Foxy x Reader

2.5K 137 6
                                    

Jestem tutaj od ponad tygodnia. Wszyszcy, a raczej większość mnie zaakceptowała. Foxy jest wyjątkiem. Nie wiem czemu mnie nie lubi, ale cóż mogę na to poradzić? Nie chce za nic ze mną rozmawiać. Trochę mnie to wpienia... No cóż... Aktualnie siedziałam z Bonniem na scenie. Uczył mnie grać na gitarze.
Bonnie-No Kotku, co raz lepiej ci idzie.
Zapomniałam wspomnieć, że mam rolę kota.
-Dzięki Uszaty.
Bonnie-Na dzisiaj chyba to by było na tyle. Nie zawracam ci już gitary.
Zaśmiałam się i poszłam pomóc Freddy'emu w pozbyciu się nocnego strażnika. Freddy jest dla mnie jak brat. Dlatego też spędzam z nim rltyle czasu ile posiadam. Chica za mną nie przepada, z wzajemnością z resztą, więc nie spędzam z nią zbyt wiele czasu. Bonnie jest też moim przyjacielem, ale on jest zajęty swoją duszą artysty, a Foxy... on nawet ze mną nie rozmawia. Więc mam tylko Freddy'ego...
Freddy-Siemasz młoda.
-Hejka.
Freddy-Gotowa?
-Jasne.
Freddy-Poprosiłem jeszcze Lisiastego do pomocy.
-Aha...
Freddy-O idzie. Siema Lisiasty.
Foxy-Tia... Cześć.
Freddy-A więc plan jest taki, Foxy pomożesz [Imię] wspiąć się do górnego wentylatora, a potem wykonasz swoją powinność. Ja z kolei odwrócę uwagę stróża wtedy ty [Imię]  zaatakujesz. Jasne?
Foxy-Yhym...
-Tia.
Razem z Lisiastym poszliśmy w kierunku wentylatora. Przez tą trasę panowała cisza. Tia... Jak zwykle.
-Foxy dlaczego ty mnie tak nie lubisz?
Foxy nic mi nie odpowiedział.
-Jak zwykle...
Gdy dotarliśmy na miejsce pomógł mi wejść do szybu. Chwile potem strażnik już nie żył... Stanęłam na ziemi i otrzepałam [kolor] bluzkę z kurzu. Do pomieszczenia wszedł Foxy... Zaraz Foxy?! Podszedł do mnie.
Foxy-Pytałaś czemu cie nie lubię. Oto odpowiedź tak po prostu i bezceremonialnie mnie pocałował. Po chwili przestał.
Foxy-Bo wciąż jesteś w mojej głowie.
I tak bez słowa wyszedł. Zostawiając mnie z wielkim rumieńcem na twarzy...

One-Shoty? Czemu by nie? [ZAMÓWIENIA ZAMKNIĘTE!!!!]Where stories live. Discover now