Dylan Pov:
O 7:00 byłem już z śniadaniem przygotowanym przez Rose i ciepłymi jeszcze rogalikami z piekarni w swoim domu. Dree zajmowała łazienkę na górze, więc szybko się przebrałem w świeże ubrania, kąpałem się w domu rodziców.
W jej pokoju zrobiłem przegląd, łóżko było rozkopane, niektóre ubrania były porozwalane na podłodze. W koszu ani pod łóżkiem także nie było żadnej gumki, więc naszła mnie myśl, że może zrobili to bez, ale wtedy zauważyłem na biurku paczkę tamponów.
Z ulgą usiadłem na jej łóżku, przypominając sobie jak sama mnie po nie wysłała ledwo dwa dni temu. Czyli jak miała okres, to nie mogła uprawiać seksu z Chris'em, a ten sam kiedyś przyznał, że brzydzi się krwi w każdej postaci.
Gdy czarnowłosa weszła do środka, była już ubrana. Miała na sobie granatowe rurki, zwykłą jasno-szarą bluzę i czarne skarpetki. Włosy miała spięte w warkoczyka na boku, a pojedyncze pasma wywinęły jej się z plecionki, przez co wyglądała słodko.
Nie zauważyłem jej twarzy, była odwrócona tyłem do mnie i zbierała zeszyty, które dzisiaj będą jej potrzebne. Podszedłem cicho do niej i objąłem jej ciało od tyłu.
-Dzień dobry.- przywitałem ją, szepcząc do ucha. Jej ciało się rozluźniło, a po chwili wyplątała się z moich ramion.
-Gdzie byłeś?- zapytała głosem pełnym zarzutu.- Nie odbierałeś telefonu od nikogo, wszyscy Cię szukaliśmy! Nawet sobie nie wyobrażasz, jak się o Ciebie martwiliśmy, idioto!
Zdziwił mnie jej głos przepełniony żalem. Jej zielone oczy były takie, jak po nie przespanej nocy. Czy to możliwe, że przeze mnie nie spała, bo się martwiła?
-Przepraszam, byłem u rodziców.- spuściłem wzrok. Lecz po chwili znowu spojrzałem jej w oczy.- On całuje lepiej, niż ja?
-Kto?- zapytała zdziwiona.
-Chris. Jest lepszy w tym?- dopytywałem. Dokładnie wiedziała o co mi chodzi, bo przez chwilę mogłem na jej twarzy wyczytać oznakę rozbawienia.
-Nawet w połowie nie ma tak chujowych warg jak ty. - powiedziała, wzięła torbę i wyszła z pomieszczenia zostawiając mnie samego.
Ocknąłem się, a uśmieszek sam wcisnął mi się na usta. Poszedłem za nią, uśmiechając się jak idiota.
-Martwiłaś się o mnie, mała.
-Tak, martwiłam się, bo nigdy nie wiadomo co strzeli Ci do głowy, tępa strzało.- zmrużyła oczy i zaczęła pakować ubranka do torby Niny.- Pocałował mnie dlatego, że jakaś laska za nim latała i chciał jej się pozbyć. Jestem jego przyjaciółką, nie poszłabym z nim do łóżka. I tak naprawdę całował bardzo dobrze, ale chyba nie lepiej niż ty.
-Możesz teraz sprawdzić i porównać.- ułożyłem usta w dzióbek, a ta uderzyła mnie lekko w pierś.
-Chciałbyś. Po za tym mógłbyś się tak na mnie nie gapić, wiem, że mam wory pod oczami.- minęła mnie, by przebrać Ninę.- Potrzymaj.
-To, że fioletowe ćwierć księżyce zdobią Twoją buzię, nie znaczy że wyglądasz źle.- pomyślałem.
-Jak chcesz, mogę ją ubrać.- zaproponowałem. Ta spojrzała na mnie sceptycznie nastawiona, a po chwili westchnęła i skinęła głową.- Idź zjeść, Rose specjalnie dla Ciebie zrobiła naleśniki.
-Muszę jej podziękować jak przyjdzie. Jest kochana.- posłała mi uśmiech, a następnie zniknęła za drzwiami. Nina dzisiaj była wyjątkowo upierdliwa, więc to nie ułatwiało mi zadania. Musiałem się dużo namęczyć, żeby ubrać ją w przyszykowane ubranie, zupełnie jakby wyczuła napięcie pomiędzy mną, a Dree. Wczoraj bez problemu dała się ubrać.
CZYTASZ
Zamknięte Bramy ✔
Romance-Uważaj, jak łazisz!- usłyszałam pisk opon, a ja przestraszona odskoczyłam do tyłu.- Ślepa jesteś?! Mogłaś mi samochód rozjebać! Ten samochód jest więcej wart, niż całe Twoje życie!- warknął chłopak, który wyszedł, trzaskając drzwiami. -Wal się.- wa...