and be a simple kind of man
be something you love and understand'Gooooool!' wykrzyknął komentator, a Antoine szybko pobiegł w stronę swoich kolegów i zamiast wykonać swoją słynną cieszynkę, skierował się w stronę trybun i wskazał na dwie osoby tym samym dając znać, że właśnie im dedykuje swojego gola. Cały tłum kibiców krzyczał jego nazwisko, co dawało blondynowi ogromną satysfakcję.
Pobiegł na środek boiska w międzyczasie zwracając swój wzrok na zegar, który wskazywał, że zostało jeszcze 5 minut gry. Wynik, dzięki francuzowi, zmienił się na 2:2, co zagwarantowało Atletico remis, jednak w tej porze rozgrywek nie to było dla nich celem. Antoine całkowicie skupiony, po gwizdku zaczął kierować się w stronę akcji zaczętej przez zawodników Celty Vigo. Musiał przyznać, że wcześniej całkowicie się pomylił myśląc, że pójdzie jak z płatka. Nie wątpił jednak w umiejętności swoje i swoich kolegów z drużyny.
Zawodnicy Celty szybko stracili piłkę, co przerodziło się w idealną okazję na ostatnią kontrę Atletico. Antoine widząc, że nie ma szansy by samemu wbić piłkę do siatki, podał ją do nadbiegającego Carrasco uważając by przypadkiem ten nie znalazł się na pozycji spalonej. Po tym Belg szybko strzelił w światło bramki, a bramkarz mógł tylko odprowadzić piłkę wzrokiem.
Tłum ryknął z zadowolenia po efektywnie zakończonej akcji. Zawodnicy świętowali gola, trochę jednak przedłużając swoją celebrację za co Yannick został ukarany żółtą kartką. Było im to obojętne, gdyż to była dopiero jego pierwsza kartka, więc nie musiał martwić się o pauzowanie. Końcówka meczu minęła szybko i nim każdy się spostrzegł sędzia ostatni raz gwizdnął i mogli z zadowoleniem wrócić do szatni, ciesząc się z osiągniętego celu.
Antoine miał na głowie jednak co innego, więc szybko po zebraniu gratulacji wziął prysznic i przebrał się. Teraz po wygranym meczu, jedynym co chciał zrobić to spędzenie czasu z najbliższymi, którzy wspierali go z trybun. Ucieszył się, że większość zaproszonych przez niego przyszła bez żadnego zawahania czy wymówek. Trochę bolał go fakt, że akurat jego rodzicom nie udało się przybyć mimo, że wszystko dla nich przygotował, w tym bilety do Madrytu. Liczył, że będzie miał okazję przekazać im fakt, że są dziadkami twarzą w twarz, a teraz musiał wybierać czy przekazywać im to przez telefon czy ciągle czekać.
Kiedy wyszedł z szatni razem z Fernando w przejściu korytarza stali wszyscy czekając na obojga mężczyzn. Antoine uśmiechnął się lekko widząc Lucasa rozmawiającego z Charvi oraz Harry'ego nieśmiało stojącego obok Penelope. Mimo wszystko cieszył się, że wszystko wyszło jak wyszło, bo dzięki temu miał teraz przy sobie zaufanych ludzi.
'A kto ma taką ładną koszuleczkę!' Antoine podszedł do Neomy, biorąc ją na ręce z uśmiechem.
'Cudowna, nie? Nawet ma moje nazwisko!' zażartował Lucas, odwracając się by pokazać tył swojej koszulki. Antoine tylko pokręcił głową i zaczął się śmiać.
'Gratulacje!' Charvi podeszła, delikatnie obejmując chłopaka.
Kątem oka zauważył, że Lucas podszedł do Harry'ego. W głowie zrodziła mu się myśl, że oboje mogliby być na prawdę dobrymi przyjaciółmi zważając na fakt, że oboje są typami żartownisiów, ale jednak umieją pomóc. Penelope omawiała coś z Fernando, więc francuz postanowił, że nie będzie im przeszkadzać.
'Pogramy w piłkę?' spytała Neoma, odrywając swoją głowę od ramienia blondyna. Antoine spojrzał pytająco na Charvi, a ta lekko przytaknęła.
CZYTASZ
she × antoine griezmann
Fanfictionnajcięższą rzeczą w wstawaniu każdego poranka jest pamiętanie tego czego usilnie próbowałeś zapomnieć poprzedniego wieczoru. 'ona nie była dla wszystkich, ona była dla mnie, ale jej już nie ma... więc mnie chyba też nie powinno?'