16

497 39 7
                                    

 I'm the one who waits here for you,
I'm the one who'll always adore you,I'm the one who'll catch you when you fall.
Do you care at all? 

Kolejnego dnia po lekcjach, które wcale nie okazały się takie luźne jak Antoine się spodziewał, zmęczony zamierzał udać się do sklepu kupić elementy do wykonania zadania karnego. Wcześniej ustalił z Charvi co jej ojciec ma w domu i co potrzebują. Vi została jeszcze godzinę dłużej w szkole na zajęciach z hiszpańskiego. Dlatego Antoine by nie marnować cennego czasu stwierdził, że kupi sam wszystko co potrzebne i zaczną robotę w domu Vi. Na zakupy zaciągnął ze sobą Lucasa. Ostatnio nie spędzał z nim czasu i zbyt wiele razy odmawiał mu spotkań. Poprzedni raz po za szkołą widzieli się na podwójnej randce, a Antoine nie chciał stracić takiego przyjaciela jakim jest Lucas więc próbował coś wymyślić.

'Dobra, co potrzebujemy najpierw?' Lucas wyskoczył z auta i ruszył w stronę sklepu ze wszystkimi artykułami potrzebnymi do budowy różnych rzeczy.

'W sumie jedyne co potrzebuje to dobre śruby, bo drewno już mam, a ozdobami zajmie się Charvi. Jej ojciec ma wiertarkę i resztę rzeczy. To wystarczy. Chyba, że o czymś zapomniałem.' podrapał się po głowie blondyn i poszedł za przyjacielem.

'To zastanów się porządnie żebyś nie musiał co chwilę biegać do sklepu.'

Oboje weszli do środka sklepu i od razu poszli w stronę działu, w którym znajdują się śrubki. Antoine bez zastanowienia wziął dwa pudełka i poszedł w stronę kasy, jednak Lucas pociągnął go za ramię.

'Tymi cienkimi chcesz to skręcać? Przecież one tego nie utrzymają.' zabrał mu pudełka i wręczył inne. 'Weź te i jeszcze zawiasy żeby jak coś były zabezpieczeniem.'

'Dzięki.'

Antoine wzruszył ramionami i poszedł w stronę kasy. Lucas jeszcze chwilę pochodził między działami więc Antoine po zrobieniu zakupów wyszedł na zewnątrz i usiadł na masce swojego auta. Znudzony zaczął oglądać pudełka ze śrubami czytając każde informacje na nich zawarte. Po paru minutach Lucas wyszedł ze sklepu.

'Pomóc wam z tą budową?' spytał wskazując na przedmiot w ręce Antoine.

'A co ze Skylar? Nie musisz poświęcać swojego czasu. Lepiej spędź go z nią.' lekko uśmiechnął się blondyn i schował wszystko do małej reklamówki.

'Szczerze? Czasami mam ją dość więc miło byłoby spędzić trochę czasu z kolegą.' szturchnął go w ramię i się zaśmiał. 'Ty ostatnio też zbyt wiele czasu spędzasz z Charvi. Nie masz czasami dość? Wiem, że ją tak lubisz lubisz, ale czy to nie za wiele?'

'Nie. Każda chwila się liczy, nigdy nie będzie za wiele, najwyżej może być za mało. Spokojnie to, że spędzam z nią czas nie znaczy, że nie pamiętam o Tobie.'

'Ja ciągle nie wiem jak ty możesz być tak tchórzliwy albo ona taka ślepa. Jeśli czegoś nie wymyślisz utkniesz na bardzo długo w strefie przyjaźni jak nie na zawsze.'

'Umiesz pocieszyć człowieka. Doskonale o tym wiem. Co mam zrobić? Raz jej napisałem smsa, że ją kocham, ale ona chyba wzięła to za przyjacielskie. Nie umiem sam tego zrobić, kiedyś się uda.' Antoine wzruszył ramionami i wszedł do środka auta. Lucas pokręcił głową i zrobił to samo.

Po tym jak Antoine odwiózł Lucasa do Skylar, pojechał do szkoły odebrać brunetkę. Włączył radio i co chwilę przełączał stację próbując znaleźć coś co przypadnie mu do gustu. Ostatecznie nie znalazł nic i zostawił na przypadkowej stacji. Siedział kilka minut bezczynnie próbując wymyślić jak zacząć pracę. Po chwili do Antoine dołączyła Charvi.

she × antoine griezmannOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz