Mały dodatek #1

355 28 19
                                    

Minął już dość duży kawał czasu od ostatnich wydarzeń. Mimo występujących przeszkód nic nie było już w stanie zniszczyć historii, która być może w dziwny i niezbyt przyjemny sposób się ułożyła. Wszystko to stało się dzięki codziennej walce o siebie i swoje wzajemne szczęście. Nikt już nie czuł się samotny, opuszczony czy w jakikolwiek inny sposób skrzywdzony.

Chociaż było ciężko i po niedługim czasie obowiązki zasypały każdego, a odległość między przyjaciółmi była coraz bardziej odczuwalna nic nie mogło stanąć im na drodze. Każdy dbał o całą resztę, nie chcąc by grupa ich przyjaciół rozpadła się poprzez brak czasu na spotkania.

Antoine wydawał się być najbardziej ze wszystkich przywiązany do calutkiej ich paczki. Sam dobrze wiedział, że to tylko dlatego, że otrzymywał zawsze od nich dużo wsparcia. Wszystko co nie było zbyt przyjemne poszło w zapomnienie.

Teraz tym co się liczyło najbardziej była jego najukochańsza na świecie praca i rodzina. Zrozumiał to po niedługim czasie i to wniosło jeszcze więcej szczęścia w jego życie.

Blondyn uśmiechnął się kończąc czytać bajkę Neomie. Widząc, że już prawie zasypia delikatnie poprawił jej kołdrę.

'Dobranoc, papá.' powiedziała mała wtulając się w swoją maskotkę.

'Dobranoc słońce.' odpowiedział jej i lekko pogłaskał po głowie.

Antoine uwielbiał słyszeć z ust Neomy słowo tata skierowane do jego osoby. Jeszcze kilka miesięcy temu nie spodziewał się, że tak szybko będzie mógł słyszeć te słowa. Nie miał pojęcia ile szczęścia przynosi usłyszenie tego najprostszego słowa z ust swojego własnego dziecka. Nie potrafił nawet słowami wyjaśnić jak cudowne jest to uczucie.

Neoma stała się jego małym oczkiem w głowie i dbał o nią najlepiej jak tylko potrafił. Wciąż nie mógł znieść tego, że nie mógł być z nią od początku, jednak im więcej czasu z nią spędzał tym bardziej liczyła się tylko ta chwila, a nie te kiedy go zabrakło chociaż wiedział, że prawdopodobnie nigdy sobie tego nie wybaczy.

Po tym jak upewnił się, że Neoma zasnęła po cichu wyszedł z jej pokoju od razu kierując się w stronę pokoju Charvi by powiadomić ją, że będzie zbierać się do siebie.

Antoine i Charvi mieli dobre kontakty, wręcz bardzo dobre. Oboje zrozumieli swoje błędy z przeszłości, więc teraz nie chcieli się z niczym już śpieszyć. Wiedzieli, że i tak prędzej czy później jeżeli faktycznie coś ma się między nimi stać to się wydarzy.

'Wychodzę.' powiedział Antoine, wchodząc do pokoju Vi. 'Dobranoc.'

'Nie! Czekaj!' dziewczyna zerwała się z łóżka i pobiegła szybko w jego stronę.

'Coś się stało?' spytał lekko zdezorientowany.

'W sumie to nie.' odpowiedziała lekko zakłopotana, a Antoine mógł zauważyć, że na jej policzkach pojawiły się lekkie rumieńce. 'Po prostu chciałabym jeszcze przez chwilę porozmawiać.'

'No dobrze.' odpowiedział bez wahania i wszedł za dziewczyną do jej pokoju.

Usiadł na łóżku, czekając aż zacznie temat na który chciała porozmawiać. Uśmiechnął się lekko kiedy zauważył na stoliku nocnym naszyjnik, który kiedyś jej dał i obok ich wspólne zdjęcie z Lucasem. Nawet nie mógł sobie przypomnieć kiedy je zrobili jednak cieszył się, że Charvi je miała. Przynajmniej ta miła część z ich przeszłości zawsze była obok niej. 

'Dostałam papiery z urzędu i teraz oficjalnie jesteś ojcem Neomy.' Charvi powiedziała z lekkim uśmiechem na twarzy. 'Myślałam, że skoro tak wszystko się ułożyło, moglibyśmy teraz zostać rodziną, Neoma będzie Cię potrzebować..'

'Ja i tak uważam nas za rodzinę, nie potrzebowałem żadnego durnego papierka.' westchnął Antoine, drapiąc się po karku.

'Tak, ale wiesz o że chodzi o te głupie formalności.' Vi wzruszyła ramionami. 'Moglibyśmy zrobić coś większego w tym kierunku.' 

'Pomyślimy nad tym jutro.' odparł Antoine. 

'I moglibyśmy zrobić coś w naszym kierunku.. Nie wiem sama na czym stoimy, a chciałabym dokładnie wiedzieć. Męczy mnie taka relacja.' westchnęła dziewczyna.

'Chciałem żeby to wyglądało inaczej, ale okej.' odpowiedział Antoine i szybko znów zaczął mówić zanim Charvi się odezwała. 'Pamiętasz jak się poznaliśmy? Minęło sporo czasu, całkiem sporo.. Ale ja od naszego spotkania wiedziałem, że już znalazłem kogoś z kim chce spędzić resztę swojego życia. Może to głupio brzmi, jednak od tamtego czasu nic się nie zmieniło. Jeśli damy sobie szansę obiecuje starać się by było jak najlepiej, troszczyć się o nas.. Teraz czuję, że jestem w dojrzały, że to liczyło by się najbardziej, że w końcu zrozumiałem na czym to wszystkim polega.. Także, panno Charvi Evans, czy zostanie panna oficjalnie moją?'

'Tak.' krótko odpowiedziała dziewczyna, podchodząc do blondyna i wtulając się w niego tak by słyszeć bicie jego serca. 

Serca, które teraz biło dla Neomy i dla Niej. 

_

_

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
she × antoine griezmannOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz