#15 -Sypiać ze sobą, oznacza seks?

30.2K 1.6K 210
                                    

Leżałam na podłodze jakieś dziesięć minut, aż usłyszałam otwieranie drzwi. Przerażona podniosłam się z ziemi i zbiegłam na dół, chwytając pierwszą, lepszą rzecz, którą okazała się metrówka. Usłyszałam nieznajome kroki, dochodzące z holu, skryłam się za ścianą i zauważyłam cień, który przemieszczał się w stronę salonu.

Nie tracąc czasu, wyszłam ze swojego ukrycia i nie patrząc, rzuciłam metrówkę w wysoką postać. Mężczyzna dostał w głowę, a ja przestraszyłam się, kiedy odwrócił się w moją stronę. Moje oczy rozszerzyły się na widok mojego prawnika.

-Co pan tu robi?- zapytałam zszokowana.

-Byłem w nowym apartamencie mojego brata i okazało się, że jest on pusty, więc myślałem, że będzie tutaj. Nie wiedziałem, że ty tutaj będziesz, przepraszam.

-Skąd miał pan klucze? Jestem pewna, że zamknęłam drzwi.

-Alex mi kiedyś dał, gdy wyjeżdżał na wakacje.- wzruszył ramionami, jak gdyby nigdy nic. Uniosłam brew, przyglądając się mężczyźnie. Wczoraj miał na sobie wykrojony na miarę garnitur, a teraz zwykłe szare dresy i puchową kurtkę.- Dlaczego drabina leży na ziemi?

-Tak jakby chciałam ją znieść na dół, ale spadła.- przygryzłam wargę, podążając za nim wzrokiem.

Mężczyzna przeniósł wzrok na mnie i westchnął. Zdjął swoją kurtkę i położył ją obok mojej. Podniósł drabinę i zmarszczył brwi.

-Chcesz pomalować sufit ma biało?- zapytał, na co skinęłam głową. Otworzył białą farbę i wyjął z opakowania wałek do ścian. No błagam, czy on chciał to zrobić?

-Wie pan, że nie trzeba?

-Widać Tobie zależy na denerwowaniu mnie. Możesz po prostu usiąść i zająć się sobą? Nie wiem, pooglądaj facebook'a, poszukaj chłopaka, nie wiem. Zajmij się czymś, co robią zwykłe nastolatki.

-Ale pan jest uprzejmy.- prychnęłam, siadając na schodach. Przyglądałam się mu chwile, a następnie zajrzałam na tego głupiego Facebook'a, na którym nic nie było, jak zawsze. Ooo, dostałam zaproszenie od Chris'a i Alex'a.

-Mogę Ci zadać osobiste pytanie?

-A zadaje pan jakieś nieosobiste pytania?

-Czy ty z moim bratem.. No wiesz.- zmieszał się. Uniosłam brew, nie wiedząc co powiedzieć.
-Tak.- wzruszyłam ramionami. Mężczyzna zmarszczył brwi, chwiejąc się lekko na drabinie.- Przyjaźnimy się. Chyba.. Tak myślę.

-Uff, tylko?- jego mięśnie widocznie się rozluźniły.- Czyli wy nie sypiacie ze sobą?

-Sypiać ze sobą, oznacza seks?- zapytałam, czerwieniąc się przy tym pewnie jak burak. Jak mogłam zapytać o to faceta, który miał jakieś 40 lat?- Nie, nie sypiamy ze sobą. Dlaczego pan pyta?

-Cóż, zazwyczaj zachowuje się inaczej w stosunku do kobiet. Nie podwozi ich bezinteresownie ani nie oferuje swojej pomocy przy remontowaniu. On, tak samo jak ja, jest kobieciarzem.- wyjaśnił i zaczął malować. Stwierdziłam, że nie mogę tak bezczynnie siedzieć i zabrałam się za sprzątanie kuchni.

***

-Cześć Dree!- usłyszałam nawoływanie, gdy przechodziłam korytarzem szkolnym w poniedziałek. Odwróciłam się i prawie wpadłam na dość szeroką klatkę blondyna, z którym ostatnio się zakumplowałam.

-Chris, nie strasz mnie.- powiedziałam, odsuwając się na bezpieczną odległość.

-Ty byłaś w tym czarnym Chargerze, prawda? Jeszcze nigdy nie widziałem, żeby ktoś tak krzywo jechał.- zarechotał, a ja uderzyłam go rozbawiona w brzuch.

-Nie śmieszne, to była moja pierwsza jazda.

-Powiedziałaś swojemu chłopakowi, że się całowałaś z Dylan'em?- zapytał, na co zmarszczyłam brwi. Ja miałam chłopaka?

-Komu?

-Temu blondaskowi. Swoją drogą, to miał zajebisty wózek.

-Chodzi Ci o Siller'a?- zapytałam, na co wzruszył ramionami.- Ja z nim..

-Elo ziom, ekipa!- zanim zdążyłam dokończyć, oboje odwróciliśmy się w kierunku Jeremiego, który udawał dresa. Obwiązał ramiona w okół naszych głów i przyciągnął go siebie, szczerząc się jak idiota. Od kiedy, kurwa.- Te spodnie zajebiście opinają Twoje siodło, kowbojko.

-Za to Tobie chyba robili penetracje gardła szczotką do kibla. Śmierdzisz fajkami.- wyrwałam się z jego uścisku i poszłam w kierunku swojej sali.

-Ej, kowbojko! Odprowadzę Cię!- krzyknął za mną brunet, rzucając się w moją stronę. Przewróciłam oczami i dałam się odprowadzić przez dwóch ochroniarzy do samej ławki, na co niektóre dziewczyny posyłały mi kpiące spojrzenia.

-No przyjaciółko, zabieram Cię gdzieś po szkole.- Chris puścił mi oczko, gdy wychodzili z sali.

-Ta yhym, chyba do dupy.- mruknęłam do siebie, a następnie zadzwonił dzwonek.

Czekając na autobus, pocierałam knyknie, ponieważ mi zamarzały. Podczas lekcji Alex wysłał mi sms'a, że moje meble, panele i kafelki już przyszły i że mam tam przyjechać, jak będę mogła.

Oczywiście autobusu nie było, na co się zirytowałam, z pod tej zasranej szkoły nigdy nie było autobusów, a do mojego nowego domu było półtora kilometra, co oczywiście mogłam przejść na nogach, ale było jakieś -16 stopni i odmarzały mi uszy.

Zauważyłam nagle, jak pod przystanek podjeżdża białe Audi TT. Nie przejęłabym się tym, gdyby w środku nie siedział Chris z tą swoją blond czupryną. Wsiadłam do jego samochodu, który był na dwie osoby.

-Kochanie ty moje, jedziemy pojeździć!

-Serio dasz mi kierować?- uniosłam brew, spoglądając na niego. Wyszczerzył się i skręcił na nieznany mi parking.

Chłopak instruował mnie, podczas gdy ja dość nieudolnie próbowałam wykonywać jego polecenia. Jego samochód był bardziej nowoczesny, niż stary (ale jary) Charger dziadka. Trochę się gubiłam w biegach, bo wcześniej pomagał mi dziadek, ale mniej więcej ogarnęłam skrzynię biegów.

Dwie godziny później staliśmy w kolejce do McDonalds'a, przy McDrive po kawę, którą wypiliśmy na parkingu.

-No to gdzie mam Cię podrzucić?- zapytał i nagle przypomniałam sobie o tym, że moje meble przyszły.

-Mogę dalej prowadzić?- zapytałam, wyrzucając kubeczek i kopiąc go pod inny samochód. Chłopak na to posłał mi karcące spojrzenie, na co posłałam mu niewinny uśmieszek.

-A mam inne wyjście? Widać, że moje autko Cię wciągnęło.- zaśmiał się, a ja razem z nim. Podjechałam pod mój dom i zatrzymałam go na podjeździe, na którym był też biały Range Rover Alex'a. W domu świeciło się światło.

-Dziękuje za przejażdżkę.- powiedziałam, pochylając się nad nim. Niestety ja, jak to ja musiałam coś zrobić, a tym czymś było rozniesienie dźwięku klaksonu po całej okolicy. Zamiast w policzek trafiłam w kącik ust.- Uh, przepraszam.

Poczułam, jak moje policzki zaczynają płonąć. Wybiegłam szybko z samochodu i popędziłam do domu, w którym śmierdziało już wyschniętą farbą. Dwie pary szafek kuchennych stały mi na przejściu, więc wcisnęłam pomiędzy je, prawie potykając się o jeszcze zapakowane kartony z panelami.

Cały weekend tutaj pracowałam nad ścianami, pomalowaliśmy cały salon na biało i szaro. Kuchnię i hol też na szaro, ale jaśniejszy odcień. No i byłam z Alex'em na kolejnych zakupach farb i cieszyłam się z tego, że mężczyzna miał takie pojemne auto.

Weszłam do kuchni i zauważyłam Alex'a układającego kafelki na ziemi. Robił to z takim skupieniem, że chciałam się zaśmiać. Odchrząknęłam, ale mnie zbył, smarując masą cementową kafelki. Westchnęłam, przebierając się w ubrania robocze.

Zaciągnęłam wszystkie części zapakowanych paneli do salonu i zostawiłam je tam. W łazience przygotowałam sobie cement i też wzięłam się za kładzenie kafelek.

Zamknięte Bramy ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz