Dylan POV;
-Ta..ta.- usłyszałem nagle dziecięcy głosik i zastygłem w bez ruchu. Przez pierwsze kilka sekund nie wiedziałem, co się ze mną dzieje, a po chwili wszystko wybuchnęło sprawiając, że w moim sercu rozwinęło się uczucie, którego nie byłem w stanie racjonalnie wytłumaczyć.
Jak przez mgłę zauważyłem Dree ze łzami w oczach i chłopaków, którzy ze zdziwienia otwierali buzie. I ten dziecięcy śmiech, który zawładnął moim sercem i cały czas szumiał mi w głowie. Przytuliłem mocno dziewczynkę do siebie, szeroko się uśmiechając.
-Powiedz jeszcze raz.- szepnąłem, a blondynka chyba się zawstydziła, bo schowała twarz w mojej koszulce, zaciskając na niej piąstki. Nawet nie wiedziałem, kiedy kilka łez spłynęło po moim policzku. Była moją małą dziewczynką i przez te prawie 4 miesiące przyzwyczaiłem się do niej.
To była jedna z najbardziej rozczulających chwil w moim życiu. Czułem się nieco.. inaczej, ale w dobrym znaczeniu. Czułem się pełny, syty. Jak kiedyś obiecałem sobie chronić Dree i Ninę, tak teraz chciałem być przy nich, bo nie wyobrażałem sobie dnia bez docinek czarnej i gaworzenia młodej.
Dziewczyna podeszła i kucnęła przy nas, biorąc dłoń małej w swoją. Bez zastanowienia przeciągnąłem ją z klęczków na kanapę i objąłem jednym ramieniem, pozwalając, by mogła wtulić się w moje ciało.
-Ona.. Ona nazwała Cię swoim tatą.- wychrypiała Dree, zaciskając oczy. Chris, Mark i Jamie chyba uznali to za najlepszy moment, by się zmyć i tak jakby nie chcieli psuć chwili, bez pożegnania się ulotnili.
-Tak.- wyszczerzyłem się. Byłem taki dumny!
-Dlaczego się cieszysz?- zapytała dziewczyna, marszcząc brwi. Zdziwiłem się trochę na to pytanie, ale wiedziałem o co jej chodzi. Nie byłem ojcem małej, a ona chciała ją chronić.
-Bo to jest piękne.
-Co? Dylan, ona nie jest Twoją córką.. Nie powinna tak myśleć bo.. Bo ty kiedyś znikniesz, a to ja z nią zostanę i.. i ja się boję, że może kiedyś.. zacznie wypytywać o Ciebie.- widziałem, jak trzęsły jej się dłonie sprawiając, że w moje serce na moment przestało być.
-Dree, przestań. Jestem tutaj dla Ciebie.- spojrzałem na Ninę.- I dla niej. Nie zniknę, obiecuję, tylko daj mi szansę.
-Ale..
-Dree, przestań.- posadziłem dziewczynkę na kolanach czarnowłosej i kucnąłem pomiędzy jej kolanami.- Wyjaśnisz mi, dlaczego gdy widzę wokół Ciebie jakiegoś innego faceta, niż Twój ojciec rozpierdala mnie od środka?
-No nie, ale..
-Gdy na Ciebie patrzę, widzę kogoś zranionego. I wiesz, co mam ochotę wtedy zrobić? Usiąść przy Tobie, złapać Cię za rękę i porozmawiać, bo mi kurwa na Tobie zależy. I nie chodzi tu nawet o relację przyjaciel/przyjaciółka. Nie wiem, co to jest, ale to tylko sprawia, że mam ochotę się w to zagłębić i nie chcę, żebyś była sama. Nie chcę Cię zostawić, nie chcę was zostawić. No i oficjalnie zostałem tatą.
-Ale ty nie zrozumiesz.- jęknęła, przecierając dłonią czoło, odgarniając ciemne kosmyki.
-To mi to wytłumacz, mamy czas.- specjalnie wskazałem na zegar, który wskazywał godzinę 20.
-Myślisz.. Myślisz, że moglibyśmy spróbować?
Gdy to usłyszałem, uśmiech ponownie zawitał na mojej twarzy. Ja bym się chyba nie odważył jej zapytać o bycie razem, z myślą, że by mnie zgnoiła, a ja zostałbym ze złamanym sercem lub gorzej, ze złamanym karkiem.
CZYTASZ
Zamknięte Bramy ✔
Romance-Uważaj, jak łazisz!- usłyszałam pisk opon, a ja przestraszona odskoczyłam do tyłu.- Ślepa jesteś?! Mogłaś mi samochód rozjebać! Ten samochód jest więcej wart, niż całe Twoje życie!- warknął chłopak, który wyszedł, trzaskając drzwiami. -Wal się.- wa...