Ben Drowned x Reader [Lemon]

1K 64 28
                                    

Zajebiście znudzona siedziałam w salonie z innymi pastami i oglądaliśmy po raz chyba milionowy Piłę. Ziewnełam znudzona i przymknełam oczy.
-Nie ziewaj tak bo jeszcze kogoś połkniesz.
-Spieprzaj krasnalu.
-Odezwała się najwyższa osoba w tym domu.
-Idź Zelde pomęcz. Może ona ci nie da kosza.
I tak codziennie. Z Benem się nie lubimy, pokusiłabym się i powiedziałabym, że wręcz się nienawidzimy. Nagle przybiegł Jeff (-,- Ten debil) i wyskoczył z tekstem by zrobić impreze. Stety niestety wszyscy się zgodzili....

*no kilka dobrych godzin ostrej libacji alkoholowej potem*

-N-nieeenawsse cie
-Ja ciebie tess..
Przypaliłam Benowi w łeb z całej siły
-Pjerdol sje..
-Chcess to wypjerdole, ale cjebie (Błędy celowe i... O Boże co ja pisze...)
Nagle przerzucił mnie sobie przez ramię i zaczął gdzieś iść. Po drodze przyuważyłam jak większość kest już nieźle najebana i śpi, ale mnie bania trzepie. Ja pierdole.... Gdy zaleźliśmy na miejsce rzucił mnie na łóżko i przyszpilił do niego.
-Złaź ze mnje złamasie.
-Japa.
Zaczął całować mnie po szyi, co jakiś czas mocno przygryzając skórę. Mimowolnie jęknełam w momencie gdy trafił w ten punkt, który okupował jeszcze przez dłuższą chwilę. Zdarł z nas obu ubrania. Wpił się w moje usta, dość szybko przechodząc do pocałunku francuskiego, owinełam ręce wokoło jego szyi, a on moje nogi wokoło swoich bioder. Nagle wszedł we mnie, jęknełam na cały dom, zaczął się poruszać. Co chwile przyspieszał, łóżko zaczęło uderzać o ścianę. W końcu oboje osiągnęliśmy szczyt. Wyszedł ze mnie i mnie przytulił. Oboje zasnęliśmy

*ranek*

Otworzyłam oczy, jednak tego pożałowałam bo światło niemiłosiernoe zaczęło mnie razić po oczach. Poczułam czyjąć rękę na swoim pasie. Spojrzałam by zobaczyć Bena....
-CO DO CHUJA!
Odskoczyłam od niego, otworzył oczy i spojrzał na mnie.
-Co jest?! Dlaczego ty jesteś u mnie w pokoju?!
-W twoim!?
Fakt.... Po chwili ogarnęłam, że jestem u niego pokoju.... I że jestem bez ubrań... Iiii.... To co sie działo wczoraj, wnioskując jego minę... On też zrozumiał co się stało.
-O jezu......
-Ta...
-Umówmy się.
Spojrzałam na niego pytająco.
-Nikomu o tym nie mówimy.
-Okej.
Złapał mnie za rękę i przyciągnął do łóżka. Przyszpilił mnie do łóżka.
-No to jak? Kolejna runda?
Cóż.... Działo się.... I to dość ostro

------------
O rety. Dawno nic tu się nie pojawiało. Wiem, że to jest jedno wielkie gówno, ale tak lekko nie miałam weny

One-Shoty? Czemu by nie? [ZAMÓWIENIA ZAMKNIĘTE!!!!]Where stories live. Discover now