Grell Sutcliff x Reader [Lemon]

1.8K 68 9
                                    

Zbierałam aktualnie dusze. Skakałam z budynku do budynku. Jak zwykle rzeź sie stała. Zmęczona weszłam do mieszkania, które dzielę z moim przyjacielem Grellem. Jak zawsze był na polowaniu za Sebastianem. Usiadłam na kanapie i zaczęłam coś czytać. Nie wiem nawet kiedy  przysnęłam. Obudził mnie mocny huk drzwi. Niechętnie wstałam i poszłam zobaczyć co się stało. Na miejscu zobaczyłam jak zwykle poturbowanego Grella. Spokojnie poszłam po rzeczy potrzebne rzeczy. Mamy w mieszkaniu specjalną salę medyczną z racji tego, że jak wszyscy dobrze wiemy Grell często dostaje po łbie. Wzięłam wszelkie opatrunki, środki do oczyszczania itd. i poszłam na dół. Czerwonowłosy siedział w salonie trzymając lód przy głowie. Usiadłam obok niego i bez słowa zaczęłam opatrywać te jego rany. Co by tu ukrywać? Jestem w nim zakochana po uszy. Ale co z tego, skoro on sie ugania za Sebastianem. W końcu skończyłam go opatrzyłam. Wstalam z miejsca i poszłam wyrzucić niepotrzebne rzeczy. Po chwili wróciłam do salonu. Grell siedział milcząc.
-Stało się coś?
-Zastanawiałem się nad czymś. Czemu ty mi pomagasz i wytrzymujesz to, że latam za nim skoro coś do mnie czujesz?
Zamilkłam na chwile...
-Wiesz... Robie to bo jakby nie patrzec jesteśmy przyjaciółmi... Prawda?
-Nie.
Zamarłam. Poczułam jak ciepło ze mnie uchodzi.
-J-Jak to?
-Chcę byś była kimś więcej.
Delikatnie mnie pocałował. Oczywiście szybko odwzajemniłam. Niedługo potem przenieśliśmy się do sypialni, ubrania szlag trafił. Czerwonowłosy schodził pocałunkami to na szyje gdzie zostawiał malinki, na dekolt, na brzuch. Tak nagle wsunął we mnie dwa palce i zaczął nimi poruszać, wywijałam sie i wyginałam pod nim z rozkoszy. A każdy jęk powodował jego większą chcice. W końcu wszedł we mnie uprzednio wyjmując palce. Im głośniej ja jęczalam tym szybciej on się poruszał. W końcu oboje doszliśmy ciężko dysząc.
-Chcę byś była ze mną na wieki... Nic mi ciebie teraz nie zabierze...

-------------------------------
Przepraszam za tak długą nieobecność, ale w moje progi zawitał brak weny. Resztę zamówień postaram się wykonać w najbliższym terminie.

One-Shoty? Czemu by nie? [ZAMÓWIENIA ZAMKNIĘTE!!!!]Where stories live. Discover now