Po prawej stronie łóżka siedział na krześle mężczyzna. Ubrany był na biało. Nie widzę dokładnie w co , wszystko mi się rozmazuje przed oczami. Czytał chyba jakąś książkę. Nie jestem pewna. Nie mogę się ruszyć. Dlaczego ?? Nie czuje własnego ciała. Lecz nie odczuwam lęku.Nagle podniósł głowę. Patrzy się na mnie ?? Wyciągną rękę w moim kierunku. Położył ją na moich oczach.
-Spokojnie. Odpoczywaj. Niedługo odpowiem na twoje pytania.- Jego głos był taki ciepły i kojący. Ale co się wydarzyło . . ? No tak przecież ja nie żyje . . .
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Budzę się. Czuje ciepło. Kojące ciepło , które wypełnia moje ciało. Moje ręce , ramiona , biodra , nogi a nawet serce. Skądś znam to uczucie. Ale nie jestem w stanie przypomnieć sobie skąd. Spoglądam na puste krzesło. Gdzie się on podział ?? Lecz to nie jego zniknięcie przykuło moją uwagę. Pokój , w którym się znajduje uległ zmianie. Usiadłam i zaczęłam się przyglądać. W pokoju pojawiły się okna. Sześć wysokich wąskich okien. Biegnące od białej podłogi aż do sufitu , który znajdował się jakieś sześć metrów nad moją głową. Pomiędzy trzecim a czwartym znajdowało się łóżko gdzie właśnie siedzę . Po prawej stronie na końcu pokoju znajdowała się duża brązowa szafa. Naprzeciwko mnie były duże , mocarne drzwi. Miały taką samą barwę co szafa i stół po lewej stronie łóżka. Nagle otwierają się drzwi. Są chyba wysokie na cztery metry nie jestem pewna. W progu staje wysoki , szczupły mężczyzna. Ma kasztanowe krótkie włosy , oczy w kolorze nieba. Uśmiecha się do mnie jakby chciał powiedzieć "witaj z powrotem". Nie mógł mieć więcej niż dwadzieścia pięć lat. Patrzył się na mnie jakby odnalazł cenną mu osobę.
-Widzę że już się obudziłaś. Jak się czujesz??- zapytał mnie łagodnym głosem. Więc to on tu siedział. Jeszcze raz dokładnie spojrzałam na niego. Jest ubrany cały na biało. Luźna biała koszula zapinana na guziki , białe długie spodnie , wysokie , białe buty sięgające do kolan.
-Porządku-Nic mnie nie bolało nie czułam głodu ani pragnienia a kojące ciepło wciąż wypełniało me ciało.
-Nazywasz się Elena prawda.- mówiąc to na jego twarzy pojawił się tajemniczy uśmiech. Kiwnęłam głową na odpowiedź.
-Ja nazywam się Stefan. Miło mi cię znów widzieć.-wszedł do pokoju i zamkną drzwi. Usiadł na krześle. Ale skąd znał moje imię?? Co to miało znaczyć "miło mi cię znów zobaczyć" przecież ja go nie znam . . Chyba nie znam.
-Na pewno chciałabyś dowiedzieć się gdzie jesteś. Znajdujesz się w "Białym Pałacu". Jest to miejsce na "końcu" nieba.- odparł spokojnie wpatrując się w głębie moich brązowych oczu.
-"Biały Pałac"??-spytałam.
-Tak. Można by powiedzieć że to "dom", w którym mieszkają anioły- spojrzałam się na niego ze zdumieniem.
-Anioły ?? Ja jestem w niebie ?? Co ?? Dlaczego ?? Co to ma wszystko znaczyć??- zaczęłam szybciej oddychać.
-Spokojnie. Już wszystko dobrze uspokój się.-jego głos wydawał mi się tak bardzo bliski.
-Co ja tutaj robię ??- spytałam się starając zachować przy tym spokój.
-Powiem ci wszystko w swoim czasie. Może masz ochotę wyprostować nogi???- spojrzał się na mnie z takim łagodnym uśmiechem. Nie byłam wstanie odmówić.
-Tak- powoli sunęłam się na brzeg łóżka pomógł mi wstać. Czułam się niezwykle lekko. Otworzył mi drzwi i wyśliniliśmy. Stałam teraz na białym korytarzu ciągnący się w nieskończoność.
-Masz na imię Stefan tak ??- spytałam niepewna
-Owszem. Czy coś jest nie tak z moim imieniem??- spojrzał na mnie.
-Nie nic.- odwróciłam wzrok w kierunku biegnącego korytarza.
-Nie bój się nic ci nie zrobię.- odparł na wpół śmiechem.
Szliśmy korytarzem. Sufit znajdował się dobre 10 metrów nade mną Co siedem metrów wrastały we ściany filary , które spotykały się ku szczycie tworząc ostry łuk. Taki sam jak u okien w pokoju. Pomiędzy każdego z nich były takie same drzwi. Czyżby były to pokoje?? Szliśmy w milczeniu. Wszystkiemu dokładnie się przyglądałam. Powoli dochodziliśmy do kresu białego korytarza. Czy ja już kiedyś nie byłam?? Nie to nie możliwe. . . Dotarliśmy do końca korytarza i nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Przed moimi oczami ukazał się ogromny , okrągły hol. Ciągnął się w górę jak i w dół. nie mogłam dostrzec końca. Niezliczona ilość pięter a od każdego piętra rozciągały się koryta. Jedne szersze drugie trochę węszę. Wszędzie chodziły i latały ANIOŁY. Zaczęliśmy iść w kierunku korytarza po drugiej stronie ogromnego holu.
Otworzył mi po raz drugi dziś drzwi i weszłam do pokoju. Był podobny do tamtego pod względem wielkości ale różnił się umeblowaniem. Był to gabinet. Na przeciwko mnie stało duże drewniane biurko. Zaś resztę ścian zajmowały biblioteczki z jakimiś księgami.
-Proszę usiądź.-pokazał mi krzesło na przeciwko biurka. On zaś usiadł po drugiej stronie.
-Czy mógłbym zadać Ci parę pytań??
-Tak.- odparłam nie pewnie.
-Co pamiętasz zanim tu trafiłaś??- zapytał się łagodnie i patrzył się na mnie.
-Wszystko.- odparłam -Pamiętam ludzi , których znałam , szkołę a także to że nie żyje.-Przed oczami ukazała mi się ta chwila kiedy odebrałam sobie życie. Nuż , biały las, śnieg z moją czerwienią , samotnością i cierpieniem.
-Wszystko porządku Elen??- zapytał się zatroskany.
-Tak. Przepraszam.- spuściłam głowę i zorientowałam się że ja też jestem ubrana na biało. Biała koszula zapinana na guziki wkasana w białe spodnie i buty wysokie sięgające aż za moje kolana.
-Dobrze.Czyli na pewno mogę kontynuować? - pokazałam że tak.
-Czy pamiętasz wydarzenia z przed tym jak trafiłaś do sierocińca ??- spytał się nie pewnie. Ale zaraz coś mi tu nie gra.
-Skąd wiesz że jestem sierotą.-porwałam się gwałtownie na nogi- Co to ma znaczyć !? Kim ty tak właściwie jesteś?!- znów zaczęłam ciężko oddychać. Zaczęło mi się kręcić w głowie.
-Elena spokojnie. Elena! Elena słyszysz mnie?!- zerwał się na równe nogi twarz miał poważną.
-Zostaw mnie!!! Nie zbliżaj się do mnie!!- zaczęłam się szarpać. Próbowałam wybiec ale w drzwiach pojawił się anioł nie zdołałam mu się przyjrzeć gdyż złapał mnie i trzymał. Starałam się wyrwać z jego uścisku ale nie mogłam. Zaczęłam krzyczeć.
-Stefanie co się dzieje?! Co jej się stało?! Stefan?!!-patrzył się na niego przestraszony moim zachowaniem.
-Chyba się pośpieszyłem Gabrielu! Musiałem ją wystraszyć proszę pomóż mi ją uspokoić zanim zrobi sobie krzywdę!! Eleno uspokój się!! Nic ci nie zrobimy!!-Nie przestawałam krzyczeć. Co się ze mną dzieje??? W mojej głowie słyszę głosy.Mówią coś do minę ale co ?? Nie wiem. Naglę straciłam władze w moim ciele. Upadłam.
-Elena!!! Słyszysz nas??!! Elena!!- teraz oboje mówią coś do mnie. Nie rozumie co. Głosy w mojej głowie zagłuszają ich. Nagle zrobiło się cicho. Nic nie słyszę ani nie widzę. Jest tak samo cicho jak w tedy . . . Znów widzę ten obraz. Wszędzie jest czerwień. W powietrzu czuje krew i cierpienie. Właśnie w tedy zostałam sama. Ale co było przedtem?? Zanim to wszystko się wydarzyło?? Nie pamiętam.
CO BYŁO WCZEŚNIEJ . . . . ? ? ?
Moje ciało stało się zimne. Zimniejsze od lodu. przepływa prze zemnie tyle uczuć że nie jestem w stanie ich określić. Co się ze mną dzieje . . ? Nie wie. Nic już nie wiem. Co ja tu robię?? Po co tu się znalazłam?? Kim jest Stefan i tamten mężczyzna , który mnie trzymał ??? KIM JESTEM JA . . ??
O CO W TY WSZYSTKIM CHODZI ? ! ? ! CZY KTOŚ MI TO WYTŁUMACZY ? ? ? CO TO BYŁY ZA GŁOSY W MOJEJ GŁOWIE ? ? ? I CZEMU TO MIEJSCE JEST MI TAK ZNANE I BLISKIE ? ? ?
CZYTASZ
Czy to aby na pewno koniec ..?
FantasyElen to nastolatka , która nie radzi sobie z życiem. Pewnego dnia coś w niej pęka ... I postanawia się zabić. Ale czy to na pewno jest koniec ...? Jak potoczą się jej dalszy los??