Czarny samochód wjechał przed hotel, gdzie błyskało się od fleszy i rozkładał się przed nimi czerwony dywan. Obstawa policyjna zostawiła ich przed wjazdem przed hotel.
Tessa, widząc to, wtuliła się w Dylana, a chłopak uśmiechnął się do siebie.
-Tessa, to dla ciebie- mruknął w jej włosy.
Ian prowadził, a Tyler siedział z przodu.
W końcu pojazd się zatrzymał, a gdy wyszli i stanęli wszyscy przed dywanem, rozbrzmiało głośne "sto lat".
-O Boże, przecież ja mam dzisiaj urodziny!- krzyknęła roześmiana Tessa.
Starła mokre policzki i otarła łzy. Przeszła z Dylanem przez czerwony dywan, pozując do zdjęć i uśmiechając się. Całe szczęście, że Tyler powiedział jej, żeby ładnie się ubrała, bo pojadą do jakiegoś klubu z okazji jej powrotu.
Miała na sobie czarną bokserkę, czarne, długie spodnie i niebieską marynarkę. Do tego miała nałożone czarne, wysokie trampki. W samochodzie, gdy mieli przerwę "na siusiu i na jedzenie", zdążyła się pomalować i ułożyć w miarę włosy.
Gdy tłum na czerwonym dywanie rozszerzył się, dziewczyna zaczęła mocniej płakać, będąc pewną, że rozmazała sobie tym makijaż.
Przed nią stał Louis Tomlinson, ubrany w same czarne rzeczy, i Niall Horan, który miał na sobie czarne spodnie i białą koszulkę. Obaj wyglądali perfekcyjnie.
-No chodź tu maleńka!- zaśmiał się Louis i podszedł do dziewczyny, przytulając ją.
-Jezu, nigdy nie myślałam, by spotkać was na żywo, Jezu, kocham was i waszą muzykę, Boże, przepraszam, że płaczę, ale nie mogę w to uwierzyć- szlochała, obejmując Nialla.
-Nie płacz, spokojnie, na łzy będzie moment kiedy indziej.- Niall przegryzł wargę i otworzył drzwi dziewczynie, gdzie roiło się od gwiazd.
-O mój Boże!- krzyknęła.
Podeszła do niej Katy Perry. Miała na sobie pudrową sukienkę do kolan. Przywitały się i zrobiły sobie zdjęcie. Tessa nie mogła opanować wzruszenia. Uwielbiała Katy całym sercem.
-Mój Boże, czy to Ed Sheeran?- zaśmiała się Katy, gdy obok nich przeszedł rudy chłopak.
-Mój Boże, czy to Katy Perry?- Ed starał się naśladować głos kobiety, ale średnio mu wyszło.
-Łapcie mnie, bo chyba zemdleję- westchnęła Tessa, ocierając łzy. Nadal się uśmiechała.
Rozmawiali do momentu wejścia Hoechlina na scenę. Muzyka została zgaszona. Kuzyn nastolatki chwycił mikrofon w dłonie i zaczął swój monolog.
-Cześć, hej, wam wszystkim!- Nastąpiły brawa.- Wszyscy mnie raczej znają, ale dla tych, co mnie nie znają to mówię, że jestem Tylerem Hoechlinem, kuzynem Tessy Paris, która jest główną postacią dzisiejszego "balu" i ma dzisiaj urodziny!- Brawa.- Okej, mam tutaj listę,kto tu jest i przepraszam, że lecę z listy, ale jest was tutaj tak dużo, że serio nie idzie was spamiętać.- Śmiechy.- Okej, to zaczynamy od piosenkarzy i piosenkarek. Serdecznie witam Rihannę!
Okrzyki radości i światło padło na kobietę, stojącą niemalże kilka kroków od Tessy. Wychyliła się i jej lekko pomachała.
-Adama Lamberta!
Znowu okrzyki radości, a mężczyzna wydał ryk podobny do lwa. A może lamparta?
-Troye'a Sivana!
Oklaski i gwizdy, chłopak pomachał w stronę wyjścia, ponieważ stał pod sceną.
-Adele!
CZYTASZ
about Dylan Sprayberry✔
FanfictionZwykły kik, wrażliwy chłopak, wrażliwa dziewczyna. spray98: witaj niewiasto pinkunicorn: witaj spray98, zgubiłeś się? spray98: tak właściwie jestem Dylan. wydaje mi się, że niestety, ale nie:) pinkunicorn: uwierz mi. znajomość ze mną nie będzie ł...