-Dree, Dominic dzwonił powiedzieć, że jest w drodze tutaj. Jesteś już gotowa?- zapytał mnie chłopak, który ubierał kurtkę Ninie. Mała dała się ubrać tylko dlatego, bo powiedziałam jej, że pojedziemy autem dziadka Dom'a. A raczej przekazałam jej to w bardzo dziwny sposób, naśladując samochód.-Jeszcze tylko muszę spakować buty.. I jakąś bluzę, bo zimno jest.- uciekłam na górę, by zabrać beżowe pudełko z moimi szpilkami i szarą bluzę z Myszką Miki.
Dylan spędzał Easter ze swoją rodziną, a ja na weekend wyjeżdżałam do swoich dziadków. Tych prawdziwych, których nie znałam i nie wiedziałam, jak mnie przyjmą. Z dzieckiem.
-Przyjechał!- krzyknął Dylan z dołu. Szybko zbiegłam ze schodów i wzięłam dużą, wypchaną torbę, którą pożyczyłam od szatyna. Głównie były tam rzeczy od Niny, nie moje.- Mała, ja to wezmę. Idź po fotelik do mojego samochodu, klucze są w mojej kurtce.
-Uh, dobrze.- mruknęłam, a po chwili biegłam już do garażu, gdzie stały nasze samochody. Za każdym razem, kiedy widziałam Ford'a Mustang'a i Audi A8 razem, zabierało mi dech w piersiach, bo widok był nieziemski. Szybko zabrałam fotelik małej i zapakowałam go do samochodu taty. W tym momencie Dyl prowadził za rączkę Ninę, która prawie rwała się do Dominic'a.
-Gotowe na wyjazd do rodzinnych stron Dylanka?- zapytał tata, poruszając znacząco brwiami.
-Tam mieszka rodzina mojego taty.- chłopak wzruszył ramionami na moje nieme pytanie.- Po za tym, ty też jesteś z Leeds, Dom.
-Twój ojciec mnie tu przywiał 21 lat temu, miłości mu się zachciało.- starszy przewrócił oczami. Zaśmiałam się patrząc, jak Dylan z czułością żegnał się z Niną, która nie chciała puścić jego nogi.
Jakimś cudem po kilku minutach zmagania się z jej uporem udało się nam zapakować ją do fotelika i pozapinać pasami. Dylan podszedł do mojej strony do drzwi i przyparł mnie do samochodu, nie przejmując się obecnością mojego ojca, który wszystko kontrolował zza przyciemnianej szyby.
-Będę tęsknić za wami, mała.- szepnął, nawiązując ze mną kontakt wzrokowy. Ułożył swoją ciepłą dłoń na moim lewym biodrze.
-To tylko dwie noce, Dyl. Wytrzymasz.
-Spędzę te noce z jeszcze jedną kobietą, którą kocha.., która jest dla mnie kurewsko ważna.
-Hmm?
-Darcy będzie musiała mnie wytrzymać, bo nie popuszczę jej w ten weekend. Mama mówi, że nie mam dla niej czasu, więc teraz wszystko nadrobię.
-Jak wrócimy, pójdziemy na jajka, ok?- zapytałam, a chłopak parsknął śmiechem.- Nigdy nie byłam, chcę spróbować.
-Pamiętam, jak trzy lata temu poszliśmy z chłopakami i zamiast czekoladowych jaj, jakiś czarnoskóry mężczyzna chciał nam wpakować swoje. Nigdy więcej.
-Wiem, że ze mną pójdziesz.- zachichotałam, na co Dyl mi ochryple zawtórował.- Ja też będę tęsknić.
-Myślisz, że mogę wziąć Cię w samochodzie Twojego ojca? Na tylnych siedzeniach? Albo na przednich? A może na masce?
-Dobra, zgadzam się, ale innym razem i nie zabrudźcie mi tapicerki, bo sami będziecie ją czyścić, a teraz szybko się pożegnajcie napaleńcy, bo z godziny drogi do Leeds zrobią się cztery, a tylko do szesnastej w McDonaldzie są te pyszne kawy, które uwielbiam.- otworzyłam szeroko oczy na słowa mojego taty, a Dylan wybuchnął śmiechem, dotykając mojego czerwonego policzka.
-Dostaliśmy zgodę, mała. Na pewno ją wykorzystamy.- rzucił czarująco, przygryzając wargę. Następnie zaczęliśmy się całować tak łapczywie, jakby nie miało być jutra. Bo w gruncie nie było. Nie z nim.- Dobra kochanie, jedźcie już, bo Dominic mnie za chwilę przejedzie.
CZYTASZ
Zamknięte Bramy ✔
Romance-Uważaj, jak łazisz!- usłyszałam pisk opon, a ja przestraszona odskoczyłam do tyłu.- Ślepa jesteś?! Mogłaś mi samochód rozjebać! Ten samochód jest więcej wart, niż całe Twoje życie!- warknął chłopak, który wyszedł, trzaskając drzwiami. -Wal się.- wa...