Bad Boy.~~ Eric obserwował ją od kiedy pojawiła się w jego liceum, już wtedy Natasha West zwróciła na siebie jego uwagę. Młoda, piękna dziewczyna, która przesiaduje z nosem w książkach. 1. Kim była...