#11 -To bierz się za nią, młody, zanim Ci ktoś ją sprzątnie sprzed nosa.

31.2K 1.7K 429
                                    


Dylan Pov:

-Stary, nie uwierzysz, co się stało!- usłyszałem pisk Chris'a, na co zatkałem sobie uszy. Nie było mnie na dwóch pierwszych lekcjach, ponieważ wczoraj trochę zabalowałem i oczywiście spóźniony poszedłem do szkoły. W dodatku nadal miałem kaca.

-Ciszej.- warknąłem, waląc bolącą głową o ławkę. O dziwo siedziałem w pustej sali z tymi głąbami, a lekcja się jeszcze nie zaczęła. Zazwyczaj się spóźnialiśmy.

-Nie mów mu tego.- Zack przymrużył oczy na McAllister'a.

-A jak powiem, to też mi wyślesz helikopter?- zarechotał blondyn.- Dree odczytała jego snapy.

-I?- podniosłem głowę zaciekawiony. Ciekawiła mnie jej reakcja.

-I zrobiła to przy nas.- prychnął Mark. Ten nadal jej nie lubił. Frajer.

-Zamknij się.- warknął czerwony Beckham.

-I go wyśmiała.- dokończył McAllister, a Zack rzucił się na niego.

-Ej, ej, ej stop!- wrzasnął Jamie, odrywając bruneta od Chris'a.- Tobie nikt nie kazał wysyłać tępych nagrań, a ty nie powinieneś mieć z niego beki!

Rozbawiony uniosłem ręce w geście obronnym, tak samo jak Chris i znowu opadłem na ławkę. Potem do klasy weszła reszta tych debili, co myślą, że nauczą się czegoś w tej zasranej budzie oraz nauczyciel, a wraz z nimi nudna lekcja, którą już znałem na pamięć.

***

-Wróciłem!- wrzasnąłem, wchodząc do domu. Wiedziałem, że wszyscy byli, a ojciec nawet miał gościa, ponieważ zauważyłem samochód Dominic'a na podjeździe.

Słysząc brak odpowiedzi, skierowałem się do kuchni, gdzie matka dawała jeść Darcy, mojej dwuletniej siostrze. Mała siedziała na krzesełku dla dzieci, a Ana próbowała ją karmić rosołem.

-Cześć mamo.- przywitałem się, nie chcąc zacząć nowej awantury.

-Czemu nie było Cię na dwóch pierwszych godzinach? Wasz trener do mnie dzwonił. Wiesz, ile masz godzin nieusprawiedliwionych?- zapytała z wyrzutem, odkładając miskę dziewczynki.

Tak jest kurwa zawsze. Ja nie miałem zamiaru się kłócić, ale ta znowu zaczęła! Była niemiła, wredna, zaczynała niepotrzebne kłótnie, a ja nawet gdy starałem się być miły, oczywiście musiała to zepsuć! Niby wiedziałem, że robiła to dla mojego dobra, ale kurwa.. Ona wszystkiego się czepiała, zamiast normalnie porozmawiać.

-Możesz przestać?- zapytałem zirytowany. Czasami było mi lepiej u kolegów, niż we własnym domu.

-Jeśli znowu będziesz powtarzać klasę, zabiorę Ci samochód, kartę kredytową i może mógłbyś się już wyprowadzić? Ile ty masz do cholery lat? Ile będziesz żył na naszym utrzymaniu?!

-Z tego co mi kurwa wiadomo, to ty nie zarobiłaś ani funta do tego domu.- warknąłem, starając się nie rozwalić wszystkich talerzy.

-Jeśli jeszcze raz odezwiesz się do mnie takim tonem, wylecisz z tego domu prędzej niż...

Nie dokończyła, ponieważ przeszkodził jej dźwięk rozbijającej się o podłogę miski. 

-Mama, dosc.- powiedziała dwulatka, patrząc załzawionymi oczami na matkę.- Ne ksycz. Plose. Dylan jest baldzo dobly, ale tego nie widzis. On sie stala, a ty tylko po nim ksycys.

Stanąłem jak wryty, słysząc słowa mojej siostry. Moja matka tak samo. Tak samo odebrało nam mowę. Otrząsnąłem się i zacisnąłem usta, wychodząc z pomieszczenia.

Zamknięte Bramy ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz