and I don't think that I'll see her again,
but we shared a moment'Cholera, no!' krzyknął Antoine, uderzając pięścią o plastikową deskę rozdzielczą auta, na co Giroud lekko syknął jednak nie odezwał się ani słowem. 'Minęły trzy pieprzone dni odkąd udało mi się ogarnąć, a teraz takie coś? Mam dość.'
'Jesteś w stu procentach pewny?' zadał pytanie Olivier, widząc jak blondyn chowa twarz w dłoniach, a potem przeczesuje nimi włosy. Odwrócił głowę w stronę wejścia do klubu, wpatrując się w nie tak jakby oczekiwał na coś.
'Nie jestem głupi.' odparł Antoine, ciągle patrząc się w to samo miejsce.
'Chcę to sprawdzić.' powiedział Giroud pewnie i zanim blondyn zdążył zareagować ten opuścił auto.
Antoine nie chcąc żeby powstało niepotrzebne, gorsze zamieszanie, szybko wyszedł z auta tak jak jego przyjaciel i poszedł za nim. Próby zatrzymania go były bezskuteczne. Olivier jedyne co zrobił to z głupim uśmiechem, kliknął na guzik od kluczyków by zamknąć auto.
Nie mógł uwierzyć w to co powiedział mu blondyn. A tym bardziej sam Antoine nie wierzył w to kogo widział. Jak nagle znikąd można się pojawić w tym samym miejscu co on? W życiu nie przeszło by mu przez myśl, że ona się tu zjawi.
Jedyną rzeczą, o którą się teraz modlił w duchu, było to, że się pomylił, że to był ktoś inny, nie chciał rozważać nawet sytuacji, w której to co zobaczył było prawdą. Że te brąz, kręcone włosy, niebieskie oczy, pełne usta, na których znajdowała się ciemna szminka i uroczy nosek, nie były tylko wytworem jego wyobraźni, spowodowane tęsknotą, którą myślał, że się pozbył i ilością alkoholu, która nie była zbyt wielka w jego organizmie; że były jak najbardziej prawdą, a dziewczyna znajdowała się w tym samym miejscu, w którym jest on.
Jednak gdyby tak, to nie chciał by ktokolwiek z jego paczki próbował nawiązać z nią kontakt, tym bardziej, że na pewno oni sami wypili już alkohol, czego był świadkiem, więc wiedział, że mogą się przypadkiem zrobić coś czego nie powinni albo wygadać się nieświadomie. Miał nadzieję, że to się nie stanie, ale całkowitej kontroli nad tym mieć nie mógł.
Po ponownym wejściu do pomieszczenia, w którym znajdował się klub, Olivier poszedł w stronę tłumu, a Antoine ponownie usiadł przy barze, tym razem jednak odmawiając barmanowi gdy ten proponował mu jakieś drinki. Nauczył się już, że alkohol nie rozwiąże jego problemów, a jedynie sprawi, że stanie się za bardzo rozgadany i uczuciowy.
Muzyka dudniła mu w uszach, tak samo jak myśli w głowie. Nie chciał za bardzo poświęcać im uwagi, nie w tym miejscu. Rozejrzał się w okół próbując znaleźć Oliviera.
Nim jednak mu się to udało, zauważył osobę, która sprawiła, że jest teraz w tej sytuacji. Po prostu stała i patrzyła w jego stronę, a on z nerwów zaczął się trochę bardziej pocić, nie wiedząc co zrobić. Podejść, poczekać czy uciec?
Brunetka stała oparta o inny stolik, ubrana w białą bluzkę z naszywkami, odsłaniającą brzuch i zwykłą, krótką, jeansową spódniczkę. Ten strój nie pasował mu do tego miejsca, jednak ona zawsze się wyróżniała, nawet tego nie chcąc. Po prostu była sobą. Nad skrawkiem materiału spódniczki było widać kawałek blizny. Antoine zmarszczył lekko brwi i wytężył wzrok by dojrzeć lepiej, ale wydawało mu najbardziej prawdopodobne, że to była blizna. Ciekawiło go tylko od czego, skoro dopóki ją znał nic takiego nie znajdowało się na jej brzuchu.
Ale te czasy, w których ją znał już minęły i nie wrócą, z czego doskonale zdawał sobie sprawę. Dlatego też wszystko miało prawo się zmienić, a on nie mógł mieć o to pretensji. Bał się tylko, że to wszystko okaże się zwykłym snem, a on znów obudzi się z beznadziejnym uczuciem bezsilności i brakiem chęci do dalszego funkcjonowania, mimo, że nie chciał już więcej do tego dopuścić.
CZYTASZ
she × antoine griezmann
Fanfictionnajcięższą rzeczą w wstawaniu każdego poranka jest pamiętanie tego czego usilnie próbowałeś zapomnieć poprzedniego wieczoru. 'ona nie była dla wszystkich, ona była dla mnie, ale jej już nie ma... więc mnie chyba też nie powinno?'