*Rozdział zawiera pojedyncze przekleństwa oraz wyzwiska*
Wyskoczyli z samochodu i pobiegli w stronę opuszczonego lotniska. Tessa leżała zapłakana na podłodze, a Ian stał nad nią i już podnosił rękę, by, prawdopodobnie, kolejny raz ją uderzyć.
-Nie rycz idiotko!- krzyczał na nią.
-Zostaw ją ty debilu!- krzyknął Tyler Hoechlin i skoczył na starszego aktora.
Dylan Sprayberry i Khylin pobiegli do Tessy.
-Teska, chodź, kochanie- mówił jej internetowy przyjaciel ze łzami w oczach.
-Nie mogę wstać- jęknęła osłabiona.
Khylin przyłożył dłoń do jej czoła.
-Ma gorączkę, jest odwodniona i pewnie głodna- powiedział.- Weź ją na ręce i zanieś delikatnie do samochodu.
-Nie chcę do samochodu, nie, proszę- jęczała, uciekając wzrokiem. -Nie dotykaj mnie, błagam- jęczała i odsuwała się od Dylana.
-Zabiję skurwiela, no po prostu zabiję- warknął chłopak.- Tessa, proszę, spójrz na mnie, kogo widzisz?- kucnął przy niej.
-Posey, dzwoń po policję!- krzyknął O'Brien, kiedy z Hoechlinem trzymali szarpiącego się Bohena.
-Widzę ciebie, Dylan- powiedziała, zamykając mocno powieki.
-Tessa, kochanie, proszę, chodź ze mną- poprosił.
-Nie zrobisz mi krzywdy?- spytała przerażona.
-A kiedykolwiek ci ją zrobiłem?- Dziewczyna pokręciła przecząco głową.- No właśnie. To jak? Mogę cię zanieść do samochodu?- spytał, a Tessa się zgodziła.
Chłopak wziął kruchą blondynkę na ręce i zaniósł do samochodu. Położył ją na tylnych siedzeniach, a Khylin kucał przy drzwiach, głaszcząc blondynkę po włosach.
-Idę do zabić- warknął Sprayberry i ruszył w stronę hangaru.
-Dylan, proszę- szepnęła blondynka.- Ścięłam włosy, zauważyłeś?- uśmiechnęła się z bólem.
Rzeczywiście, ścięła włosy do ramion. Nadal była blondynką.
-Zauważyłem. Bardzo ładnie- powiedział, czując jak buzuje jego złość.
-Zostań ze mną, proszę, nie chcę zostać sama, Dylan- szepnęła.
Chłopak został z nią wraz z Khylinem. Po chwili przyjechała policja, która natarczywie chciała uzyskać przesłuchanie blondynki.
-Tessa jest słaba, nie da rady udzielić dzisiaj żadnych zeznań- powiedział jej kuzyn.- Przyjdzie na komisariat, gdy poczuje się lepiej.
Po całym zejściu ruszyli do hotelu. Tyler Hoechlin, Khylin Rhambo, Dylan Sprayberry i Tessa Paris jechali w samochodzie kuzyna, a Tyler Posey i Dylan O'Brien jechali samochodem Bohena.
-Czyż to nie jest śmieszne?- spytała dziewczyna, a wszyscy spytali "co takiego?". -Osoba, którą znam od sześciu lat próbowała mnie zabić i zgwałcić. Chyba jednak nie znałam go od takiej strony...- Uśmiechnęła się smutno.
-Nikt go od tej strony nie znał- westchnął kierowca.
***
I my chyba też nie, co? ;)
Tak myślę, żeby zrobić pytania do bohaterów. Co o tym myślicie?
CZYTASZ
about Dylan Sprayberry✔
FanfictionZwykły kik, wrażliwy chłopak, wrażliwa dziewczyna. spray98: witaj niewiasto pinkunicorn: witaj spray98, zgubiłeś się? spray98: tak właściwie jestem Dylan. wydaje mi się, że niestety, ale nie:) pinkunicorn: uwierz mi. znajomość ze mną nie będzie ł...