Wróciłam do swojego pokoju po odprężającej kąpieli i położyłam się na łóżku rozmyślając o dzisiejszym dniu. Bawiło mnie przejęcie Chris'a tą całą sytuacją, a swoją drogą przerażała mnie myśl, że może faktycznie takie metody antykoncepcji nie zawsze działają. A myśl, że Nina mogła by mieć rodzeństwo, którego ojcem by był.. Black była co najmniej dziwna.
Usłyszałam uchylanie drzwi, więc podniosłam lekko głowę, żeby zobaczyć kogo przywiało. Jak się okazało, był to tymczasowy obiekt moich myśli. Szatyn położył się obok mnie na łóżku i westchnąć ciężko, patrząc na mnie.
- Czemu nie przypomniałaś mi o gumce?- zapytał, chwytając moją dłoń.
-Nie wiem, nie pomyślałam.- powiedziałam szczerze, odwracając się do niego twarzą, lecz nie patrzyłam mu w oczy.- Z resztą, to ty masz penisa, więc mogłeś pomyśleć.
-Byłaś taka gorąca, że zapomniałem. Gdybym nie zapomniał, to musiałbym iść do sklepu po prezerwatywy, bo wybacz słonko, ale od jakiegoś czasu nie noszę ich nawet w portfelu. Do tego czasu byś mi wystygła, a mój fiut przez kolejnych kilka godzin by cierpiał katusze z tego powodu.
-Dobra, nie obwiniajmy siebie nawzajem, okej? Nie mam ochoty na kłótnie.
-Dlaczego chciałaś się akurat ze mną przespać? Znaczy no... Grzeczne dziewczynki czekają na swoich księci, którym oddadzą swój pierwszy raz, a ty zrobiłaś to ze... mną.- uciął, wiercąc we mnie ciekawskim i za razem smutnym spojrzeniem.
-Zapomniałeś o tym, że jesteś jednym z najlepszych ludzi, którch w życiu spotkałam. Nie jestem grzeczną dziewczynką, księżniczką ani żadną z tych niewinnych cnot. Jestem byłą wychowanką domu dziecka, gdzie każdy musiał walczyć o swoje i troszczyć się tylko i wyłącznie o siebie, bo jak samemu się tego nie zrobiło, to nikt inny by tego nie zrobił. Jestem człowiekiem z buntowniczą duszą i wiem czego chcę, mimo że czasem wybieram błędne decyzje.
-Czyli nasz seks uważasz za błędną decyzję?
-Nie, tego nie żałuję i nie będę żałować, bo jesteś odpowiedni.
-Nie jestem, rok temu...
-Rok temu było rok temu, teraz jest teraz. Skup się na teraźniejszości, Dylan. Nie obchodzi mnie to, kogo posuwałeś... kiedyś. Teraz jesteś tutaj ze mną i z Niną, pomagasz mi.- przerwałam mu.
-Mogę Ci coś powiedzieć?- zapytał cicho. Skinęłam głową, ściskając jego dłoń.- Jakoś sobie nie wyobrażam nikogo innego.
-To tak jak ja.- przyznałam szczerze.-Byle jesteś czysty, bo jak nie, to urwę Ci łeb.
-Badałem się niedawno i jestem zdrowy, więc możesz spać spokojnie, skarbie.- posłał mi uśmieszek.- Wiesz, kiedy dochodziłem w Tobie, byłem w niebie.
-Spokojnie, jak będzie dzidziuś, to Cię tylko wykastruję, odgryzę palce, pobawię się w fryzjera i zgolę Ci włosy. Przy okazji wydrapię Ci oczy i zapewne zginęłabym zaraz po Tobie, bo Chris mi nie odpuści.
-Czyli mam się pożegnać z życiem?- uniósł brew, udając przestraszonego.- W rodzinie mojego taty wszyscy są bardzo płodni. Tata ma siedmioro rodzeństwa, a jaki dziadek, taki wnuczek, nie?
-Lepiej nie mów tego Chris'owi, bo zaprosi Twojego dziadka i będzie go uczył tego, czego nas dziś.
-Podniecało mnie to, jak zakładałaś kondoma na banana. To było seksi.
-Proszę Cię, tata się ze mnie śmiał, że nie założyłam na dobrą stroną.- parsknęłam, czując jak na moje policzki wpływa rumieniec. To było dziwne.. Słuchać z własnym ojcem o kwiatkach i pszczółkach albo parówce i bułce... Ewentualnie o ptaszku i gniazdku... Boże, dużo tego było.
CZYTASZ
Zamknięte Bramy ✔
Romance-Uważaj, jak łazisz!- usłyszałam pisk opon, a ja przestraszona odskoczyłam do tyłu.- Ślepa jesteś?! Mogłaś mi samochód rozjebać! Ten samochód jest więcej wart, niż całe Twoje życie!- warknął chłopak, który wyszedł, trzaskając drzwiami. -Wal się.- wa...