POV: Natasha
Następnego dnia czuję się dziwnie osłabiona, nie wiem co się dzieje. I nie wiem, czy chce wiedzieć. Wszystko się komplikuje w najlepszych momentach mojego życia. Choroba mnie dobija, czuję się wobec niej bezsilna i załamana. Czuję, że jestem tylko ja i on – mój nowotwór.
- Nat? – Słyszę, zalękniony głos mojej mamy, gdy nie schodzę na dół na śniadanie. Słyszę jej szybkie i ciężkie kroki na schodach, gdy zmierza ku mojemu pokoju. Otwiera drzwi i wiem, że stoi w progu spoglądając na mnie, zapewne ze zmartwieniem wypisanym w oczach. Jej kroki przybliżają się do mnie. Próbuję otworzyć powieki. Obraz jawiący mi się przed oczami jest średnio widoczny, zamazany, jak za mgłą. - Skarbie, ale jesteś rozgrzana, masz chyba gorączkę. – Jej ręka dotyka mojego czoła, po czym zostawia na nim swój matczyny pocałunek.
- Nie.. - próbuję zaprzeczyć, mam przy tym zachrypnięty głos, jakby ktoś przeorał mi gardło przez tarkę. Łzy mojej mamy spływają na moją twarz, a może to moje własne. Czuję jednak, że przegrywam walkę. Nierówna walka z rakiem, chyli się ku końcowi. Mamy dłoń na nowo dotyka mojego czoła, upewnia się, jakby sama niedowierzając, chcąc by, to był tylko sen.
- Kochanie!! - Krzyczy spanikowana, zaraz potem słyszę, zbliżające się kroki. To tata podchodzi do mamy i chwyta jej rękę. - Zadzwoń po lekarza! – Prosi. – I przynieś termometr.
- Co jest?
- Nic mi nie jest – próbuję ich pocieszyć. – Wszystko jest dobrze, daję radę.
- Nie przemęczaj się, kochanie – prosi mama i gładzi moją dłoń. – Zaraz wszystko będzie dobrze.
Chciałabym...
* * *
- Natasho, otwórz oczy – prosi, czyjś obcy głos. Robię tak, jak mi każe. Zaraz potem w moje gałki oczne wpada światło. - Zbadam reakcję twoich oczu - tłumaczy mężczyzna. Rozpoznaję w nim miejscowego lekarza. Spogląda na mnie z troską, za nim stoją moi rodzice, tulą się, jeden drugiego, próbując dodać sobie siły, ich zmartwione twarze patrzą z wyczekiwaniem na mnie i doktora. Robię to dla nich, otwieram na nowo moje oczy, pozwalając się oślepić.
* * *
- Codziennie będzie przychodzić do niej pielęgniarka. Poda jej odpowiednie leki. Ból będzie coraz większy. Możliwe też, że jej stan będzie powodować majaki, brak kojarzenia faktów... Będzie często spać. – Tłumaczy lekarz.
- Więc zaczęło się... - słyszę słowa mojej matki, jak wyrok.
- Przykro mi... Będziemy próbować uśmierzać ból, ale niczego nie obiecujemy. Potrzebuje teraz spokoju i ciszy. Bądźcie przy niej.
- Zawsze...
***
Co pewien czas budzę się, próbując dostrzec słońce, ale w pokoju jest ciemno. Żaluzje są zasłonięte.
- Mamo! - Próbuję krzyknąć, ale mój głos jest niewyraźny.
- Tak? - Mama jest jednak tuż obok, czuwa przy mnie, jak zawsze przez ostatnie lata. Była ze mną od urodzenia, aż po moją śmierć. Nie zauważyłam jej skulonej postaci na pobliskim fotelu. Jej oczy są podkrążone i spuchnięte. Płakała. Nie ukrywa już tego przede mną.
- Światło... Proszę, otwórz okno. – Chrypię. To ostatnie momenty, kiedy mogę je jeszcze ujrzeć, za nim odejdę.
- W porządku. – Kiwa głową. - Wybacz kochanie, po prostu wcześniej kazałaś przyciemnić, raziło cię słońce.. - mówi zaniepokojona. Ja również się niepokoję. Nic sobie nie przypominam. Czuję się tak, jakby ostatnie godziny z mojej pamięci zostały wymazane. Czy zapomnę o wszystkim, co przeżyłam przez ostatnie dni? Ta wizja mnie przeraża. Po tych pytaniach nasuwają się kolejne, na które boję się odpowiedzi. Boję się nawet o nie spytać, choć i tak nikt nie będzie znał na nie odpowiedzi. Odpowiedzi znają tylko umarli, oni już tam są, oni wiedzą.
- Mamo... – Próbuję na nowo do niej przemówić.
- Tak? – Jej ręka chwyta moją. Czuję jej miłość, za którą jestem tak bardzo jej, im wdzięczna.
- Nie mów nic Ericowi... – proszę. - Nie chcę, by widział mnie w takim stanie - mama milczy. - Mamo?
- Dobrze skarbie, zrobię tak, jak chcesz.
- To dobrze... Prześpię się jeszcze, może jutro będzie lepiej.
- Może...
Moje powieki się zamykają, a ja widzę ostatkiem sił, jak promienie słońca przebijają się przez żaluzje. Jakie to piękne...

CZYTASZ
Oxygen
Short Story~~Dziwaczka o różowych włosach i przystojny Bad Boy.~~ Eric obserwował ją od kiedy pojawiła się w jego liceum, już wtedy Natasha West zwróciła na siebie jego uwagę. Młoda, piękna dziewczyna, która przesiaduje z nosem w książkach. 1. Kim była...